the reborn one

1.1K 57 9
                                    

delusional!depressed!yandere x neighbor!sweet!reader

pomysł od: aparycja_

pomysł od: aparycja_

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Około godziny czternastej w czwartek, świeżo obudzony Walter Gates bezmyślnie przeglądał szczątkową zawartość lodówki, z bólem serca oświadczając, że musiał opuścić bezpieczne kąty swojej pustelni i złożyć wizytę najbliższemu sklepowi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Około godziny czternastej w czwartek, świeżo obudzony Walter Gates bezmyślnie przeglądał szczątkową zawartość lodówki, z bólem serca oświadczając, że musiał opuścić bezpieczne kąty swojej pustelni i złożyć wizytę najbliższemu sklepowi. Podkrążone oczy wpatrywały się w puste półki w nadziei, że jedzenie magicznie zmaterliazuje się przed nim i wypad do sklepu okaże się nie potrzebny. Tak się jednak nie stało. Kolejny powód do gardzenia istnieniem.

Zamknął lodówkę i poczołgał się do sypialni. Wyciągnął pierwsze lepsze ubrania, delikatnie pomięte, jedyną świeżą odzież jaka mu pozostała. Przełożył koszulkę przez głowę i naciągnął spodnie. Czuł się okropnie. Wyglądał okropnie. Nie odczuwał potrzeby poprawienia zmierzwionych włosów ućkanych strąkami, nie pamiętał kiedy je ostatnio czesał, co zresztą nie miało dla niego większego znaczenia. Opinia innych już dawno przestała go interesować, a sam nie potrafił znaleźć w sobie chociaż jednej cechy, którą uważałby za piękną lub nieobrzydliwą.

Podstawowe funkcje życiowe straciły dla niego na wartości po śmierci ukochanej. Zginęła przypadkowo, potrącił ją pijany kierowca, który stracił panowanie nad autem. Nawinęła się pod pędzący samochód, nie miała żadnych szans na przeżycie. Pozbawiony jedynego źródła radości w życiu, Walter stał się jedynie wydmuszką dawnego siebie, apatyczny i osowiały. Żadna istota, obraz czy zapach nie były  w stanie przywołać uśmiechu na jego twarz. To potrafiła tylko ona, jej głos, i zapach.

To cud, że Walter nie podjął próby targnięcia się na swoje życie, chociaż wiele razy szukał sposobu na szybką śmierć. Przy życiu trzymało go własne tchórzostwo, które uważał za żałosne. Był tak żałosny, że nie potrafił zakończyć marnego żywota i spotkać się z ukochaną.

Zgarnął pieniądze z portfela, którego zawartość topniała w oczach. Niedawno stracił pracę, co prawdę mówiąc uważał za dobry omen. Szybciej uda mu się kopnąć w kalendarz, umrze z głodu albo zimna lub braku wody. Możliwości było dużo, każda sprowadzała się do jednego.

a little bit of obsession // yandereWhere stories live. Discover now