- 36 -

129 13 0
                                    

- wc 788 -

Moja głowa tonie w myślach o Seokjinie, wciąż odtwarzam tę pieprzoną rozmowę telefoniczną. Szczerze mówiąc, zaczynam tracić nadzieję...

Myślałem, że najpierw coś mi powie. Coś w stylu, Namjoon, nigdy nie mógłbym cię zostawić. Kogo obchodzi co ona mówi? Kocham cię.

Ale nie, to wszystko to tylko moje pragnienie, żeby go mieć. To jest jak fatalnie napisana historia. Jego matka nigdy nie była częścią tego wszystkiego, aż do magicznego, pieprzonego pojawienia się pewnego dnia. Kiedy to się dzieje do cholery? Jak to jest, że nigdy nie spotykasz kogoś aż do dnia w którym kurwa nie chcesz, co to jest? Dlaczego, dlaczego, dlaczego, do cholery, ona...

"To jest ostatni przystanek. Jeszcze raz, to jest ostatni przystanek."

"Huh?" W końcu wpełzam z powrotem do rzeczywistości aby zobaczyć, że całkowicie się zamyśliłem. Przegapiłem swój przystanek wieki temu. Kilka osób pozostałych w autobusie wychodzi spokojnie, zostawiając mnie na samym końcu.

Wychodząc na ulicę, patrzę tylko na swoje buty, ledwo rozpoznając ziemię pode mną. Cała Korea Południowa prawdopodobnie wygląda tak samo, ale...

Spoglądam na prawo i widzę tę samą linię stoisk z owocami, którą mijaliśmy z Seokjinem... zanim przyciągnął mnie do ściany i pocałował, poczułem się tak dobrze... Czułem się taki wolny w jego ramionach...

Zanim, "Jinnie?"

Nie chcę o tym myśleć. Nie chcę myśleć o tym jak wszystko rozpadło się w tamtej chwili. To niedorzeczne jak bardzo za nim tęsknię, czuję się tak cholernie głupio... Czuję się jak idiota, tak bardzo za nim tęsknię...

Nie płakałem publicznie odkąd byłem mały... Osuwając się z powrotem na ścianę naprzeciwko tamtego miejsca, wyciągam swój telefon i modlę się, żeby Hoseok odebrał swój telefon. "Heeyyyyyy!"

"Hoseok..." mówię łkając.

"Yah... wszystko w porządku?"

"J-jesteś zajęty?" Światła ze stoiska stają się zamazane gdy próbuję utrzymać otwarte oczy.

"Nie jeśli jesteś smutny." Nienawidzę go o to pytać...

"Możesz przyjść na molo? T-to z targiem..." Im więcej tu przebywam tym bardziej płaczę.

"Cóż, dzięki Bogu, że Yoongi i ja jesteśmy blisko. Będziemy tam za kilka minut. Gdzie jesteś?"

"W pobliżu..." Dlaczego nie mogę przestać płakać? Po prostu się zamknij, Namjoon! "Niedaleko przystanku autobusowego..."

Telefon się rozłącza a ja wytrzeszczam oczy na środku ulicy z głową w kolanach. Co do cholery jest ze mną nie tak?

"Yo, tam jest!" Słyszę głos Yoongiego ale moja głowa nie podnosi się. Słyszę ich buty biegnące szybko po chodniku ale mogę tylko słuchać dzwonienia w moich uszach.

Czuję dwie silne dłonie na moich ramionach gdy Hoseok klęka przede mną. "Yahh, spójrz w górę, człowieku." Sięga ręką za moje ucho i podnosi moją głowę do góry. Chichoczę trochę gdy wyciera moje łzy. "Yeahh, tu jest twój uśmiech, co?"

Mimo to, nie mogę utrzymać mojego uśmiechu zbyt długo. Hoseok podnosi mnie i opiera moją głowę na swoim ramieniu gdy to sobie uświadamia. Czuję się niedobrze płacząc w ten sposób.

Patrząc na ciemne niebo, gwiazdy ledwo prześwitują, a ja po prostu...

Tak bardzo chciałbym mieć swoją. Chciałbym, żeby moja mała gwiazdka była tutaj, żeby mnie przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze.

"Namjoon," mówi Yoongi, kładąc swoją dłoń na moich plecach. "Nie wiem co się dzieje ale wiesz, że ja też tu jestem, prawda?" Chichoczę trochę, wycierając oczy.

"Nie wiem, to po prostu... To długa historia." Łkając i pociągając nosem po raz ostatni w końcu się uspokajam. Czuję się lepiej mając ich tutaj.

"Cóż, zabierzmy cię do domu. Powinieneś się przespać," mówi Yoongi. Kiwam głową i idę przez krótki dystans do przystanku autobusowego w środku ich dwójki.

~

Jestem teraz w domu i czuję się wykończony. Prawie nie mam energii aby cokolwiek zrobić. Jestem kompletnie wyczerpany.

Odprowadzili mnie aż do drzwi wejściowych... są dla mnie naprawdę dobrzy. W autobusie, pozwoliłem Hoseokowi wtajemniczyć Yoongiego w całą sprawę, całkowicie zrozumiał. Czuję się teraz źle skoro zakładałem, że będzie się z nim droczył...

Moja mama musiała pomóc mi położyć się do łóżka, ponieważ ledwo mogłem dojść do mojego pokoju.

"Jestem taki zmęczony..." mówię cicho, wpatrując się w sufit.

Mama odpowiada: "No to idź spać. To będzie dla ciebie najlepsze, kochanie".

eh.

Little Star ♪ namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz