Rozdział 86

650 17 1
                                    

AlicjaPo całej tej podróży jak tylko wróciłam do domu położyłam się zmęczona na łóżku i zasnęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alicja
Po całej tej podróży jak tylko wróciłam do domu położyłam się zmęczona na łóżku i zasnęłam. Nataniel zranił mnie ale jakoś chyba będę dała rady z nim żyć. Pomimo tego wszystkiego to się cieszę ze ma dziewczynę. Tez bym mogła mieć jakiegoś chłopaka ale po co mi? Tyle kurwa przeżyłam z jednym ze chce mieć już spokój do czterdziestki.

Jak zwykle obudziły mnie pierdolone promienie słońca zza okna. Jęknęłam niezadowolona i obróciłam się plecami żeby móc dalej spać jednak nie trwało to długo bo zaczął mi dzwonić telefon. Nie zadowolona schowałam twarz w poduszkę i krzyknęłam. Jednak mój krzyk wkurwienia nie pomógł bo urządzenie dalej wydobywało dźwięk. Sięgnęłam w końcu ręką po niego i odebrałam nie patrząc nawet kto dzwoni.

-Hallo.-powiedziałam z niechęcią.
-Morgan gdzie ty jesteś do cholery?!-krzyknęła dziewczyna w słuchawkę.

Syknęłam z bólu i odsunęłam na chwile telefon od ucha. Kurwa mać!

-Kurwa czego ty się drzesz? Jest 9:00 rano chce spać.
-Nie ma spania kochana idziemy na siłownie ubieraj się i za 20 minut widzę cię przed domem.-zamyśliła się przez chwile-A jak nie to po ciebie przyjdę i pożałujesz tego.
-Weź nie ściemniaj.-zaśmiałam się-Nigdzie dzisiaj nie wychodzę. Narazieeee...
-Nie waż mi się rozłączać ja...

Ups, jakoś rozłączyło. Odłożyłam telefon na miejsce, przytuliłam się do poduszki i zasnęłam.
Jak już prawie zasypiałam ktoś wtargnął mi do pokoju i na całym ciele poczułam zimna ciecz. Otrząsnęłam się i szybko wstałam z pod mokrej kołdry jak przestraszony kot.

-Ja pierdole co jest kurwa!-krzyknęłam wkurwiona patrząc na oprawcę.
-Mówiłam ze tego pożałujesz.-zaśmiała się Ashley, rzuciła miskę w której była woda i zaczęła tańczyć zwycięski taniec.

Ja ją zabije. Przysięgam ze w jednym kawałku z tego domu kurwa nie wyjdzie. Wzięłam szklankę wody z szafki i wylałam cała zawartość na dziewczynę. Ona popatrzyła na mnie i zobaczyłam w jej oczach wkurwienie. Jednak po dłuższym czasie patrzenia się na siebie zaczęłyśmy się niekontrolowanie śmiać.

-Ej co tu się dzieje?-weszła do mojego pokoju zmęczona Laura.

Odrazu jak na jej rozkaz przestałyśmy się śmiać i na nią popatrzyliśmy.

-Wybacz Laura.-powiedziałam speszona.

Przetarła oczy i popatrzyła na nas ponownie.

-Dziękuje. Dopóki Emma śpi to chce chociaż trochę odpocząć wiec proszę o ciszę.-odwróciła się do nas tyłem żeby wyjść z pokoju-W ogóle cześć Ashley.

Tez się z nią przywitała i po
usłyszeniu odpowiedzi Laura poszła z powrotem do swojego pokoju.
Usiadłam ciężko na łóżku a dziewczyna odrazu się do mnie dosiadła.

-Teraz już rozumiem dlaczego u was od czasu kiedy Austin poszedł na studia nie ma już żadnych imprez.-powiedziała do mnie cicho.
-Weź nawet nie zaczynaj.-położyłam się na plecy-Wszystko się jakoś uspokoiło.-przewróciłam oczami.
-Rozumiem.-westchnęła-Jednak jestem za tym żeby zrobić jednak ten poranny trening na siłowni. Proszę zgódź się.

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz