the sensitive one

862 58 10
                                    

omega!yandere x alpha!reader

działa również w dynamice femdom, bo sub!chłopcy robią brrrr

shot tak nijaki i pospolity, że nie chciało mi się nawet robić moodboardu

Pogrążona w głębokim śnie nie była w stanie zobaczyć, jak jej partner klęczy, wpatrzony w jej stoicką, zamrożoną twarz, czekając… właściwie na co?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pogrążona w głębokim śnie nie była w stanie zobaczyć, jak jej partner klęczy, wpatrzony w jej stoicką, zamrożoną twarz, czekając… właściwie na co?

Ezra wiedział, że to co robi nie jest do końca w porządku. Nie powinien wykorzystywać każdego poranka, by dokarmiać swoje własne, nieczyste potrzeby, podczas gdy jego alfę dzieliły już minuty od wyjścia do pracy. Powinna zjeść śniadanie, wypić swój ulubiony poranny napój i mieć jeszcze trochę czasu dla niego, jak zawsze oznaczając jego ubrania świeżym zapachem przed zostawieniem go samego na parę długich, wręcz niekończących się godzin, spędzanych na sprzątaniu, okazjonalnym rysowaniu i czekaniu na jej powrót. 

A on nadużywał swojego szczęścia, poranki spędzając na świadomym nie budzeniu [Imię], by nie opuszczała go tak szybko. Znaczenie lepiej czuł się mogąc patrzeć na jej sztywny wyraz twarzy, niż obserwować, jak szykuje się do pracy, jednocześnie wiedząc, że zaraz go zostawi. Codziennie rano usychał z tęsknoty, chociaż [Imię] nie postawiła jeszcze kroku za progiem.

Ileż by dał, żeby [Imię] nie musiała chodzić do pracy. By spędzała z nim cały dzień, tuląc, całując, gładząc i pieszcząc w akompaniamencie niezliczonych “kocham cię”, padających z jej ust. Tylko ona zapewniała mu tak duży poziom komfortu i tylko ona sprawiała, że przestawał czuć się żałośnie pozostawiony sam sobie. Była jego lekarstwem na chorobę zwaną miłość, ale podawane mu dawki przestały być skuteczne. Ezra potrzebował więcej i więcej, a [Imię] opuszczająca go dla pracy nie wyrabiała już z porcjami. 

Z przejęciem spojrzał na zegar, z rozczarowaniem stwierdzając, że nie może dłużej trzymać jej dla siebie, inaczej na pewno się spóźni. Nie chciał widzieć jej w złym humorze, bowiem jego uczucia stanowiły lustrzane odbicie uczuć [Imię]. Z tą drobną różnicą, że jego tafla lustra była kilka razy większa. Ezra odczuwał emocje znacznie mocniej, niż nakazywała norma, czyniąc go wrażliwym na nagłe zmiany. Złość jego ukochanej alfy pozostawiłaby pokaźną szramę na postrzępionym bliznami umyśle omegi. 

— [Imię] — powiedział delikatnie. Pocałował ją w nos, raz, drugi i trzeci, a kiedy to nie zadziałało, w usta. Tutaj zmarszczyła brwi — Kochanie, pobudka.

— Hm, która godzina? — zapytała zachrypniętym głosem, ale nie otworzyła jeszcze oczu, ku niezadowoleniu Ezry. Chciał być jej pierwszym widokiem.

— Siódma piętnaście.

Otwarcie oczu nastąpiło natychmiast, a w [kolor] taflach kryła się panika. Pełne uświadomienie czasami działało lepiej od budzika, kawy, czy jakiegokolwiek napoju energetycznego.

a little bit of obsession // yandereWhere stories live. Discover now