Obudził mnie Tomoe wbiegający do mojego pokoju. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wściekłą minę brata. Wiedziałam, że coś się święci.
- Jeszcze śpisz?! Jest 8:30! - wrzasnął na mnie chłopak i zerwał mnie z łóżka.
Leżałam na podłodze i patrzyłam na brata lekko poirytowana. Wstałam z ziemi i poszłam do garderoby po swoje ubrania. Wróciłam do pokoju gdzie ubrałam się w czarne jeansy i białą koszulę. Włosy związałam w dwie kitki i wyszłam z pokoju zarzucając wcześniej na moje plecy plecak. W korytarzu zobaczyłam Tomoe w koszuli która próbował zapiąć ale nie za bardzo mu to wychodziło.
- Daj - podeszłam do brata i zapiełam mu kilka guzików.
- Dzięki siorka - zaśmiał się.
Poszliśmy do kuchni gdzie stała Emma z naszym śniadaniem. Dała nam bułki i po buziaku w czółko. Przytuliłam ja i wyszłam z bratem z domu. Szliśmy powoli w stronę przystanku, po drugiej stronie chodnika zobaczyłam chłopaka w czerwonych włosach. Najwidoczniej on też musiał mnie zobaczyć bo spojrzał na mnie i próbował zabić wzrokiem. Usiadłam z Tomeo w autobusie i ruszyliśmy w kierunku szkoły. Po około 10 minutach drogi byliśmy już na miejscu. Jak się okazało szkoła nie była tak daleko naszego domu.
Wyszliśmy z pojazdu i stanęliśmy przed budynkiem. Był on ogromny. Rozejrzałam się dziedzińcu i weszłam na teren szkoły. Widziałam tam tysiące dziesiątków. Moją uwagę jednak przykuła trójka dzieciaków stojąca pod drzewem. Zobaczyłam tam Rosalie która zaczęła mi odrazu machać.
Poszłam w jej kierunku razem z moim bratem. Zobaczyłam tylko jak chłopak w niebieskich włosach lustruje mojego brata z góry na dół.
- Alexy, Armin to jest Hina i Tomoe - przedstawiła nas białowłosa.
- Miło mi - uśmiechnęłam się i podałam chłopaka dłoń.
- Nam również - powiedzieli w tym samym czasie nowi znajomi.
- Jesteście bliźniakami? - zauważył Tomoe.
- A no tak! - uśmiechnął się Alexy.
Usiadłam obok Rosalii a Tomoe koło chłopaków. Rozmawialiśmy tak do momentu, aż w magnetofonie usłyszeliśmy dźwięk starszej kobiety. Prosiła abyśmy udali się na salę gimnastyczną. Rosalia złapała mnie za rękę i pociągła w kierunku wejścia na salę. Uśmiechnęłam się tylko lekko pobiegłam za nią. Zajęłyśmy pięć miejsc, specjalnie dla Armina, Alexy'ego i Tomoe. Zaraz obok mnie usiadł jakiś chłopak. Nie zwróciłam na niego uwagi do momentu aż nie przyszli bliźniaki i mój brat. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam czerwone kosmyki włosów.
Zaraz coś mnie chyba trafi! Pomyślałam i uśmiechnęłam się poirytowana.- Co się tak szczerzysz? - zapytał spoglądając na mnie.
- Chodzisz tutaj do szkoly? - wymamrotałam.
- Taa... Nie widać? - spojrzał na mnie z politowaniem.
- No jakoś nie bardzo wyglądasz na osobę, która chodziła by do szkoly. - na mojej twarzy pojawił się mały grymas.
- Racja. Przychodzę tu, bo nie mam co robić w domu. - przewrócił oczami.
Zaczął się apel a ja próbowałam słuchać. Może i wyszło by mi to gdyby nie to, że kolega obok ciągle się wiercił, mamrotał coś pod nosem i ziewał. W pewnym momencie położyłam rękę na jego ustach i odwróciłam się do niego.
- Ucisz się. - chłopaka nie bardzo przejęło to co do niego mówię.
Poczułam nagle jak po mojej ręce coś przesuwa się z dołu do góry a później, wilgoć. Wzięłam rękę z twarzy chłopaka i spojrzałam na nią. Została polizana. Spojrzałam na niego z obrzydzeniem a on tylko uśmiechnął się z faktu iż wygrał.
CZYTASZ
KWIAT WIŚNI [1] |KASTIEL|
Fanfiction- Będę leciał. - odparł otwierając drzwi na korytarz. - Twój telefon. - zobaczyłam telefon chłopaka na łóżku. Wyciągnęłam rękę i podałam mu telefon. Lekko się uśmiechnął i dodał ciche "dzięki". - Um.. Kastiel? - mruknęłam gdy chłopak miał już zamyka...