the desperate one

1.5K 66 8
                                    

delusional!yandere x reader

mordy jak macie jakieś pomysły na shoty z yandere to możecie napisać je w komentarzach, jak uznam jakiś pomysł za ciekawy to go napiszę, pozdro

mordy jak macie jakieś pomysły na shoty z yandere to możecie napisać je w komentarzach, jak uznam jakiś pomysł za ciekawy to go napiszę, pozdro

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Deszcz odbijał się od parapetu, grając symfonię różnych dźwięków

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Deszcz odbijał się od parapetu, grając symfonię różnych dźwięków. Koncert składał się głównie z głośnego kapania, które – choć dla niektórych kojące – napawały [Imię] pierwotnym lękiem, wręcz przerażeniem, które wbiło jej stopy w podłogę niewidzialnymi gwoździami.

Światło z salonu przenikało przez szybę, rozjaśniając kawałek podwórka. Krople deszczu spływały powoli po oknie, tworząc obraz ciągnącej się wody. Światło załamywało się jednak na środku szyby. Nie mogło przejść dalej, aby oświetlić podwórko okryte czernią nocy. Nieprzenikalna bariera trwała w jednym miejscu, przykuta do przezroczystego, grubego szkła.

[Imię] nie potrafiła oderwać wzroku od ciemnobrązowych, podchodzących pod węgielne, oczu chłopaka, który przywarł do szyby twarzą, wprowadzając na płaską powierzchnię krew. Świeżą krew. Szeroki, zbyt szeroki uśmiech igrał na ustach młodego mężczyzny, dodając zmarszczek wokół skośnych oczu i podkreślając pucułowate policzki. Gdyby [Imię] spotkała go w normalnych okolicznościach, na pewno dostrzegłaby piękną, oszałamiającą wręcz urodę nieznajomego.

Japończyk przyłożył do płaskiej powierzchni okna dłoń, rozmazując na mokrej szybie więcej krwi. Błagał ją, by wpuściła go do środka. Wesołe ogniki tańczyły w ciemnych oczach, a ciało trzęsło się w drgawkach. Dla [Imię] były to spazmy znajdujące korzenie w chłodnym, lodowatym wręcz powietrzu na zewnątrz, dla Taro były to dreszcze szczęścia, głębokiej i bezgranicznej miłości, jaką darzył dziewczynę. Uśmiechnął się jeszcze szerzej, bardziej niepokojąc [Imię].

Policzek chłopaka spłaszczył się mocniej, gdy przywarł do szyby z większym natężeniem. Słowa nie potrafiły opisać jak nieziemsko, anielsko czuł się w momencie, kiedy jego dziewczyna nareszcie go zauważyła. Wszystkie marzenia Taro nareszcie się spełniły. Osoba, dla której poświęcił połowę swojego nędznego życia, nareszcie go dostrzegła, nareszcie patrzyła na niego, zdawała sobie sprawę z jego obecności, uznała jego istnienie.

a little bit of obsession // yandereWhere stories live. Discover now