Wojna

27 3 25
                                    

Dawno mnie tu nie było, prawda? Otóż mimo, że w moim życiu wydarzyło się sporo niefajnych rzeczy, nie chciało mi się pisać. I tyle.

Jednak teraz jest to coś, co rujnuje moją psychikę doszczętnie i nie mogę tego nie powiedzieć. Nie chce mi się gadać z pedagog szkolną, jej wieczny optymizm i miłość do wszystkiego i wszystkich mnie załamie. Moi znajomi już nie odczytują nawet moich snapów, bo są tak zmęczeni moim pierdzieleniem. Dosłownie, niektórzy mają zaległe snapy sprzed tygodnia, a codziennie dochodzi im co najmniej minuta kolejnego pierdzielenia. 

Tak więc, korzystam z faktu, że stworzyłam kiedyś dzieło przeznaczone specjalnie na to pierdzielenie, którego nikt nie chce normalnie słuchać. On with it.

Wojna. Jest to coś, czego się spodziewałam już od ponad dwóch lat. Spodziewałam się, że Putin zaatakuje, tylko nie wiedziałam kogo. Rozważałam nawet Norwegię. Dlaczego? Szybko tłumaczę. Mój ojciec pracuje w instytucji JWC (wiem, że nic wam to nie daje), ściśle powiązanej z NATO. Jest emerytowanym żołnierzem, aktualnie zajmuje się wieloma sprawami, których szczegółów zdradzić mi nie może. Już sam fakt, że na czas pracy musi odkładać telefon do depozytu o czymś świadczy. Powiedział mi jednak, że jedną z rzeczy, którymi się zajmuje jest przygotowywanie Norwegii na atak Rosji. Ja się pytam "Dlaczego Rosja miałaby atakować Norwegię?" na co ojciec odpowiada krótko i na temat: "Ogromne złoża ropy, kraj bogaty, słabo zaludniony, więc małe siły obronne. Jeszcze jakieś pytania?"

Jak więc widzicie, nawet atak na neutralną i piękną Norwegię miałby sens. Zresztą już dawno temu pojawiały się plotki o nadchodzącej III wojnie światowej. Polski rząd uwielbiał prowokować Putina, już nawet nie pamiętam czym, ale byłam świadoma tego, że wojna może niedługo nadejść.

Szczególnie ostatnio, gdy widziałam co Putin, za przeproszeniem (was oczywiście, nie Putina) odpierdala z Białorusią i Ukrainą, nie miałam wątpliwości, że ktoś w końcu zaatakuje. Wiedziałam, że wielkie cierpienie się zbliża. Nie wiedziałam tylko kiedy. To była jedyna niewiadoma. Kiedy to się stanie. Po cichu czekałam na ten moment, a kiedy ten w końcu przyszedł, ja... spałam.

Około 10:30 matka budzi mnie słowami "wstawaj, wojna się zaczęła. Putin zaatakował Ukrainę." Powiem wam szczerze, zwykle jak ktoś mnie budzi, ja to olewam. Ale tym razem mój zaspany mózg próbował się rozbudzić, by znaleźć jakikolwiek sens w tym, co matka do mnie powiedziała. Jeszcze nie otwieram oczu, ale słyszę z salonu wiadomości. Matka nie scamowała. Wojna naprawdę się zaczęła.

Przez następne półtorej godziny leżałam w łóżku nie odrywając się od social mediów. Messenger, discord, instagram, twitter. Przełączałam się pomiędzy nimi co parę sekund, równocześnie słuchając wiadomości na TVN24. 

Koniec opowiadania jednej historii. Czas na to, na co każdy z pewnością czekał. Wylew żali randomowej nastolatki. (O kurde, wattpad podkreśla własną nazwę, a słowa "randomowe" już nie lol (fourth wall who?)). Przedstawienie czas zacząć.

Wojna sprawia, że czuję bliżej nieokreśloną liczbę emocji. Jest ich tak dużo naraz, że momentami nie jestem w stanie wskazać, co właściwie czuję. Wymienię więc tylko kilka. Strach, złość, dumę, współczucie, rozpacz. Pewnie zastanawiacie się, skąd tu się wzięła duma. Zaraz do tego przejdziemy, omówię każde uczucie po kolei.

Strach. Dość oczywiste. W końcu najbliższe strzały były słyszane 100km od granicy z Polską. Mam rodzinę mieszkającą tuż przy granicy z Ukrainą, dosłownie słyszałam historie o tym, jak moja mama kąpała się w Bugu i słyszy wołanie cioci, że ma wracać, bo już na Ukrainie jest. Miejscowość mojej cioci pokazywano nawet w telewizji, gdy Polacy pomagali Ukraińcom przekroczyć granicę. Obawiam się, że jeśli wojna nie zostanie powstrzymana, dotrze aż do Polski, a moja rodzina oberwie jako pierwsza. Ogólnie boję się, że wojska rosyjskie dotrą do Polski, że Putin zamierza odbudować potęgę ZSRR i na nowo wznieść żelazną kurtynę. Ale także boję się o samych Ukraińców, już tyle ich zginęło. Tym bardziej, że mam w klasie Ukrainkę, która ma rodzinę na Ukrainie, więc boję się o nią i jej rodzinę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 28, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moje Przemyślenia i ProblemyWhere stories live. Discover now