Rozdział 45

2.3K 75 34
                                    

Napiłam się wody, bo zaschło mi w gardle. Muszę wszystkim wytłumaczyć, co się stało podczas pobytu.

- No więc.. - spojrzałam na wszystkich.
- Przejdź już do wyjaśnień i mnie nie denerwuj -Jungkook posłał mi wkurzone spojrzenie - Powiedz jak się bawisz.

- Przejdź już do wyjaśnień i mnie nie denerwuj -Jungkook posłał mi wkurzone spojrzenie - Powiedz jak się bawisz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie mów tak do mnie Kook.
- Nie Kookuj mi tutaj. Wszyscy chcemy usłyszeć to.

Westchnęłam, nie chciałam się z nim kłócić. Wystarczająco był na mnie zły.

- Kiedy pojawiłam się w LA wszystko było super, zaczęłam spełniać swoje ciche marzenia. Dostałam się do wytwórni Biebera, nie jest taki zły wcale. Myślę że troszkę się ogarnął, dużo rozmawialiśmy i skupialiśmy się na muzyce -Jungkook prychnął - Szykuje się jego powrót do muzyki, po sytuacjach jakie miał. W wytwórni zaproponowali, abyśmy od czasu do czasu pokazali się gdzieś razem. Miało się o nim zrobić głośno, mieli wszyscy myśleć, że ma się z kimś spotykać.

Spojrzałam jak wszyscy mnie obserwowali i zastanawiali się nad tym.

- A z racji tego że ja dopiero zaczynam to miało być też dla mnie dobre. Na początku nie brałam tego na poważnie, cały czas byłam myślami z wami i z Jungkookiem. Próbowałam się z wami kontaktować, ale nie mieliśmy czasu by porozmawiać o tym, połączenia nasze trwały dosłownie chwilę. Nie podjęłam decyzji o tym, ale teraz kiedy przyjechałam tutaj to nie wiem czy nawet czy chce tam wracać. Jeśli się nie zgodzę to zerwą ze mną kontrakt, moja wytwórnia jest bardzo ciężka. Teraz jeszcze jestem w prawdziwym związku.

- Jeszcze jesteś w związku - Jungkook się odezwał, a Jimin uderzył go w udo.
- Posłuchaj, nie będziesz ty z nią to ja wykorzystam sytuację - Jimin spojrzał na niego.
- Nie denerwuj mnie Dżemin. W życiu ci nie pozwolę jej dotknąć!
- Zobaczymy.

Bawiłam się palcami, między nami zapanowała cisza, była dla mnie niezręczna. Czułam się jakbym popełniła przestępstwo i od tego miała zależeć moja wolność.

- Posłuchaj - Suga złapał mnie za rękę - Jesteś dorosła, to ty musisz podjąć decyzję taką jaką czujesz. Nikt z nas nie będzie cie osądzał, ale pomyśl co dla ciebie będzie najlepsze. Życie nie kończy się na jednej wytwórni, jeśli oni cię nie będą chcieli, to jestem w stanie podpisać się pod tobą jako twój menadżer.

Spojrzałam na niego, chciało mi się płakać. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku i przytuliłam chłopaka.

- Każdy z nas będzie cię wspierał w decyzji. Ja jeszcze nie wiem jak to jest być menadżerem, ale się nauczę. Zrobię wszystko byś czuła się dobrze. Bo Jesteś jedną z nas, należysz do rodziny Bangtan - uśmiechnął się.
- Nie zostawimy się siostra, nigdy. Za łatwo byś miała jakbyś się nas pozbyła - RM się uśmiechnął.
- A teraz odejdź ode mnie - Suga mnie odsunął - Za dużo miłości, fujka.

Wróciliśmy do domu, chłopaki okazali mi wsparcie. Będę myśleć jaką decyzję podjąć.

Leżałam na łóżku u siebie owinięta kocem, nie chciałam nigdzie wychodzić już dzisiaj. Czułam się źle, myślałam o Kooku i o tym co się stanie jak podejmę złą decyzję. Łzy same zaczęły lecieć, nie chce go stracić, przyjeżdżając tutaj uświadomiłam sobie jak bardzo jest dla mnie ważny i jak go kocham.
Wkurzam się na to, że jest na mnie zły, że nie mogę go przytulić ani pocałować. Popłakałam się.

Owinięta i zapłakana wyszłam ze swojego pokoju, stałam i myślałam gdzie pójść. Stałam jak kółek na środku korytarza, wszystkie pokoje były zamknięte. Mnie interesował tylko ten jeden pokój, gdzie znajduję się ON.

Z płaczem jak małe dziecko, owinieta w koc skierowałam się do JEGO pokoju. Gdyby ktoś mnie teraz widział, by pomyślał że jakaś powalona z psychiatryka uciekła.

Nie zapukałam, po prostu otworzyłam szeroko drzwi i stanęłam w drzwiach. Spojrzałam na Kooka, on na mnie. Był smutny, pisał coś, pewnie tworzył jakiś tekst a ja mu przerwałam.
Wybuchłam płaczem, chłopak podniósł się automatycznie z łóżka.

- Co się stało? - skierował się w moją stronę - Y/N.. co się stało? Dlaczego płaczesz? - złapał mnie za poliki - Odpowiedz.
- Bo.. bo ja.. - mówiłam szlochając.
- Co ty? Ktoś cię skrzywdził?
- Nie.. Bo ja cię kocham Kook - znowu wybuchłam płaczem.

Chłopak mocno mnie przytulił, moja glowa wtuliła się w jego klatkę. Nie chciałam go stracić.

- Myślałem że coś Ci się stało.
- Nic.. martwił byś się mimo wszystko?
- Oczywiście że bym się martwił. Nikt nie może zrobić ci krzywdy. Nie pozwolę na to. Nigdy.
- JK..
- Ja ciebie też kocham księżniczko. Nic nie mów już, uspokój się - złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

HELOŁ!

Chciałam by wyszło słodko, ale wyszło jak zawsze -.-

Co tam u was ?  Nie mogę się doczekać, aż pójdę w końcu do kina ❤ może nie jest to koncert twarzą w twarz, ale świadomość tego że dzieje się to na żywo! Na ten moment tyle mi wystarczy ♡♡

Miłego czytania!

Przepraszam za błędy!

Przepraszam za błędy!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Friends // BTS // Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz