Podeszłam ostrożnie do drzwi, które również nie wyglądały zbyt efektownie i zajrzałam w wizjer. Po drugiej stronie stał obślizgły Morys wraz ze swoimi dwoma gorylami.
Kurwa! Już po mnie...
Usłyszałam ponowne walenie w moje drzwi, ale zdecydowanie były już mocniejsze. Wzięłam głęboki wdech i wydech... Otworzyłam przybierając maskę niewinnej Julki Kowalczyk.
- O szef. - zrobiłam zaskoczona minę. - Nie spodziewałam się Pana tutaj.
Przeskanował mnie z dołu do góry. Czułam jak mój puls lekko się podniósł, ale staram się po sobie tego nie zdradzić.
- Szef Cię wzywa. - oznajmił Morys bez żadnego wyjaśnienia dodał- Masz dziesięć minut masz być na dole... - wyszedł, a ja już wiedziałam, że nie ma odwrotu.
Szybko ściągnęłam z siebie ubranie robocze. Obmywając swoje zakurzone ciało obmyślałam plan działania w razie wu.
Ubrałam na siebie jasne jeansy, flanelowa koszulę i adidasy. Nie zawracałam sobie głowy związaniem włosów tylko musnęłam usta czerwona pomadka i ruszyłam schodami w dół.
Pod kamienica stało czarne BMW z przyciemnianymi szybami. Jeden z osiłków wyszedł i wręcz wepchnął mnie na tylne siedzenie gdzie siedział również Morys.
- Nie wiesz może czego chce szef?
- Nie mój interes. - oznajmił nawet na mnie nie patrząc
Jechaliśmy w stronę centrum w totalnej ciszy. Czułam jak moje serce napierdala jak pojebane. Nie wiedziałam co mnie czeka...
Samochód zatrzymał się pod klubem, który jak zwykle już był oblężony przez ludzi stojących w kolejne by dostać się do środka... Nic nie mówiąc szłam za Morysem. Jeden osiłek był tuż za mną więc nie mogłam nawet myśleć o ucieczce... Dopiero kiedy przekroczyliśmy duże, metalowe drzwi do klubu szłam już wyłącznie w towarzystwie Morysa.
- Szef czeka na zapleczu - poinformował mnie tylko, a ja niepewna czy przeżyje idąc w paszczę lwa, ruszyłam we skazanym kierunku.
Borys... Jego twarz zdobiła nie jedna blizna... Ale najbardziej przerażająca była ta która zaczynała się od jego kącika ust i kończyła gdzieś w okolicach ucha. Ciemne pasma włosów ulizane do tyłu ukazujące dość spore zakola. Siedział wygodnie za blatem biurka, a jakaś blondynka klęczała u jego nóg obciągając mu fiuta. Nawet nie przerwał jej czynności widząc moją obecność.
- Jesteś dzisiaj tutaj potrzebna - oznajmił po czym dodał - Ktoś ważny zażyczył sobie właśnie Ciebie do obsługi jego loży VIP. Oczywiście zostaniesz nieźle wynagrodzona jeśli będą zadowoleni z Twoich usług.
Nawet nie starał się udawać zmieszania kiedy mówił do mnie... Złapał za włosy blondyny i mocniej dociskał jej głowę aż po jaja... Słychać było tylko dzięki dławienia...
Ja w tym momencie byłam tylko Julka... Musiałam grać swoją rolę. Normalnie to takie widoki mnie nie ruszają, ale Julkę powinny.
Opuściłam wzrok na podłogę i udałam speszenie łapiąc się skrawka rękawa mojej koszuli i pocierając go nieco. Powinnam dostać Oskara za bycie tak dobrą aktorką!
- Rozumiem, że się zgadzasz - brzmiało to raczej bardziej twierdząco niż przystająco
Skinęłam tylko głową i usłyszałam jeszcze
- Jedz do domu i bądź gotowa na 20 godzinę.- mówiąc to dał mi do zrozumienia, że mam wyglądać jak pierdolone milion a nawet bilion dolarów.
To musi być ktoś ważny skoro, aż tak mu zależy na zadowoleniu "klienta". Oczywiście puki co nie poznam odpowiedzi na to pytanie kim jest ten nieznajomy przez którego przerwano mój wolny dzień... A najważniejsze co go łączy z Brusem... Kim jest w tym całym cyrku.
Jeden z goryli Morysa pojawił się przy mnie tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy.
- Szef kazał mi Ciebie odwieść i czekać do 20 pod Twoja kamienicą.
Czyli Brus chce przypilnować bym nie wycofała się z tego... To kurwa musi być ktoś z szych... Ale czemu akurat wybrano mnie? Nieśli tego nie spierdole to uda mi się chociaż trochę zdobyć zaufania Brusa... Muszę się postarać!
***
Byłam już u siebie w mieszkaniu wykąpana i pachnąca. Przeszukiwałam ciuchy podarowane dla mnie od "Tatuśka" w odnalezieniu czegoś kurewskie dobrego. Coś co wywoła zwody wszystkich obecnych mężczyzn w klubie. Wiedziałam doskonale, że to jedyna szansa by wykonać krok do przodu w osiągnięciu wytyczonego celu misji.
Ubrałam na siebie srebrną sukienkę kończąca się w połowie moich ud, z rękawem trzy czwarte i gołymi plecami. Czarne pończochy pięknie opinały moje nogi i do tego czarne sandałki jako dopełnienie. Moje rude włosy jak zwykle związałam... Ale tym razem zrobiłam z nich niedbałego koka i wypuściłam kilka niesfornych kosmyków. Na koniec ozdobiłam swoje usta moją ulubioną pomadką. Oglądając się w oknie mojego mieszkania uznałam, że nigdy kurwa tak dobrze nie wyglądałam...
Zeszłam na dół widząc dochodząca godzinę 20 na zegarku. Weszłam na tylne siedzenie czarnego BMW nie czekając aż goryl sie wysili by mi otworzyć drzwi... Zresztą czego ja się spodziewam od gościa który ma tak zniszczony mózg od dragów...
Pod klubem znaleźliśmy się bardzo szybko... Zresztą od "mojego mieszkania" do centrum to jakieś 15 minut spacerem...
Wyszłam i ruszyłam w stronę baru czekając na dalsze wskazówki. Wtedy zobaczyłam kierującego się w moją stronę Brusa. Jego mimika twarzy nic nie wskazywała. Nie wiedziałam czy jest zadowolony czy też nie z mojego wyglądu...
- Dzisiaj masz się skupić na obsłudze tylko i wyłącznie tą konkretną rezerwacją - oznajmił gardłowym głosem, lekko przepitym - Loża VIP- owska nr. 5 - dodał
- Dobrze - powiedziałam drżącym głosem udając lekką panikę
- Idź do środka i czekaj na powitanie gości. - rozkazał Brus
Bez zbędnych dodatkowych pytań ruszyłam metalowymi schodami w górę i weszłam do szklanego pomieszczenia. Z zewnątrz nie można było dostrzec co się w nich dzieje, ale od środka można było obserwować ludzi tańczących na parkiecie i każdego poszczególnego człowieka w tym klubie. Kurewskie podniecające miejsce na seks...
Ale byłam teraz tylko Julka Kowalczyk a nie Aleks...

YOU ARE READING
ALEKSANDRA #1 - Seria Connected
Random~ To miało być kolejne, a zarazem ostatnie zlecenie przed moim upragnionym urlopem. Nie spodziewałam się, że z pozoru takie samo zadanie, jak każde poprzednie, wywróci moje życie do góry nogami. Zatraciłam się w Jego intensywnym spojrzeniu. Pełnym d...