EPILOG

236 14 10
                                    

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*UWAGA!

POD KONIEC ROZDZIAŁU POJAWIAJĄ SIĘ SPOJLERY Z MANGI BOKU NO HERO ACADEMIA!* 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od śmierci Rachel Takao minęło już dość sporo czasu. Uczniowie bardzo to przeżyli, a zwłaszcza Bakugou i Kirishima. Chłopcy nie zbyt dobrze sobie z tym radzili, obaj całkiem się załamali.

„Skoro to czytasz, to znaczy, że nie żyję..."

Obaj dostali listy od Takao, nastolatka na wszelki wypadek postanowiła je napisać. W głębi serca przeczuwała, że taki właśnie będzie jej los.

„Nie potrafię pisać listów, a co dopiero listów pożegnalnych..." – Kirishima czytał list sam w swoim pokoju. – „Nawet nie wiem co powiedzieć." – pisała Takao. – „Przepraszam... Wiem, że w szkole mówiliśmy o czymś innym, a teraz to wszystko kończy się w inny sposób. Wierz mi, że nie chciałam tego, chciałam być z Wami, spróbować życia, poznać je raz jeszcze. Naprawdę, bardzo tego pragnęłam. Nie wiem w tej chwili jak umarłam, ale jeśli naprawdę tak się stało, to musiał istnieć ku temu jakiś powód. Albo przegrałam walkę z Hiroto i ten mnie zabił... Albo sama straciłam już siły... Zdaje się, że obie wersje nie są najlepsze. Możesz mieć mi to za złe, możesz mnie nienawidzić, jeśli to tylko Ci pomoże. Wiedz jednak, że po tylu latach męczarni i daremnej walki miałam już po prostu wszystkiego dość. Wiele razy chciałam to zakończyć lecz powstrzymywałam się przez wzgląd na brata i pozostałych, teraz też starałam się to wytrzymać by być z Wami, ale jak widać nie wyszło mi to najlepiej... Nie chcę, żebyś się załamywał Eijiro, nie chce, żebyś płakał, zdecydowanie lepiej Ci z uśmiechem na twarzy, wierz mi. Bardzo Cię kocham, jesteś dla mnie jak brat i to z całą pewnością się nigdy nie zmieni. Byłam i wciąż jestem bardzo wdzięczna za Twoje wsparcie i ciepłe słowa, potrzebowałam tego, dziękuję, że mi je dałeś. Jeśli mogłabym mieć do Ciebie tę ostatnią prośbę, to byłoby to, to, byś zawsze był u boku Katsukiego. Zawsze, tak jak byłeś do tej pory. Od samego początku widziałam jak silna łączy Was więź. On tego nie przyzna, ale Cię potrzebuje i jest wdzięczny za Twoją obecność, jestem tego pewna. Bądź przy nim, proszę... Trzymajcie się razem. Cokolwiek się teraz u Was dzieje, tylko Ty możesz mu pomóc, Kiri... Tylko Ty. Dziękuję Ci jeszcze raz za wszystko, dziękuję, że przy mnie byłeś. Jesteś wspaniałym człowiekiem i będziesz równie niezwykłym bohaterem. Wierzę w to i wierzę w Ciebie.

Ray-chan" – skończył czytać po czym ponownie zaczął głośno płakać.

Bakugou bardzo często odwiedzał grób zmarłej dziewczyny. Często, praktycznie codziennie. Czasami przychodził tu sam, a czasami z Kirishimą, zawsze przynosili dla niej świeże kwiaty, słoneczniki, które Takao tak bardzo lubiła.

- Zostawiłaś po sobie tylko głupi list i jakieś marne wspomnienia... - mówił blondyn patrząc na wyryte na nagrobku imię nastolatki. – I co teraz, Ray? – siedział naprzeciwko grobu i patrzył się na niego pustym wzrokiem. – Nie, nie jestem zły... Jestem wściekły! Wkurwiony na maksa! –krzyczał po czym westchnął i skrył twarz. – Nawet myślenie Denkiego czy Deku nie potrafi mnie tak załamać jak twoja śmierć... - mówił ocierając przy tym łzy. – Straciłaś siły...? Poddałaś się...? Uratowałaś nas... - kolejne łzy zjawiły się w jego oczach. – A co ja mam teraz zrobić? Hm? Co robić, upiorna wróżko? – rozmawiał z nią. – Jedyne co mi pozostanie to dotrzymanie tej cholernej obietnicy i zostanie numerem jeden. Tak jak mówiłem... I jak ty mówiłaś... - otarł łzy i ciężko westchnął. – Zostanę numerem jeden, a żebyś wiedziała, że tak zrobię! Choćby nie wiem co! Zobaczysz... Udowodnię ci to, Ray... - mówił. – A ty obserwuj, dobrze? – ponownie skrył twarz i zaczął płakać.

Love the way you Lie | K.B. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz