_17_

350 15 0
                                    

Pov's Victoria:

Klaus do wieczora opowiadał mi o swoim życiu zaciekawiło mnie to i zainteresowało, ale jeszcze bardziej cieszyło mnie to że się otworzył.

-Coś jeszcze chcesz wiedzieć?-spytał-streściłem ci całą historie mojego życia

-Cieszę się że się otworzyłeś-uśmiechnęłam się-która godzina?

-21:45-odparł patrząc na zegarek w telefonie

-Fajnie się tak leży i rozmawia ale muszę iść pozbyć się klątwy, więc ja opowiem ci osobie innym razem dzięki-wstałam i wyszłam wszystko przyszykować

Pov's Klaus:

Poszedłem za nią bo nie mam nic innego do roboty i teraz kiedy jesteśmy bliżej niż wcześniej chce mieć ją u swojego boku nie chciałem by Kol to zepsuł.Wyszedłem na zewnątrz Vic i Kol rozkładali świece wówczas w między czasie się śmiali.Dołączył do nich Matteo

Pov's Kol:

Przylazł Matteo i znów zepsuł mój genialny podryw.Jak ja go nie lubię

-Masz wystarczająco mocy?- zapytał Matteo

-Będzie miała wsparcie pierwotnych chodź sama jest wystarczająco silna-odrzekłem

-Kol ma racje mam do tego jeszcze pomoc Katherine-znów prawie się rozpłakała, przytuliłem ją

-Spokojnie nie chciałaby abyś płakała-pogłaskałem jej gładkie włosy

Pov's Klaus:

Znowu to samo, Kol jest o krok dalej niż ja właśnie pocieszał moją miłość powinienem być to ja.Na całe szczęście pojawiła się Rebekah i sama poszła pocieszyć Vic.

Pov's Rebekah:

Nie mogłam pozwolić na załamanie Nika musiałam działać, podeszłam do nich i przytuliłam Vic

-Nie płacz już-powiedziałam-jest w lepszym miejscu i teraz jak na ciebie patrzy to się smuci

-Masz racje-odkleiła się ode mnie-muszę się czymś zająć, zaczyna zbierać się wataha przygotuje się do zaklęcia-poszła i usiadła po turecku na ziemi

Pov's Kol:

Było mi żal Vic ale po co moja siostra się wtrąca.Gdy Vic odeszła pozostawiałem resztę świec.

Pov's Victoria:

Rebekah ma racje nie mogę żyć w żałobie Kath jest już w lepszym świecie.Gdy wataha się zabrała to był czas by zacząć odczarowywać klątwę

-Dziękuje wszystkim za przybycie jak już pewnie wiecie znów mam na sobie klątwę śmierci ale tym razem potężniejszą-wstałam z ziemi-potrzebuje waszego wsparcia więc teraz wszyscy usiądźmy w kołku i złapmy się za ręce-zrobili jak kazałam jeszcze tylko pierwotni z jednej strony chwycił mnie Kol a z drugiej Klaus dołączyliśmy się do kręgu-gdy będę krzyczeć nie możecie przerwać kręgu-wszyscy kiwnęli głową a ja zaczęłam czarować.

Pierwotni i wataha mnie wzmacniali lecz muszę wytworzyć jeszcze więcej magii wiem że Kath też mi pomoże, ale to ja muszę oddać najwięcej z mojej mocy, nagle zaczęła lecieć mi krew z nosa, ale nie chciałam pobrać zbyt wiele mocy od pierwotnych czy watahy.Zaczęłam krzyczeć ból był ogromny czyli zaczyna działać lub umieram.Z każdym słowem coraz mocniejszy był ból i coraz więcej krwi się lało

-Vic przestań to cię zabije-krzyknęła Mia-Vic

-Uda się jeszcze trochę-krzyknęłam cała w bólu, aż w końcu zaklęcie zaczęło się łamać jednak czy zdążę je ukończyć?

SERCE NIE SŁUGA|MIKAELSONWhere stories live. Discover now