Pov. Aizawa
Chłopak wpatrywała się we mnie z poważną miną. Widać było że nad czymś się zastanawia. Chwilę tak wpatrywał się we mnie a następnie powiedział.
Izu- Nie przeszkadza mi to.
Następnie pośpiesznie wstał ignorując to że go przytuliłem. I niemal natychmiast powiedział.
Izu- Ale muszę do toalety
Niepewny i poddenerwowany głos chłopaka wyprowadził mnie z równowagi. Niechętnie powiedziałem.
Aizawa- Otrzywiśće, to tamte drzwi
Pokazałem w kierunku drzwi. Izuku szybkim krokiem tam poszedł. Gdy zniknął za dżwiami w mojej głowie pojawiło się wiele myśli krążących wokuł jednego tematu. Każda myśl krążyła wokół zielonowłosego. Po chwili walki z myślami poczułem że z łazięki wieje. Gdy uświadomiłem sobie że Izuku otwożył okno spodziewałem się najgorszego.
Podbiegłem do drzwi od łazienki i jak najszybciej się dało je wyważyłem. Jedyne co teraz się liczyło to życie Izuku.
Drzwi puściły szybko a ja wbiegłem do łazienki, go tu już nie było usłyszałem zza okna ciche.
Izu- Przepraszam Ai...
Wiedziałem kto to powiedział ale nim podbiegłem do okna usłyszałem guchy huk. Wraz z tym dźwiękiem z moich oczu popłyneły łzy. Wbiegłem z domu i pod oknem zobaczyłem nieruchomego Izuku w plamie krwi. Podbiegłem do niego i wyciągnąłem telefon.
![](https://img.wattpad.com/cover/287132079-288-k992418.jpg)
CZYTASZ
Rany nigdy nie znikają /AiDeku depressed/
FanfictionStrata jest bardzo ciężka do przeżycia. Zwłaszcza gdy traci się wszystko na czym ci zależy. Wie o tym chłopiec o imieniu Izuku. UWAGA!! W opowiadaniu mogą wystąpić/ występują -Przekleństwa -Szczegółowe opisy drastycznych scen - Okaleczanie się - Pró...