[092]

83 8 0
                                    

[bungō stray bomba]

Dazai: Dawno temu, za siedmioma chujami, za siedmioma mostami, w okolicach portu w Jokohamie mieszkał Maszyna Do Marnowania Bandaży Dazai Osamu, jak ten japoński pisarz. Pewnego dnia Dazai wyszedł pod monopolowy i pomyślał: „Krucafuks, dość! Ile można pić jabola? Ani to dobre, ani śwarne, a jakie drogie jebane! No i rzyganie murowane. Toż to na lewo w piwnicy dziadka pędzone... Żeby to jeszcze z winogron było, a weź tu odróżnij jabłonkę od gruszy... stąd ten okropny posmak”.

Dazai: Tfuuu, ohydne! Co te turysty w tym widzą?

Dazai: Podczas gdy Osamu popijał jabola, smród zwłok zgniłych gruszek niósł się po okolicy, nawet pod wiatr jebało fermentacją, hej. Żurawie nie wytrzymały, fetor przepędził je z terenów lęgowych. Ryby w rzece Tsurumi zdechły, a w Zatoce Tokijskiej zdechły. Biały tygrys obudził się ze snu zimowego i od razu poszedł pod prysznic, lecz to nie tylko od niego tak popierdalało. Niby po kąpieli smród bełta i gówna ustąpił, ale woń fermentacji stała się jeszcze bardziej nieznośna. Lecz specyficzny zapach obudził nie tylko tygrysa. Obudził też żądze, obrzydliwe, menelskie żądze. Wieszak Na Kapelusze, przez niektórych nazywany też Chūya Nakahara, dostaje smergla, gdy poczuje woń taniego alkoholu, hej. Tak się składa, że jabol pachnie tożsamo. Koniec.

Kyōka: Dazai-san, dlaczego legendę o Wieszaku Na Kapelusze zawsze przerywasz w połowie, hej?

Dazai: Co masz na myśli, hej?

Kyōka: Nie opisujesz swojego spotkania z Chūyą, hej.

Dazai: Kruca! Skąd wiesz, że ta historyjka jest o mnie?

Kyōka: Maszyna Do Marnowania Bandaży Dazai Osamu. Są niewielkie szanse, żeby druga osoba nazywała się tak idiotycznie. Dazai-san, nie chcę powtarzać plotek, ale...

Dazai: Gadaj, co gadają w Jokohamie.

Kyōka: Wieszak Na Kapelusze, przez niektórych nazywany też Chūya Nakahara, dostaje smergla, gdy poczuje woń taniego alkoholu. Tak się składa, że jabol pachnie tożsamo. Bestia normalnie żywi się Pétrusem, ale tani alkohol budzi w niej menela. Tamtego dnia wyszła z portu wiedziona zapachem meliny. Nieświadomy niczego Dazai popijał właśnie jabola. Pierwsze ciosy poszły w mordę, hej. Dla splugawionego smutku Wieszaka rozdupcyło twarzyczkę Osamu. Potem Nakahara użył Spaczenia i dzwonił Dazaiem o wszystko w okolicy. Koszmar Chūyi trwał kilka dni, Dazai nie chciał go puścić, zagrzewał tylko do zabicia go. A gdy Wieszak był na skraju wyczerpania, a Osamu nie użył Zatracenia tylko nakazał nagrywać dalej, Chūya zwariował i grasuje w Jokohamie po dziś dzień. Koniec.

original: legenda o śnieżnym koczkodanie. wyszukajcie na yt, zryta bania murowana, ale warto.

bungō stray dogs talksOù les histoires vivent. Découvrez maintenant