10. Popołudnie razem

3.5K 66 49
                                    

Eliot pov:

Wyszedłem z mieszkania.

Wsiadłem za kierownice.

Zacząłęm przyglądać się swojemu samochodowi w środku.

Japierdole, czeka mnie czyszczenie.

Lekko ogarnąłem, i ruszyłem w stronę klubu.

Po 10 minutach znalazłem się przed budynkiem.

Wszedłem pewny siebie do środka.

Jednak czyiś tors przeszkodził mi w dalszej drodze.

Mężczyzna był trochę wyższy ode mnie, jednak o wiele bardziej wysportowany.

- A ty kochaniutki, czego tu? Klub aktywny dopiero od 21, wypad - powiedział agresywnie, napinając swoje barki.

- Przyszedłem do właściciela - odpowiedziałem spokojnie.

Zaśmiał się.

- Szef nie mówił nic, że ktoś do niego przyjdzie, więc zjeżdżaj stąd albo porozmawiamy inaczej - spojrzał mi głęboko w oczy.

- Okej, to po prostu do niego zadzwonię - parsknąłem śmiechem, najwidoczniej jemu to się nie spodobało, gdyż zmarszczył brwi.

- Nie musisz się błaźnić, idź i nie wracaj - podszedł bliżej mnie, więc gwałtownie cofnąłem się.

W tej chwili odebrał szef tego napakowanego gostka.

Po 2 minutach znajdowałem się w gabinecie.

- Mój przyjacielu! Przepraszam cię za zaistniałą sytuację, Ortus jest tutaj nowy - uściskał mnie.

- Dobra kurwa, nie jestem po to żeby się przytulać - usiadłem.

- Obiecuję że oddam pieniądze twojemu ojcu w terminie - zaczął panikować.

- Jakie pieniądze? Nie gadaj Artur.. Znowu pożyczyłeś od niego pieniądze? - zaśmiałem się głośno.

Mężczyzna zawstydził się.

- Ja nie po to, chciałem tylko nagrania z kamer - nabrałem powagi - Dokładnie potrzebuję fragmentów z dnia wczorajszego wieczora, i dzisiejszej północy.

- Po co ci one? - zasiadł w swoim fotelu.

- Potrzebuję - odwróciłem wzrok.

Po chwili znowu popatrzyłem się na faceta, widziałem w jego wyrazie twarzy, że knuł jakiś plan.

Nie podobało mi się to.

- Dobra, dam, ale pod jednym warunkiem - położył ręce na stół - Twój tata zapomni o tej pożyczce którą mi teraz udzielił.

IKS KURWA DE, pomyślałem.

- Ja się nie mieszam w wasze sprawy Artur, nie obchodzą mnie - stwierdziłem.

- No to cóż, nie ma nagrań - rozłożył się na fotelu.

Kurwa kurwa kurwa

- Dobra, zadzwonię do niego, ale nic nie obiecuję, wiesz jaki on jest, a twoją ofertę, to może jedynie wyśmiać - wstałem i wyszedłem z gabinetu.

Oparłem się o ścianę, i wybrałem numer do mojego rodzica.

Pierwsze połączenie - nieodebrane, kurwa.

Drugie tak samo.

Trzecie, czwarte, piąte. JAPIERDOLE.

Zaraz wyrzucę ten telefon.

NauczycielWhere stories live. Discover now