Rozdział 2

754 56 29
                                    

Reakcja, jaka nastąpiła w pokoju wspólnym, była, jednym słowem, cudowna. Harry zachował spokój i opanowanie, podczas gdy wszyscy czystokrwiści wzdrygnęli się w szoku. W głębi duszy aż kipiał z radości, gdy na twarzach wszystkich pojawiały się zszokowane wyrazy. Tylko Tom zachował spokój. Harry czekał z rozbawionym wyrazem twarzy, podczas gdy czystokrwiści czarodzieje i czarownice wokół niego nie wiedzieli, jak poradzić sobie z tą informacją.

Julia prychnęła obok niego i uśmiechnęła się do niego. Harry uśmiechnął się do niej.

Reszta czystokrwistych nie mogła się zdecydować, czy chcą szydzić z Harry'ego, patrzeć z podziwem lub przerażeniem, czy też patrzeć na Toma i na to, jak zareaguje na to wszystko. Wtedy Lestrange i Malfoy zaczęli zadawać pytania.

- Jak możesz być lordem? To jest możliwe tylko wtedy, gdy przekroczy się odpowiedni wiek. - Malfoy zapytał z niedowierzaniem.

- Półkrwi? Ale-ale jak możesz być tak-

- Jaki, Lestrange? Potężny? Myślę, że właśnie ci o tym powiedziałem. A Malfoy, ponieważ jestem ostatnim z linii Peverellów, mogłem zdobyć tytuł lordowski. - Harry ciągnął. Lestrange wzdrygnął się i wydawało się, że nie wie, jak kontynuować swoje pytania.

- Myślę, że to wystarczy na jedną noc. Jutro jest pierwszy dzień semestru - wtrącił się Tom, sprawiając, że to na nim skupiła się uwaga wszystkich.

Harry rzeczywiście pomyślał, że to dobry pomysł, czując się bardzo zmęczony wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni. Dzięki Bogu, że zabezpieczył pusty przedział w pociągu, odgrodził go od reszty, żeby nikt nie wszedł, i uciął sobie długą drzemkę. W przeciwnym razie padłby na kolacji.

Właśnie wtedy, gdy Harry chciał zniknąć w dormitoriach szóstego roku Slytherinu, poczuł małą dłoń na swoim nadgarstku. Odwrócił się, by zobaczyć Julię stojącą tam z niepewnym wyrazem twarzy. Kiedy zwróciła na siebie uwagę Harry'ego, okręciła wokół palca pukiel swoich włosów. - Czy chciałabyś zjeść ze mną jutro śniadanie?

Harry poczuł się rozbawiony jej śmiałością i już wiedział, że nie była w stałej grupie z Tomem Riddle. Wiedział też, że w przyszłości rodzina Greengrassów była bardziej neutralna. Harry postanowił więc zaprzyjaźnić się z czarownicą.

- Oczywiście, Julia. Czy siódma to dla ciebie dobry czas? - Odpowiedział ze skinieniem głowy.

- Tak, dziękuję, lordzie Peverell.

- Proszę, mów mi Harry. - Powiedział z przymrużeniem oka, co sprawiło, że się zarumieniła. Ciekawe... Powinien chyba powiedzieć jej wcześniej, że nie interesuje go nic więcej niż przyjaźń, ale w tym momencie Tom przechodził obok, a Harry był rozkojarzony. Dlaczego był w tak złym nastroju? Przecież jeszcze kilka minut temu nie był.

- Do zobaczenia jutro rano, Harry - mruknęła Julia i odwróciła się, by pójść do swojego pokoju. Harry westchnął i zebrał się w sobie przed wejściem do własnego pokoju i do własnego łóżka.

- Ledwo co znalazłeś się w dormitorium Slytherinu, a już najpiękniejsza czarownica Slytherinu goni cię za ogonem - powiedział McCuliber z szyderstwem.

Harry uniósł do niego niezrażoną brew i wzruszył ramionami. - Najpiękniejsza czarownica, co? Szczerze mówiąc, nie zauważyłem. Ona nie jest raczej w moim typie - Powiedział bez cienia zażenowania, które odczuwał. Nie podobał się nikomu od czasu Cho na trzecim/czwartym roku. Harry nawet nie wiedział, dlaczego całowali się i chodzili na randki w piątym roku, bo Harry nie interesował się nią w tym momencie. Może powinien czuć się z tym źle. Wydawało mu się, że czuje coś do Ginny, ale nie potrafił sobie wyobrazić niczego więcej z czarownicą. Czuł się tak, jakby była bardziej siostrą niż potencjalną dziewczyną.

If We Could Turn Back TimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz