5. Niezwykle poetyckie

173 12 0
                                    

– Co taka dama, jak ty, robi w takim miejscu, jak to?

W głosie Tony'ego wyraźnie było słychać zaciekawienie, gdy zajmował miejsce przy barze, jednocześnie przywołując skinieniem dłoni barmana i posyłając ładnej ciemnowłosej kobiecie szarmancki uśmiech.

– Najlepsze co macie. – przykazał mężczyźnie za ladą, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem.

– Mogłabym zadać Panu to samo pytanie, Panie Stark – stwierdziła kobieta spoglądając na niego wyzywająco.

Była szczupła, a jej granatowa, długa suknia, tylko to podkreślała. Ciemne, proste włosy, opadały delikatnie na jej ramiona ciągnąc się w dół, aż do pasa. Najbardziej Tony'ego urzekło jednak jej spojrzenie. Brązowe oczy miały na tyle intensywny i ciemny kolor, że przez chwilę, w której miał okazję je zobaczyć, miał wrażenie, że mienią się płynną czerwienią.

– Na takich imprezach, barek jest jedynym miejscem przy których powinno się przesiadywać. – wzruszył niby od niechcenia ramionami, odbierając od kelnera, naczynie z kolorowym napojem. – Mimo wszystko, ty nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie, które tak na marginesie, zadałem pierwszy.

– Może Pan uznać, że mamy podobne zdanie na ten temat.

– A co sądzisz o samym wydarzeniu? – zagadnął Stark.

Za wszelką cenę chciał pociągnąć dialog dalej. Cudem udało mu się wyrwać Pepper i uciec przed tą całą wizerunkową pierdołą. Jedyne czego teraz chciał, to po prostu wrócić do swojego warsztatu i się napić. Bez tych wszystkich ludzi przymilających się do niego tylko dla zyskania rozgłosu.

– Niezwykle interesujące, aż sama się sobie dziwie, że w połowie nie zasnęłam. – odparła odwracając się w stronę wynalazcy i posłała mu pełen ironii uśmiech.

Jednym płynnym ruchem odgarnęła do tyłu włosy, a Tony zauważył delikatną broszkę z jaskrawo żółtym kamieniem, przypiętą w górnej części sukni.

– Rozumiem przekaz. Jednak w takim razie co tu robisz?

– Pracy się nie wybiera. – powiedziała, wzruszając ramionami i wypiła łyk swojego napoju.

– Dziennikarka? – strzelił. – Do jakiej gazety piszesz?

Było to raczej pytanie zadane z grzeczności. Naprawdę nie uśmiechało mu się wracać do ,,pracy''. W dodatku nieznajoma była ładna, tajemnicza, wydawała się inteligentna. Same plusy.

– Do tej, którą ty z pewnością czytasz. Czyli do żadnej.

– Ej, wypraszam sobie. Czytam gazety.

– Tak? – zapytała znacząco unosząc jedną brew, jednoznacznie pokazując, że mu nie wierzy. – Słucham, podaj jakiś tytuł.

– No ...

Tony czuł się, jakby ciemne oczy jego nowej znajomej przewiercały się przez jego własne i drążyły, dopóki nie dotarły do jego duszy. Powodowało to jedynie nieprzyjemny dyskomfort i ogromną dziurę w pamięci.

Dlaczego akurat teraz, zapomniał wszystkie możliwe tytuły? – pytał sam siebie. – Kto w ogóle w tych czasach czyta jeszcze gazety?! To trochę tak, jakby na zadane pytanie mieć jedynie parę sekund na odpowiedz. No i jak tu nie dostać amnezji?

– Tak właśnie myślałam. – zaśmiała się, kręcąc głową z politowaniem.

– To, że aktualnie, nie mogę sobie przypomnieć, żadnego tytułu, nie oznacza, że nie robię tego w ogóle. Po prostu nigdy nie zwracam uwagi na tytuły. – prychnął Tony, przewracając oczami. – Po za tym i tak wszystko co można tam przeczytać, to jedynie stek bzdur.

– Co racja, to racja.

Oparła rękę zgiętą w łokciu na ladzie, a następnie ułożyła na otwartej dłoni głowę. Posłała Tony'emu długie spojrzenie, a on ani na chwilę nie mógł oderwać wzroku od jej świecących w świetle oczu.

