Pomimo łamania w żebrach, wybiegłem z budynku, przedtem chowając pergamin do plecaka i podbiegłem do smoka. Zauważył że coś się dzieje, jednak ja tylko wydusiłem.
- Do Zamku... - wsiadłem na niego, I nim się zorientowałem, już Lecieliśmy.
Droga dłużyła się niemiłosiernie. Z każdym metrem wszystko bolało mnie coraz bardziej. Gdy myślałem, że już gorzej być nie może... Stało się.
Poczułem jak coś zaczyna mnie mocno szczypać na szyi i rękach. Z przerażeniem zdałem sobie sprawę że mocno krwawię z obu tych miejsc. Krew lała się mocno, nie wiedziałem co mam zrobić, puściłem więc smoka mając do niego pełne zaufanie, I rekami zacząłem tamować krew.
Z minuty na minutę trafiłem wzrok, wszystko się zamazywało, widziałem jednak zarys zamka. Niestety straciłem przytomność.
~~~
Traciłem I Odzyskiwalem ją aż do momentu, gdy dotarliśmy do Zamku. Spadłem z smoka, już nie patrząc na to co mi się dzieje. Moją głowę zajmował bardziej fakt że gdzieś tam Sunoo leży I się wykrwawia... Powoli umiera tak jak ja z powodu własnego brata.
Wskoczyłem w okno I zacząłem na oślep praktycznie biec, słyszałem za sobą kapanie na podłogę moja własną krew.
Przebiegłem schody w dół. Coraz bliżej coraz bliżej....
~~~
❗
— Dann POV. —
- Mała zakłamana kurwo... Gdzie on jest.. MAŁO CI? - Dałem się na niego tak mocno jak nigdy, na rękach miałem krew mojego brata.
Sunoo nic nie odpowadał, tylko dusił się własną
krwią.- No?! CO MASZ DO POWIEDZENIA?! JEŻELI W TYM MOMENCIE NIE ZDRADZISZ MI GDZIE ON JEST, ZABIJE CIE... NAWET JEŻELI BYŁO BY TO KOSZTEM MOJEGO WŁASNEGO ŻYCIA. - prowadziła mną głównie złość, wkurwienie takie że o mało nie rozsadzało mnie od środka.
Sunoo leżał przy ścianie, rękami trzymając swoją pociętą i poharataną szyję. W moich oczach lśnił obłęd, a czułem się tak jak nigdy.
- Myślałeś że się nie wyda?... Już tamtego dnia gdy zauważyłem te gałąź wydawało mi się to podejrzane... Jaki głupi byłem, jakiego głupca że mne robiłeś przez ten cały czas... - podchodziłem powoli do niego, szepcząc każde słowo. Cisza jaka była że strony Sunoo doprowadzała mnie do szału. - A te ubrania w garderobie?! MOŻE TATY I TEN ŚMIERDZIEL UBIERSLIŚCIE SIĘ TAM CO?! - Zamachnąłem się I z całej siły rzuciłem w Sunoo nożem, ten jednak zrobił coś, czego się nie spodziewałem. Uaktywnił swoją moc, tworząc nikłą ale jednak, tarczę. Nigdy nie widziałem u niego tej umiejętności...
Z jedynej strony Sunoo się wykrwawiał, a z drugiej automatycznie uleczał I zdrowiał jako że był postacią z książki. Mijały kolejne minuty, zanim zacząłem ponownie mówić.
- Lub ta koszulka jednego dnia na twoim łóżku... Otwarte drzwi od wierzy... - moja twarz jeszcze nigdy nie wyrażała takiego wstrętu jak teraz. - jak się tutaj dostał?
- Nie był... Tutaj. - mówił wątłym głosem Sunoo.
- łżesz mi w oczy szmato. - ręką chwyciłem go za zranioną szyję I zmusiłem by spojrzał na mnie . - Jak się tutaj dostał.. - mówiłem to przez zaciśnięte żeby, zaciskając rękę, rozdzierając dopiero co gojące się rany.
- Dann! Puść mnie! - krzyczał przez łzy mój brat... Jak cudownie się patrzyło na jego umierającą twarz... I słuchało jak błagał.
Zacisnąłem jednak ręce mocniej. Czułem pod rękami jak Sunoo starał się nabrać powietrza.
- Jak umrzesz ty, to i ten twój Nishimura zdechnie... Zdechnie jak kundel, uduszony przez ciebie.. - patrzyłem się mu prosto w oczy, krew już mocno zasiąknęła rękaw mojej szaty.
- Zginiesz.. Prędzej czy później... - wydyszał ostatnim oddechem.
Już powoli zamykał oczy, gdy nagle usłyszałem to. Ktoś wbiegł do pomieszczenia. Mój Medalion zalśnił wściekle szkarłatem, a ja już wiedziałem.
Powoli odwróciłem się w stronę drzwi, stał w nich nie kto inny jak sam Nishimura. Z jego szyi i rąk lała się krew. Był na skraju zemdlenia co widziałem.
Uśmiechnąłem się. Zabawę czas.. Zacząć.
- Kogo my tu... Mamy. - wsadziłem ręce do kieszeni, dokładnie tam, gdzie miałem medalion.

DU LIEST GERADE
THE RETURN OF LEGEND | SUNKI ENHYPEN ( II Część)
FantasyZakończone 💜 Kontynuacja historii Never There Was No Such Loud Here. ~~~ Po tym jak Sunoo został porwany od Rikiego, Nishimura zrobi wszystko, aby uratować Sunoo z rąk jego okropnego brata. Riki posunie się do wszystkiego, będzie walczył z czasem...