Ja pierdolę, akurat teraz?

105 6 1
                                    

Nigdy więcej nie będę jeść nic z ręki Offendera. Nie wiem, czy doprawił czymś czipsy, czy alko, lub może kupił je u jakiegoś dilera, ale nigdy więcej nie od niego nie wezmę! To był najbardziej porąbany sen w moim życiu. Niestety, ale jego połowa się spełniła i musiałam posprzątać ogromny burdel, który spowodowałam. W sumie to dlaczego ja siedzę cały czas w domu? Idę się przejść gdzieś, przecież zwariować można od ciągłego siedzenia w czterech ścianach. W dodatku powietrze dobrze mi zrobi. Miałam giga kaca...

Ubrałam się i wyszłam. Spacerowałam sobie po mieście i zastanawiałam się, co mogę robić. W sumie nudno tak trochę łazić samemu. Jak na zawołanie, zderzyłam się z kimś, kogo nie chciałam spotkać...

— Patrz, jak leziesz, tępa dzido! — jestem milutka jak zawsze.

— JC? Czy to ty? Och, jak dobrze! — po chwili na moim ramieniu uczepiła się blond włosa szkarada, tj. moja ekswspółokatorka Amy.

— Ja pierdolę, tylko nie ty! — wyminęłam ją szybko.

— JC, zaczekaj! — krzyknęła za mną.

— Czego chcesz?! — warknęłam.

— Scottie wywalił mnie z mieszkania! — zapłakała – I znalazł sobie jakąś dziwkę!

— Phi, wiedziałam, że tak będzie – prychnęłam.

— Ale, JC! — jęknęła – Ja teraz jestem bezdomna!

— Nie mój zasrany interes! — jaka ja potrafię być życzliwa i wyrozumiała dla ludzi... — Ja też byłam bezdomna, jak mnie wywaliłaś, ale sobie poradziłam, więc ty też jakoś musisz. A teraz spierdalaj, bo się spieszę!

— Jak to sobie poradziłaś? — chlipnęła.

— Nie jestem taką amebą umysłową jak ty i jestem zaradna. Mieszkam teraz w luksusowym apartamencie i żyje mi się bajecznie – odpowiedziałam i przyspieszyłam kroku.

— A czy w tym apartamencie jest może miejsce? — nie odpuszczała.

— Nie – rzuciłam i zaczęłam biec.

— JC, stóóóój! — zaczęła mnie gonić, ale udało mi się ją zgubić. Weszłam do galerii handlowej i krążyłam po różnych sklepach, żeby tylko zabić jakoś czas. Logicznie rzecz biorąc, kiedy w końcu stamtąd wyszłam, było już ciemno. Plus uświadomiłam sobie, że nie wiem jak trafić do domu Offa...

— Świetnie – mruknęłam do siebie, błądząc po ciemnych uliczkach.

— JC! — jak spod ziemi wyrosła ta natrętna debilka, Amy.

— Kurwa! Stalkujesz mnie czy jak?! Spierdalaj albo cię zamorduję! — wydarłam się.

— Błagam cię, pomóż mi! — jęknęła jak niedorozwinięta. Widzę, że Scott w końcu przejrzał na oczy, że łopata ma większe IQ od niej.

— Dość tego – warknęłam i sięgnęłam do kieszeni z zamiarem wyciągnięcia noża, ale go tam nie znalazłam... — Kurwa, został w domu! — wrzasnęłam wściekła.

— ??? — mina jak u niedojeba, czyli tak jak zawsze.

— Odpierdol się ode mnie! — warknęłam i weszłam w najciemniejszą uliczkę. Bardzo mądre to było z mojej strony.

— Cóż taka piękna dama robi tutaj sama? — oczywiście natrafiłam na Offendera. Chciałam coś powiedzieć w stylu: Nie poznajesz durniu? Ale w świetle księżyca umięśnione ciało Offa wyglądało mmm total me gusta. No co? Jestem tylko kobietą. Jara mnie widok wyrzeźbionego męskiego kaloryfera – Skoro spotkało mnie to szczęście, że cię ujrzałem, My lady, przyjmij, proszę tę różę, która jest niczym w porównaniu z twoją nieziemską urodą – pierwszy raz jego uwodzicielski głos działa także i na mnie. Ale czy Off się jeszcze nie zorientował, że ja to ja?

— Wiem, że tu jesteś! — ten jebany pustak postanowił jednak za mną wejść tutaj? Jedyną szansą na to żeby mnie nie zauważyła, było wzięcie róży od Offendera. Ale przecież wiedziałam, czym to grozi...

— Z przyjemnością – włożyłam cały kunszt aktorski w te słowa, żeby wypadło wiarygodnie.

— Wspaniale, JC – uśmiechnął się z satysfakcją i gdy tylko dotknęłam łodygi, porwał mnie w ramiona, przycisnął do ściany i zaczął namiętnie całować. Jego macki właśnie wślizgiwały się pod moje ubrania a ręce Offa wylądowały na moich pośladkach. Musiałam udawać, że mnie to kręci, żeby Amy sobie poszła, ale ta suka nie odpuszczała. Zresztą naprawdę podobało mi się to wszystko. Chciałam przelecieć Offendera. Chyba pierwszy raz od kiedy go poznałam.

— JC?! — krzyknęła ta blond flądra – Co ty wyprawiasz?! — Offender i ja odwróciliśmy głowy w jej stronę. Miałam podwiniętą koszulkę a Offender mocno naprężone pewne miejsce w spodniach.

— Zabij ją, proszę – jęknęłam rozdrażniona. Offender uśmiechnął się w odpowiedzi. Po chwili jedna z jego macek przebiła na wylot niczego nieświadomą Amy.

— A teraz skończmy to, co zaczęliśmy – zrobił lennyface'a i pstryknął palcami. Po chwili znaleźliśmy się w jego sypialni.

— Coś ty zrobił? — popatrzyłam zdziwiona.

— Umiem się teleportować – odparł i wysunął swój czarny język, żeby znowu rozepchać nim moje gardło.

— Nie mogłeś tego zrobić od razu?! — warknęłam zła.

— Mniej gadania, więcej pierdolenia – warknął Off i rzucił mnie na łóżko. Jak ja pragnęłam tego sukinsyna. Zaczął mnie rozbierać i molestować swoimi mackami. Jego język ślizgał się po wszystkich zakamarkach mojego podniebienia, a ja oplotłam jego biodra swoimi nogami. Byliśmy cholernie podjarani i żądni dzikiej zabawy gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.

— Co jest kurwa?! — warknęliśmy w tym samym momencie.

— Zignoruj to, Offy – mruknęłam, a Off w tym momencie ściągał zębami moje legginsy. Jednak po chwili pukanie znowu doszło do naszych uszu.

— Ja pierdolę, akurat teraz? — jęknął wściekły – Nic z tego – warknął i wrócił do całowania mnie. Ale tajemniczy natręt ani myślał odpuścić – Nie no, zabiję tego namolnego cwela – warknął zły i gwałtownie zerwał się z łóżka. Podciągnęłam ściągnięte do mniej niż połowy spodnie i poszłam za Offenderem zobaczyć kto nam zakłóca egzystencję. Jednak przy okazji nalałam sobie soku do szklanki i z napojem w dłoni obserwowałam jak Offendy otwiera drzwi.

— Slendy?! — jęknął przerażony.

— Witaj, bracie – odparł Slenderman a ja z szoku wyplułam cały sok...

Slendy?!?!

Spodziewałam się wszystkiego, ale żeby Slendy? I to akurat w momencie gdy Offender i ja mieliśmy się zabawić? Akurat kiedy zaczęłam lubić, a właściwie pożądać tego seksownego maniaka seksualnego, musi się pojawiać jego starszy, ułożony brat przyzwoitka? Pieprzony, sztywny jak nóż Jeffa, Slenderman?!

Współlokatorka Offendera ( ͡° ͜ʖ ͡°)Where stories live. Discover now