No i zaczęliśmy

217 16 5
                                    

{dwa tygodnie później}
12 czerwca 
Pov. Ariana
Dziś był pierwszy dzień zawodów, test z przedmiotów ścisłych pod okiem Bruca Bannera oraz hackerowanie, jakże by inaczej - Tonego Starka. Razem z Char zapisałyśmy się na to w przeciwieństwie do Mii i Soph które wolały pozostałe konkurencje. Na każdy dzień przypadały po dwie konkurencje. Plusem tego wszystkiego były odwołane lekcje, trzy dni spokoju od nauki.   
-Proszę, proszę któż to się zgłosił, nie obleciał cię strach jeszcze Arianko?-za plecami usłyszałam głos pełen jadu, należący do nikogo innego jak Amandy Goldie. Wysokiej brunetki, bardzo ale to strasznie rozpieszczonej z bogatego domu która uważa się za królową tej szkoły i myśli że może wszystko. 

-Tylko się nie popłacz jeżeli źle ci pójdzie .-obok niej stał nie kto inny jak Lucas Black we własnej osobie, myślałam że mi oczy wyjdą na wierzch jak go zobaczyłam z nią. Na widok naszych zszokowanych min powiedział -Nie spodziewałaś się tego co?-jego kpiący uśmiech raził w oczy.

Nie spodziewałam się, w dodatku z nią?

-Nie spodziewałam się że niżej możesz upaść.-odpowiedziałam patrząc mu w oczy. Zgrzytnął zębami na moje słowa. 

-Nie pozwalaj sobie suko.-syknęła w moją stronę.

-Nie, to ty se nie pozwalaj dziwko.-stanęła w mojej obronie Charlotte, zaniemówiłam, wszyscy zaniemówiliśmy, nawet osoby przysłuchujące się tej słownej potyczce.

-Jak ja ci zaraz...-nie pokończyła swojej wypowiedzi Amanda gdyż przerwał jej pewien sarkastyczny głos.

-Problemik?-głos należał do Starka, w tej chwili cieszyłam się że ktoś to przerwał bo mogło by się skończyć nieco niefortunnie. Goldie wyglądała jakby chciała wydrapać nam oczy tymi swoimi długimi szponami.

-Nie panie Stark, dziewczyny wymieniały się cenny uwagami.-odezwał się Black który na znak zaczął udawać święcie niewinnego, tak sama jego niewarta świeczki dziewczyna.

-W takim razie zapraszam na test, zapewniam że Banner dał wam strasznie fajne zadania na które odpowiecie tak wyczerpująco jak przed chwilą.

Po słowach Starka cała grupa zaczęła wchodzić do klasy w której mieliśmy test. Każda grupa uczniów w tych zawodach jest podzielona na czterdzieści osób, każda grupa odbywa zadanie w innych godzinach. Sala miała pojedyncze ławki dla każdego, a na każdej znajdował się już test. Gdy zajęliśmy ławki odezwał się Bruce.

-Dobrze, a więc macie 60 zadań do rozwiązania, a czas na jego wykonanie 100 minut życzę wszystkim powodzenie. 

No i zaczęliśmy.

{Wieczór}

Siedziałam i patrzyłam w gwiazdy, odstresowałam się odrobine po dzisiejszym dniu. Zarówno test Hulka jak i zadanie od Iron Mena nie należało do najprostszych, jednak nie miałam co narzekać zarówno obie dziedziny były mi dobrze znane więc nie miałam większych problemów z ich rozwiązaniem, nie to co niektórzy. Amanda prawie świrowała na teście, a co dopiero na hakowaniu. Nie miała wystarczającej wiedzy, ale chciała się pochwalić tym czego niema jak to ona. W tym przypadku mózgu. Myślałam że padnę jak widziałam że prawie przełamała ołówek, czy jak se plątała włosów z nerwów. Skończyło się na tym że chciała ściągnąć, a Stark ją przyłapał i wygonił z klasy.

Zaśmiałam się a to wspomnienie, jej mina była cudowna, a czerwona? Jak pomidorek. Usłyszałam tuż koło ucha miauknięcie, a kiedy obróciłam głowę spotkałam się z tymi lśniącymi szmaragdowymi oczkami, które patrzyły na mnie jak na wariatkę. Zaśmiałam się jeszcze głośniej. 

-Ojj książę gdybyś wiedział.-westchnęłam, po czym zapatrzyłam się w te małe oczy, które patrzyły na mnie, ludzko? A może to ze zmęczenia? Albo wariowałam?

Nie zastanawiając się jakoś bardzo, zaczęłam opowiadać kotu co dzisiaj się wydarzyło, może potrzebowałam się wygadać, a wiedziałam że on nikomu by nie powiedział? Chciałam się podzielić z kimś wszystkim co mnie gryzie, a on? Nie puścił by pary z ust.

I tak usnęłam, oczyszczając się z negatywnych myśli że w końcu podzieliłam się tym co tak długo się we mnie kiełkowało. Jednak czując na sobie nie jedno, a dwa spojrzenia, ale jakoś się tym nie przejmowałam. Jakimś niewyjaśniającym cudem czułam się bezpieczna, wiec nie przejmując się niczym ani nikim zasnęłam na kocu rozłożonym na trawie z tyłu domu.

Trochę krótki ale chce przeznaczyć jeden rozdział = jeden dzień zawodów, ale następny postaram się zrobić dłuższy.
Bayy
[667 słów}



Znaleziona po czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz