Przekroczona granica

336 15 0
                                    

Dawno nie spałam tak dobrze. Otwierając oczy czułam że brakowało mi tego uczucia od bardzo dawna.

Usiadłam powoli błagając o to, żeby nie kręciło mi się w głowie.

Przy stole dostrzegłam Nairobi.

- Wszystko w porządku?

- Już tak - odpowiedziałam i zawinęłam się kocem.

Wydawała się bardzo przygnębiona.

- Powiedz lepiej czy u ciebie wszystko okej?

- Myślę, że tak. Sama wiesz, stan Oslo dobija nas wszystkich.

Kiwnęłam głową.

- Helsinki zdecydował się skrócić jego cierpienia.

Otworzyłam szeroko oczy.

- On chce go...

- Zabić.

Siedziałyśmy chwilę w ciszy.

Oslo był już nieobecny ciałem, ale wciąż był przy nas duchem.
Teraz jednak czułam ogromny ból myśląc o tym, że nie zobaczę go więcej z karabinem w rękach.

Z rozmyślań wyrwały mnie dźwięki wiercenia.
Spojrzałam na Nairobi, która wydawała się zaskoczona tak samo jak ja.

Bez słowa wstałam z kanapy i chwyciłam karabin, który położyłam na stole.

Przekładając go przez plecy, odezwała się rana z pierwszego dnia napadu. Kompletnie o niej zapomniałam.

Ruszyłam za Nairobi w stronę hałasu.

***

Kiedy dobiegłam do łazienki, szybko zrozumiałam że dzieje się coś bardzo złego. Drzwi były od wewnątrz zabite deskami.

Przyłożyłam ucho do drzwi.

- Grozisz mi zbiciem moich leków?

Berlin.

Co tam się kurwa działo?!

Szybko zaczęłam panikować.

- Mam wszystkie twoje fiolki.

Tokio?

Kurwa, nic nie rozumiałam. Spojrzałam na równie przerażoną Nairobi.

Dziewczyna uniosła brwi i sama przyłożyła ucho do drzwi.

- Jesteś śmieszna Tokio. Myślisz że się boję?

Serce waliło mi jak oszalałe.

- Zobaczymy czy jesteś taki odważny z lufą przy głowie.

- Tokio...

Denver? On też?!

Mimo, że kompletnie nie rozumiałam co działo się za drzwiami, wiedziałam że Tokio znowu coś odwaliło.

- Tokio! Co ty robisz? - krzyknęłam.

- Oo, zobacz kto przyszedł!

- Tokio to nie jest zabawne, wyjdźcie stamtąd!

- Wiesz co? Od samego początku myślałam że jesteś z nami. A ty po prostu jesteś tu, żeby pieprzyć tego gnoja!

Tokio przekręciła moją ukrytą kontrolkę.

Jeśli jakimś cudem nikt nie wiedział o naszym związku, teraz wiedzieli już wszyscy.

Jednak nie to najbardziej mnie wkurwiało.

- Nie rób głupstw!

Nairobi dołączyła do mnie. Złapała mnie za ramię próbując mnie uspokoić.

Moja ręka jednak powoli wędrowała do karabina na plecach.

- Kolejna! A ty nagle jesteś przeciwko mnie?

Tokio wydawała się być w jakiejś dziwnej hipnozie agresji.

- Jesteście siebie warte! Ty naprawdę myślisz, że twój głupi plan odzyskania syna po napadzie jest cokolwiek warty?!

Przez całą przemowę Tokio patrzyłam na zmieniający się humor Nairobi.

Potulna dziewczyna szybko przybrała postawę wkurwionej i zimnej suki.

Szybko w głowie ustawiłam klocki. Wiedziałam już czym była tajemnicza blizna Nairobi, którą odkryłam jeszcze w Toledo.

- Powtórzysz?

Nairobi w prędkości światła wyciągnęła spluwę i przystawiła do drzwi.

Obie byłyśmy wkurwione i obie uzbrojone. Nie wróżyło to nic dobrego.

Kiedy byłam już gotowa strzelić, ktoś chwycił mnie za rękę i stanowczo odciągnął do tyłu.

Stałam teraz razem z Nairobi naprzeciw Moskwy.

- Ona robi to specjalnie. Nie dajcie się sprowokować.

We mnie jednak się gotowało. Byłam gotowa zabić bez skrupułów.

Za drzwiami jednak zaczęło się coś dziać.

Po chwili z łazienki wyszedł Denver i Rio (nawet on?!), którzy wyraźnie żałowali że dali się wciągnąć w grę Tokio.

Znikąd pojawił się Helsinki, który szybko chwycił Tokio i unieruchomił.

Wodziłam za nimi wzrokiem, kiedy mężczyzna wyciągał wściekłą dziewczynę z pomieszczenia.

Odrzuciłam karabin na plecy i szybkim krokiem podeszłam do Berlina.

- Nic ci nie zrobiła?

Mężczyzna tarł obolałe od liny nadgarstki.

Szybko dostrzegłam, że podłoga jest pełna szkła. Tokio zdążyła zbić kilka fiolek.

- Nie dałbym się.

Mówiąc to złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Przytuliłam się do niego i odetchnęłam z ulgą.

- To były najgorsze minuty mojego życia.

Mężczyzna gładził moje włosy ze spokojem.

Moje serce wciąż waliło.

Czułam wielką ulgę, ale jednocześnie nie mogłam znieść obrazu wyobraźni martwego Berlina.

Na ten widok czułam przeszywający ból.

- Spokojnie, wszystko jest w porządku.

Mężczyzna uspokajał mnie dłuższą chwilę.

- Związałem Tokio.

Helsinki wszedł do pomieszczenia. Szybko odkleiłam się od Berlina i odwróciłam się w jego stronę.

- Dobrze, zaraz przyjdę - odparł Berlin.

Mężczyzna wyszedł.

- Co zamierzasz? - zapytałam zapadając się ponownie w jego ramiona.

- Tokio przekroczyła granicę. Oddajemy ją policji.

Być może powinnam zareagować na te słowa, jednak poczułam jeszcze większą ulgę.

Berlin wciąż bawił się moimi włosami.

- Mogę iść z tobą?

Uniosłam głowę patrząc w jego oczy.

- Będę zaszczycony.

Uśmiechnęłam się zalotnie i pocałowałam mężczyznę.

Czułam ogromną ekscytację na myśl o ukróceniu zapędów tej suki.

Ukryta Miłość | Dom z Papieru | BerlinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz