⁰⁸ Pierwszy raz Wooyounga. ⁰⁸

879 66 89
                                    

Samochód zaparkował na chodniku przed odpowiednim domem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Samochód zaparkował na chodniku przed odpowiednim domem. Chłopak przekręcił kluczyk w stacyjce, by wyłączyć maszynę, po czym razem ze swoim młodszym o rok towarzyszem wyszli z auta, zabierając swoje plecaki i skierowali się w stronę bagażnika, gdzie mieli torby z zakupami. Czerwonowłosy otworzył go i poczuł znowu jak uwiera go coś w prawym bucie. Całą drogę coś mu tam przeszkadzało, dlatego teraz zajął się tym w pierwszej kolejności, drugi z nastolatków natomiast uznał, że w takim razie sam zajmie się siatkami, ale były cięższe niż oczekiwał, bo właściwie zrobili większe zakupy niż tylko produkty do zrobienia sushi...dodatkowo książki w plecaku mu nie pomagały.

— Wooyoungie, zaczekaj. Ja to wezmę — powiedział, trzepiąc buta.

— Dam radę — zapewnił, wyciągając torby. Przeszedł z nimi kilka kroków w stronę furtki, ale jego ręce były dość słabe.

,,Chyba jednak nie dam rady...'' — jęknął w myślach, ściągając brwi do dołu. Stał teraz tyłem do Siwona, dlatego ten nie widział jego żałosnego wyrazu twarzy. Młodszy usłyszał trzask, a sekundę później jego przyjaciel był już obok.

— Weź klucze, możesz otworzyć drzwi. Nikogo dzisiaj nie ma w domu, więc nikt nam nie otworzy — wyjaśnił, zabierając siatki z jego dłoni.

— Gdzie je masz? — zapytał, stojąc tuż przed nim oraz patrząc mu w ciemne oczy, które stety, niestety były prawie identyczne do tych Sana.

— W tylnej kieszeni.

Woo posłusznie pokiwał głową i wyciągnął lewą rękę, by sięgnąć do kieszeni spodni starszego. Włożył do niej dłoń i faktycznie je w niej znalazł. Wyciągnął ów przedmiot, po czym ruszyli przed siebie. Wspięli się po kilku schodkach i niższy otworzył im drzwi, które również za nimi zamknął. Jung zdjął buty oraz rzucił swój plecak na podłogę, a Siwon najpierw zaniósł ciężkie siatki na blat do kuchni, po czym poszedł w ślady chłopaka. Gotowi weszli do pomieszczenia, które uznawane jest za serce całego domu i nagle czerwonowłosy odezwał się:

— Wooyoungie? — zwrócił na siebie jego uwagę — Rozpakujesz to, proszę? Skoczę tylko na chwilę do swojego pokoju, muszę coś zrobić — poprosił, a on jedynie mruknął, uśmiechając się na znak zgody, po czym Siwon zniknął z jego pola widzenia, udając się na piętro. 

Czarnowłosy ostrożnie powyciągał wszystkie artykuły i poustawiał je na blacie oraz wysepce, która stała na środku kuchni, bo nie wiedział gdzie należy dokładnie to wszystko pochować, ani czego dokładnie będą teraz używać. Minęło kilka krótkich minut, może sześć, aż w końcu wrócił gospodarz, uśmiechając się z niewiadomych przyczyn. 

— Jestem — oznajmił, zerkając na skupionego Wooyounga, który czytał coś na telefonie — co tam masz? — podszedł do niego, stanął blisko, opierając się jedną kończyną o czarny blat za nimi, tak, że jego klatka piersiowa stykała się z ręką drugiego chłopaka i spojrzał na wyświetlacz urządzenia, garbiąc się odrobinę.

LOSER || WOOSAN ✅Where stories live. Discover now