– Więc pozostaje jedynie zadać pytanie. – zagadnęła wręcz leniwie przeciągając samogłoski. – Czy wszystkie wywody opisujące wielkiego, świeżo upieczonego bohatera - Iron Mana, także są jedynie wyssanymi z palca bajeczkami?

Gdy przechyliła lekko głowę, Stark miał ochotę uderzyć czołem w drewniany blat lady. Oczywiście, ludzie zawsze będą pytać o takie rzeczy. – sarknął w myślach. – Czego ja się spodziewałem?

Próbując, więc zachować dobrą minę do złej gry, Tony uśmiechnął się w swój charakterystyczny sposób i nachylił się lekko, jakby miał właśnie zdradzić kobiecie, jakiś supertajny sekret.

– Ludzie nigdy nie przegapią okazji, by zniszczyć i oczernić innych. – powiedział prawie szeptem, by dodać swojej wypowiedzi więcej dramatyzmu.

– Ludzie boją się tego czego nie znają, co jest dla nich nowe. I to właśnie będą próbowali zniszczyć. Niewiedzę – wyszeptała, także delikatnie się pochylając.

Przez chwile patrzyli sobie w oczy, podejmując niemą walkę. Jednak po chwili kobieta się wyprostowała, a jej czarne włosy gwałtownie zafalowały.

– Czy twoja wojna z Justinem Hammer'em, także stanowi próbę zniszczenia? Czy może po prostu to swego rodzaju, kawałek dobrej rywalizacji. Gra, kto pierwszy stworzy, bardziej śmiercionośna zabawkę?

– Nie nazwałbym naszego małego konfliktu wojną. – Tony skrzywił się nieznacznie mówiąc to. – To raczej, kwestia tego, że ten próbuje stworzyć coś, gdzie nie ma bladego pojęcia o jego mechanice.

Stark wywrócił oczami, przypominając sobie, dlaczego tak pilnie potrzebował się napić. Jak można być, aż taką ofermą? – pytał sam siebie. – Może powinienem jakoś bardziej postarać się w kwestii zastrzeżenia praw?

– Każdy konflikt jest swego rodzaju wojną. Tylko od ludzi, którzy ją prowadzą, zależy na jakim będzie ona poziomie.

– Niezwykle poetyckie. – przytaknął prześmiewczo. – Muszę zapamiętać te słowa. Przy następnej okazji z pewnością powiem je ...

– Panie Stark!

Tony i tajemnicza nieznajoma spojrzeli jednocześnie w kierunku, z którego dobiegło wołanie, a on momentalnie rozpoznał w nim głos Pepper, która teraz starała się do nich przedrzeć przez dość spory tłum.

Iron Man z trudem zdusił w sobie chęć wywrócenia oczami, zamiast tego przywołując na usta czarujący uśmiech.

Tyle byłoby z chwili spokoju, z miła i tajemniczą nieznajomą. – pomyślał cierpko. – Nawet nie zdążyłem poznać jej imienia. Właśnie, imię!

Tony momentalnie spojrzał w kierunku swojej towarzyszki, która to już zdążyła wstać z wyraźnym zamiarem odejścia.

– Poczekaj. – poprosił, chwytając jej smukłą dłoń. – Już mnie opuszczasz?

– Mam na imię Victoria – oznajmiła, delikatnie wysuwając rękę z jego uścisku. – Miło było cię poznać Stark. Powodzenia w wojnie przeciwko Hammer'owi.

Potem już tylko odwróciła się, machając mu jeszcze na odchodne przez ramię, po czym szybko zniknęła między tłumem.

– No nareszcie. – powiedziała Pepper, kiedy wreszcie udało jej się do niego dotrzeć. – Kto to widział tyle ludzi. Czy wszystko w porządku Panie Stark?

Zapytała, kiedy ten nawet na nią nie zerknął, dalej utkwiwszy spojrzenie w miejscu, gdzie jeszcze niedawno widział Victorię.

– Tak, po prostu wydawało mi się, że kogoś tam zobaczyłem – mruknął cicho, po chwili odzyskując dawny rezon. – Więc co było tak pilnego, że przerwałaś mi mój odpoczynek?

– Chodziło o to, że...

Wynalazca skupił całą swoją uwagę na Pepper, wyrzucając z swoich myśli dziwne spotkanie.

Tony nigdy nie wspomniał nikomu o spotkaniu z tajemniczą nieznajomą, której nie miał okazji spotkać jeszcze przez długi czas.

Seria całkiem niespodziewanych spotkańWhere stories live. Discover now