cz. 4

6 1 0
                                    

A więc, stało się. Margo wtargnęła w świat przestępstw. Złe traktowanie, wyzwiska, bieda - to wszystko wpłynęło na jej psychikę..

Pierwszy dzień w "pracy" był dla Margo testem. Po tym co się stało,
wszyscy patrzyli na nią z dystansem.
Nie miała jeszcze dostępu do broni. Chyba, że zrobiła by to samo co z..
Cóż, widać że można się po niej wiele spodziewać.
Pewnego wieczoru Math - szef, zwołał zebranie.
Każdy miał stawić się w pustostanie o 23:00. Z racji tego, że Margo była pewna siebie w tym gronie, nie przejmowała się tym, że może się trochę spóźnić. 10 minut. Niby nie dużo, ale jednak. Po takim czasie kobieta zjawiła się w bazie. Nie ukrywając, zdenerwowało to szefa, ale Margo jest "świeżakiem", więc ma taryfę ulgową.

Pierwsze dwa tygodnie były dość spokojne. Drobne zlecenia itd. Co było potem?

Piątek, 13 sierpień. Math zwołał zebranie.
- Dostaliśmy propozycje. Bank na Lipowej. 50% łupu dla nas.
Plan wygląda tak :
Wasza trójka wchodzi tylnym wyjściem. Musicie rozebrać zamek.
Ty i ty otw..
- Czy przypadkiem w banku nie ma ochrony? Co z tego, że jest zamknięte. Ktoś na stówę będzie w środku. - przerwała Margo.

-Szefie, ciężko mi to stwierdzić, ale ona ma rację.

-Co ty gadasz, Math ma najwięcej do powiedzienia a nie jakaś randomowa laska.

-Obić ci ten ryj?

-Zamknąć się głąby! - krzyknął Math. Ta "randomowa laska" ma więcej IQ od ciebie więc stul pysk i słuchaj.



Niebezpieczna miłość.Where stories live. Discover now