Rozdział 3

1 0 0
                                    

Tym razem dziwnie nie obudziło mnie skomlenie mojego męża, tak jak to było od kilku dni. Był tak bardzo irytujący i żenujący gdy błagał mnie, bym nie odchodziła. Nienawidziłam tego. Czułam jego ból, ale nie robił na mnie żadnego wrażenia. To była jego decyzja, a ja nie czułam się wina, że ją podjął. Jeśli jazda była dla niego ważniejsza niż ja i dziecko to dla nas nie było miejsca w jego życiu. Wstałam z łóżka. O dziwo byłam nawet wyspana i nie brakowało mi energii, jakby myśl o rozstaniu sprawiła, że odżyłam. Było to dziwne uczucie, ale czułam, że je pokocham. Wyszłam z sypialni i od razu zobaczyłam, dlaczego nie słyszałam żadnego skomlenia. Leon spał na kanapie okryty kocem. Uśmiechnęłam się, ale szybko się za to skarciłam i poszłam coś zjeść. Zrobiłam sobie owsiankę i posłodziłam ją by czuć słodycz. Trochę brakowało mi tego. Tej czystej przyjemności z jedzenia, a nie tylko jeść by móc funkcjonować i żyć.  Usiadłam do wyspy i zaczęłam jeść. Gdy nie było Leona, zwykle robiłam sobie jedzenie z torebek, bo nie miała motywacji, by nauczyć się gotować. Brakowało mi motywacji i chęci do tego, a przynajmniej mogłam wrócić do kochanej wołowiny w kubeczku, którą nazywała zupką chińską. Z moich marzeń o wołowinie wyrwał mnie Leon. Nie wyspał się chyba najlepiej, bo od razu musiał się przeciągnąć przez ból pleców, a prosiłam go o zmianę kanapy, bo ta jest niewygodna i twarda, ale skoro mnie nie chciał słuchać, to ma tego konsekwencje:

- O. Dzień dobry moje kochanie

- Jestem Róża, Leon. Nie jestem Twoja

- Dalej nie zmieniłaś decyzji co? Ładnie tak zostawiać biednego schorowanego męża?

Przewróciłam oczami. Był całkiem pijany i byłam tego prawie pewna:

- A ty co? Zachlałeś?

- Może... w końcu kto mnie zrozumie lepiej niż whisky?

- Nie wiem może dobry terapeuta?

- Nie potrzebuje żadnego cholernego terapeuty. Wystarczy, że ty to robisz, okej?

- Może jednak. Nie wyglądasz najlepiej

- Nie coś ty. Czuje się zajebiście, z tym że moja żona, która tak bardzo mnie kochała, teraz chce mnie zostawić.

Zamilkł na chwilę, a ja już wiedziałam, o czym pomyślał:

- A może ty to robisz dla jakiegoś gacha?

- Co ty chrzanisz. Czy ty naprawdę myślisz, że teraz kiedy poroniłam, będę myśleć, o jakiejkolwiek relacji romantycznej z kimkolwiek? Jebnij się w łeb albo się zamknij

- O! Zdenerwowana jesteś, czyli mam racje. Kim on jest? Biznesmenem? Lekarzem?

- Nie słyszałeś, co Ci przed chwilą powiedziałam?

- A nie już wiem, mecenas lub prokurator

Zacisnęłam zęby i starałam się dokończyć moje śniadanie:

- Czyli zgadłem. Zawsze byłaś szmatą, wiesz?

- Pierdol się

Wstałam wściekła i zaczęłam się szykować:

- A ty kurwa gdzie? Do tego kutasa, z którym mnie zdradzasz czy od razu do burdelu?

- Wytrzeźwiej zanim powiesz coś czego będziesz żałował

Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, ubrałam coś schludnego i wyszłam, nie patrząc za siebie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 29, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Cierpienie matkiWhere stories live. Discover now