Miałem wiele prób dostania się do Zamku, za jego wielkie I dobrze zabezpieczone Mury, jednak nie wiele z nich udało się, mogę powiedzieć szczerze że żadna.
Przez ten czas udało mi się dokształcić w sobie kilka umiejętności, takich jak spryt, szybkość I niezauważalność. Stałem się uważany, co trzeba było umieć przy najściach na zamek, przez to ilu strażników czekało by cię zabić. Spryt, no po prostu znajdować kolejne to sposoby na to, jak unikać ich i takie tam. A szybkość to wiadomo.
Jednak dzisiaj miało być inaczej. Plan miałem taki:
~ główna droga, czyli ścieżka prowadzi do samego środka, głównego miejsca w Zamku. Ścieżka ta rozdziela się na 2 inne, które prowadzą na około Zamku, tak że można go obejrzeć z 2 stron.Trzeba strażników z prawej strony ścieżki, ich drogi patrolowej, zwabić czymś na lewą ścieżkę, wtedy będzie full do popisu.
Wziąć że sobą linę, dostać się do środka. I gotowe~
Właśnie to był mój plan, czy miał zadziałać? Właśnie dzisiaj chciałem się Tego dowiedzieć.
Spakowałem to co potrzebne, linę zaciągnąłem wokół prawego ramienia I pobiegłem do Zamku. Biegłem po tak długim czasie.
Szczerze? Powoli zapomniałem, co to znaczy, żyć w 21 wieku...
~~~
Odepchnąłem z uśmiechem, gdy dotarłem pod zamek. Myśl o tym, jak niebezpieczna i ryzykująca życiem misja mnie czeka, przyprawiała mnie o dreszcze, których nigdy w życiu nie czułem.
Zacząłem od razu bez zbędnych myśli.
Przebiegłem ostrożnie między dwoma górami, aż dotarłem do miejsca, gdzie miałem widok za 2 rozwidlenia dróg naokoło zamku.
Tak jak sobie zaplanowałem, poszedłem prawą drogą, następnie znalazłem instynktownie na ziemi jakiś kamień i to właśnie on pomógł mi dokonać czegoś więcej, jak tylko połowa planu.
Bo to właśnie go przerzuciłem z mocną siłą aż na lewą drogę i to właśnie dzięki niemu i mojej siłę, wszyscy strażnicy poszli tam, zwabieni podejrzanym odgłosem.
Wykorzystując tą chwilę nieuwagi, pobiegłem w górę ścieżki, gdy byłem w miejscu gdzie było najbliżej i najbezpieczniej do muru, odbiłem się od ziemi, złapałem za krawędź kamienia i wspiąłem się po nim, by następnie przejść na jego drugą stronę.
Sam nie wierzyłem w to co zrobiłem, do momentu, w którym poczułem mocny ból w nodze.
Upadłem bowiem z dużej wysokości prosto na kolana, potoczyłem się na plecy i ostatecznie leżałem na nich na miękkiej trawie, a dookoła było.. Było bardzo dużo drzew.
Wszędzie były zielone, piękne, bardzo dużo mniejszych drzewek. Jednak na samym środku, gdzieś dalej, między nimi wszystkimi, wyłaniało się to największe. Przypominało Drzewko Płaczące, posiadało wielkie gałęzie, z mniejszymi gałązkami, a te zaś miały na sobie malutkie listki opadajace w dół, było ich tak wiele jak włosów na głowie. Poruszały się z szybkością nocnego wiatru, bo to nocą chciałem się tu udać.
Byłem w tą dużą roślinę zapatrzony jak w obrazek.. Jeśli było to to samo drzewo, co z Historii Sunoo, nie dziwiłem się że tak dużo czasu tu spędzali z... Bratem.
W połowie drogi do Płaczącego, przypomniałem sobie, po co tak właściwie tutaj się udałem I wróciłem do świata żywych.
Obrałem kierunek Zamek, widziałem go I jego wielkie wieże, wiele metrów ode mnie samego... Przyciągał wzrok, chciał być widziany. Choć tak wiele osób przez samą myśl o nim straciła życie...
Byłem praktycznie niewidzialny w tle czarnego, pustego lasu, w czarnym ubiorze, nie wydając ani jednego od głosu, więc gdy dotarłem pod same jego ściany nie bałem się o to że ktoś mnie przyłapie.
Dopiero potem zdałem sobie z czegoś sprawę..
Co dalej?
Przecież zaplanowałem tylko to, JAK dostać się za mury Zamku, gdzie spodziewałem się, że to po prostu nie wypali. A tutaj taka niespodzianka...
W mojej głowie zapanował chaos. Co teraz? Przecież nie mogę się wycofać!
Skradałem się przy samym boku Zamku, szukając jakichś okien W ścianach nisko położonych jednak do pewnego momentu, wogole ich nie było. To twierdza czy więzienie dla tych wszystkich bogaczy czy co?!
Jednak wreszcie znalazło się okno, nie zgadniecie nawet jakie.. Otwarte!
Wykorzystałem ten fakt ich wyrozumiałości, złapałem za klamkę, mocno pchnąłem W nie nogą, dzięki czemu okno wypadło z zawiasów, jednak nie spadło na ziemię I nie zrobiło wielkiego na całe pod ziemia hałasu, bo okno znajdowało się bardzo nisko położone.
Wczołgałem się do Środka I już po chwili czułem ten specyficzny zapach starych, piwnicznych pomieszczeń. Był to dość duży pokój, zawalony jakimiś starymi gratami niewiadomego pochodzenia.
Jako że nie bardzo obchodziły mnie te rzeczy, zbliżyłem się do otwartch lekko drzwi, przez które do pokoju wlatywało jedyne źródło światła.
Otworzyłem je szerzej. Może gdybym tego nie zrobił, nie pojawiło by się tak wielkie ryzyko, zepsucia całego planu...
Ktoś mnie słyszał... I widział.
🖤 End of part 1 of 3 🖤

YOU ARE READING
THE RETURN OF LEGEND | SUNKI ENHYPEN ( II Część)
FantasyZakończone 💜 Kontynuacja historii Never There Was No Such Loud Here. ~~~ Po tym jak Sunoo został porwany od Rikiego, Nishimura zrobi wszystko, aby uratować Sunoo z rąk jego okropnego brata. Riki posunie się do wszystkiego, będzie walczył z czasem...