~6~

44 5 0
                                    

Za oknem panował lekki wietrzyk a promienie słońca powoli zakradały się i smagały krawędź łózka ale nie to mnie obudziło tylko dźwięk pukania do drzwi. Leniwie i niechętnie otworzyłam oczy i mruknęła ciche proszę. Poczułam uginający się materac i charakterystyczny zapach perfum Tonego

- A ty dalej w łóżku - powiedział gładząc mnie po głowie - Następnym razem nie pozwolę ci siedzieć ze mną w warsztacie do późna - na te słowa otworzyłam szeroko oczy 

- No chyba sobie żartujesz? Ja  w łóżku? Niemożliwe patrz już mnie nie ma - teatralnie próbowałam wstać ale oczywiście na swoje szczęście nie mogłam liczyć bo zaplątałam się w koc albo w kołdrę ostatecznie lądując z hukiem na podłodze. Mężczyzna patrzył na mnie ewidentnie nie zarejestrował tego co się właśnie.

- No tak wstać to tylko ty umiesz - powiedział pomagając mi pozbierać się z podłogi - Jadę z Pepper do firmy wrócimy po południu. Do tego czasu wiesz nie zapraszaj nikogo obcego, nie rób imprez, nie rozwal za dużo rzeczy w domu, nie otwieraj obcym ...

- Jasne. Zauważ jednak że mieszkamy na odludziu ja nie mam znajomych a aż tak dużo rzeczy nie niszczę - powiedziałam przerywając listę zakazów 

- Yhyy tak - powiedział i wstał poprawiając swój nienaganny garnitur - Zamów sobie jakieś jedzenie i gdyby co to dzwoń 

- Oczywiście - dostałam buzi w czoło i mężczyzna wyszedł a ja ruszyłam do ścielenia łózka co przy jego dość sporych rozmiarach nie było takie łatwe. W międzyczasie weszła Pepper witając się i żegnając za razem. Miła kobieta. Od dwóch miesięcy kiedy ty mieszkam mocno się zaprzyjaźniłyśmy i mamy wspólny język.  Usłyszałam jak któreś z samochodów Starka odjeżdża z  podjazdu.

- Jarvis ?

- Słucham panienko Molly 

- Włącz moją składankę na Spotify - gdy tylko pierwsze nuty piosenki rozbrzmiały w głośniczkach, lekko tanecznym krokiem ruszyłam do szafy. Wyciągając ubrania i nucą pod nosem. Udałam się do łazienki gdzie umyłam twarz, zęby i rozczesałam włosy dając przy okazji koncert solowy z mikrofonem ze szczotki. Gotowa i odświeżona poszłam do pokoju odłożyć piżamę a następnie do kuchni po śniadanie. 

Zdecydowałam się na owsiankę. Zabrałam się za robienie posiłku o mało jak zwykle nie przypalając mleka. Gdyby nie Jarvis zapewne teraz garnek był by do wywalenia. 

Gdy pochłonęłam jeszcze gorącą owsiankę poszłam do piwnicy do warsztatu gdzie pomagam wujkowi ze zbrojami Iron-mana wreszcie to super bohater ale na misje już nie lata. To dość drażliwy temat. Na razie tylko skręcamy i rozkręcamy zbroje, dodajemy ulepszenia tylko po to by stały w gablocie nieużywane.

Oczyściłam miejsce pracy, posortowałam śrubki, ułożyłam śrubokręty, kable i druciki. Nie mogłam sama niczego kręcić przy zbrojach dlatego zazwyczaj jak byłam sama to sprzątałam lub robiłam jakieś swoje małe projekty ze "śmieci".  

Gdy warsztatu dosłownie lśnił czystością i perfekcjonizmem zadowolona ruszyłam na górę trochę się pokręcić po domu. Ostatecznie skończyłam na łóżku z telefonem. Starałam się tego nie robić za często ale ogrom Internetu mnie fascynował. Miałam prywatny profil na Instagramie i Facebooku przez co mogłam stalkować, tak właściwie to nikogo.  Gdy przemówił do mnie rozsądek i motywacja że marnuję czas odłożyłam telefon i zabrałam za czytanie jednej z pożyczonych książek od Pepper. Tradycyjnie pogłębiłam się w czytaniu że nie zauważyłam że wrócił już Tony z narzeczoną. 

- Przywieźliśmy pizzę molu książkowy - powiedział Tony odrywając mnie od lektury. Słowo pizza od razu sprawiło że wstałam i pognałam do jadalni. 

Jedząc późny obiad streściłam im swój dzień a oni po krótce swój. 

- Molly nie nudzisz się tu za bardzo ? - zapytała Pepper patrząc uważnie na mnie - wiesz młodzież w twoim wieku chodzi do szkoły, ma znajomych, chodzi na imprezy 

- Żadnych imprez - powiedział Tony. Czasem zachowywał się dokładnie jak mój ojciec, w końcu to bracia

- Oj Tony nie o to mi chodzi - powiedziała zrezygnowanie kobieta - Nie chciała byś pójść do szkoły ? 

- To znaczy jasne że tak ale ja nigdy w żadnej nie byłam i nie mam wcześniejszych ocen czy czegokolwiek potrzebnego do szkoły. 

- Jesteś bardzo mądra i inteligenta więc na pewno sobie poradzisz a resztą się nie martw ja to załatwię - powiedział Tony puszczając mi oczko. 

No i na tym stanęło. Idę do szkoły. Całą resztę popołudnia przeglądałyśmy z Pepper profile szkół i znalazłam jedną która mnie urzekła a znajdowała się niedaleko nas na trasie do Stark Industries więc nie było problemu z dojazdem. Szkoła nazywała Culler Middle School i miała bardzo dużo zajęć pozalekcyjnych oraz kółek hobbistycznych. Tony jeszcze tego samego dnia zapisał mnie do szkoły i oficjalnie od poniedziałku stawałam się nową uczennicą klasy 1 A.


~751~

Sorki za nudny rozdział ale czekajcie na dalszą akcje ;)

Gwiazdki i komentarze motywują :)

Not Alone {MCU}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz