Rozdział 16

5.8K 234 13
                                    

~ Layla ~

Nie wiem, czy to był dobry pomysł zabierać ze sobą na zakupy Lizeth. Od godziny przeprowadza ze mną wywiad na temat Santiago. Jak zawsze moja siostra musi wiedzieć wszystko.

- Powiedz szczerze Layla podoba ci się ten Santiago? - no i masz ona dalej swoje.

- Podoba, ale też przeraża mnie to wszystko. Ja byłam tylko z Enzo. Znam tylko jego, wiem jak to jest być tylko z nim. Co jak coś zrobię źle?

- Będzie dobrze. Chyba on zdaje sobie sprawę w co się pakuje? - ech jak mówię żałuję tych zakupów.

- Zdaje, powiedziałam mu, że nie wiem jak to będzie, bo w moim życiu był tylko Enzo. Cholera może zrobiłam błąd i nie powinnam zgadzać się na tą randkę?

- Z tego, co mówił Liam to Santiago to dobry facet, ale straszny kobieciarz. Chociaż jakby na to nie patrzeć to Liam też żadnej nie przepuścił kiedyś - zaśmiała się.

- Dani nie tylko Liam... Nie zapominajmy, że Enzo do świętych też nie należał, zanim zaczęliśmy być ze sobą.

- Dobrze, że ja nie miałam takich problemów. Jackson zawsze był tylko wierny jednej. Przede mną miał tylko jedną dziewczynę, której nigdy nie zdradził i tak samo mnie. To ja dałam ciała miesiąc przed ślubem - Lizeth posmutniała. W dalszym ciągu obwinia się o wszystko.

- Lizeth najważniejsze, że Jackson ci wybaczył i dzięki temu masz pięknego synka - przytuliłam ją - a teraz koniec smutków i pomóżcie mi z tą sukienką.

Dziewczyny wzięły się za przeglądanie stojaków z sukienkami. Im bliżej wieczoru tym bardziej jestem zestresowana.

- Layla - zawołała moja siostra.

- Tak? Znalazłaś coś?

- Nie, ale tak się zastanawiałam. Nie potrzebujesz przypadkiem wizyty u kosmetyczki? - o co jej kurwa chodzi. Przecież mam zrobione paznokcie, a makijaż zrobię sama.

- A wyglądam jakbym potrzebowała? - zapytałam zdziwiona. Danielle zaśmiała się pod nosem.

- Boże Layla... Chodzi mi o no wiesz - zaczęła machać rękami.

- Nie, Lizeth nie wiem. Powiedz do cholery o co ci chodzi?

- O depilację dolnych partii ciała, ale ty mało domyślna jesteś.

Ja pierdole... Chyba właśnie spaliłam buraka. Oczywiście, że o tym zapomniałam, bo nawet nie myślałam, że tak daleko posunę się z Santiago. Nie wiem, czy będę w stanie. Myślałam na razie tylko o kolacji i co najwyżej pocałunkach. Nie myślałam żeby uprawiać z nim sex.

- Lizeth to tylko kolacja - odpowiedziałam jej - nie mam zamiaru iść dzisiaj z nim do łóżka.

- Przezorny zawsze ubezpieczony siostrzyczko.

Zignorowałam jej komentarz. Może faktycznie trochę się tam na dole zapuściłam ostatnio, ale czy powinnam jeszcze dzisiaj tam o siebie zadbać? Nie planuje żebyśmy dzisiaj z Santiago... O Boże nie wyobrażam sobie robić to z kimś innym niż Enzo. Ja pierdole chyba ze mną jest coś nie tak...

Idąc za radą mojej siostry zamówiłam kosmetyczkę na 3:00 po południu. Myślałam, że to będzie wszystko prostrze. Cholernie stresuję się wieczorem. Na naszą pierwsza wspólną kolację szłam z myślą, że dam mu kosza i tyle z tego będzie. Dzisiaj jednak to jest już randka z prawdziwego zdarzenia.

Mafia Queen (Ferreri Empire vol. 2) (18+) ✔️Where stories live. Discover now