Rozdział 12

108 10 14
                                    


Mężczyzna po powrocie z pracy zdjął krawat. Nie miał ochoty na to spotkanie. Myślał jednak, że kobieta nie odezwałaby się bez powodu. Minęło tyle lat, by mógł sobie ułożyć życie i iść na przód, a ona nagle odezwała się, burząc jego codzienny porządek.

Spojrzał na wiszący na ścianie zegar, wybiła równa 20. Zmęczony tylko westchnął, przecierając twarz dłońmi. Po chwili usłyszał domofon. Pospiesznie wcisnął odpowiedni guzik, otwierając przy okazji drzwi.

W wejściu stanęła wysoka blondynka. Spoglądała na niego spod długich rzęs.

Tom zrobił przejście, by kobieta mogła wejść do środka. Odebrał od niej płaszcz i powiesił go na jeden z wieszaków.

Gestem dłoni zaprosił blondynkę dalej.

— Wiem, że zaskoczyłam cię moim telefonem i wizytą, ale mam sprawę do ciebie. — niepewnie rozejrzała się po pomieszczeniu, zauważając sporo zmian.

— Siadaj. — wskazał dłonią na jedno z krzeseł. Blondynka posłusznie wykonała jego prośbę. — Napijesz się czegoś?

— Poproszę wino.

Tom wyciągnął dwa kieliszki i jedno z win, które miał w barku. Postawił na stole, przy okazji uzupełniając oba naczynia.

Blondynka jednym ruchem wypiła całą zawartość swojego kieliszka. Zdumiony mężczyzna przyglądał się jej poczynaniom.

— Chciałaś się spotkać i porozmawiać. — kobieta przytaknęła. — A nie przyjść na spotkanie towarzyskie.

Poprawiła się na krześle, niepewnie spoglądając na blondyna.

— Wiem, że strasznie cię zraniłam... — zaczęła powoli, patrząc uważnie na reakcję mężczyzny. — Ale... tęsknie.

Tom dopił resztkę wina, znajdującą się w jego kieliszku. Westchnął, mając mętlik w głowie.

— Nie powinnam tu przychodzić, ale gdyby nie było to aż na taką skalę... — kobieta chciała złapać mężczyznę za dłoń, jednak ten szybko ją zabrał. Pospiesznie wstał od stołu, idąc do łazienki.

Spojrzał w lustro, opierając się dłońmi o zlew. Głęboko oddychał, próbując racjonalnie myśleć.

Po kilkunastu minutach wrócił do blondynki, starając się ukryć jakiekolwiek emocje.

Zauważył pełne kieliszki. Zaskoczony uniósł brwi, patrząc pytająco na kobietę.

— Myślę, że potrzeba nam trochę więcej odwagi do tej rozmowy. — uśmiechnęła się lekko.

Wziął łyk, następnie ruchem dłoni pozwolił jej na kontynuację.

Jednak chwilę później mężczyzna poczuł się dziwnie. Wstał chwiejnie, trzymając się mocno stołu.

— Tom? Co się dzieje? — zmartwiona blondynka szybko znalazła się zaraz obok niego.

— Jakoś słabiej się czuję... — mruknął niewyraźnie. Po chwili jego obraz rozmazał się, widoczne były tylko jakieś mroczki.

***

Znudzona brunetka przeglądała media społecznościowe, jednak nic nie wskazywało na to, by jej humor miał się poprawić.

Co jakiś czas słyszała pukanie do drzwi czy szarpanie za klamkę, jednak przez brak jej odpowiedzi ustępowało.

Westchnęła, kładąc się na brzuch.

Za każdym razem, gdy zamykała oczy, miała obraz z wczorajszego dnia. Czuła na sobie ciepło i dotyk mężczyzny, co sprawiało, że miała motylki w brzuchu.

Jęknęła zirytowana.

Nagle usłyszała jak coś uderza w jej okno. Dźwięk ten  był cichy, ale irytujący. Wstała w końcu, podchodząc do okna i wyglądając przez nie. Na dole zobaczyła rudowłosą dziewczynę.

Rose przewróciła oczami, nie mając ochoty na tłumaczenie się swojej przyjaciółce.

— Masz 10 minut, czekam przy wejściowych drzwiach. — posłała jej buziaka i odeszła.

Brunetka oparła głowę o ścianę, mordując w myślach rudowłosą.

Ubrała się w szary komplet dresowy, włosy pozostawiła rozpuszczone. Na nogi założyła pierwsze z brzegu białe trampki.

Po chwili znalazła się przed wejściem do jej domu.

— Wyglądasz tragicznie. — niezadowolona Nat rzuciła obojętnie w stronę brunetki.

— Dzięki. — Rose westchnęła, wiedząc że to będzie ciężka rozmowa.

Po kilkunastu minutach znalazły się przed wielkim parkiem rozrywki. Uśmiechnęła się lekko w stronę swojej przyjaciółki. Ta tylko dumnie się uśmiechnęła, łapiąc za dłoń Rose i ruszając w stronę wejścia.

Rose Black ❦ Tom HiddlestonWhere stories live. Discover now