ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙

1.3K 52 7
                                    

~Punkt widzenia Jade~

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Punkt widzenia Jade~

Siedziałam zirytowana na werandzie i słuchałam muzyki czekając bo oczywiści Bella sobie gdzieś poszła a mama razem z nią. Po chwili wróciła panna nie umiem sobie poradzić z kaktusem w dłoni. Z westchnieniem wstałam i włożyłam walizki do bagażnika odtrącając rękę Phila

- będę za wami tęsknić dziewczyny- powiedziała mama łkając ale wiedziałam że tylko za Bellą będzie tak rozpaczliwie tęsknić. Z mamą nie mam dobrego kontaktu, zawsze bardziej faworyzowała Belle a mnie odstawiała na boczy tor dlatego od zawsze miałam lepszy kontakt z tatą więc nie będę za nią szczególnie tęsknić 

- skończyłyście?- zapytałam przerywając ich obrzydliwą scenę przytulania i weszłam do auta nie czekając na ich odpowiedź. Minęły dwie minuty i również one weszły, znów założyłam słuchawki i całą drogę patrzyłam się przez okno. Mimo że droga na lotnisko nie trwała długo to ten cholerny lot już tak. Trzymając moje walizki wyszłam z lotniska i wzrokiem zaczęłam szukać taty który stał przy radiowozie

- dobrze cię widzieć Jade- powiedział i mnie przytulił co z chęcią odwzajemniłam, może i jestem bez serca ale dla taty potrafiłam być tą starą radosną Jade.

- ciebie też- wymamrotałam i podałam mu walizki siadając do auta z niezauważalnym uśmiechem.

~Nowy Orlean: Rezydencja Mikaelson~

~Trzeci punkt widzenia~

Najstarsza Mikaelson obudziła się z westchnieniem po wizji która pokazywała jej młodszego brata z jego partnerką. Szybko wstała z łóżka i chaotycznie zeszła na dół po drodze wołając całą swoją rodzinę, kiedy znalazła się w salonie wszyscy członkowie jej rodziny już tam byli poza jednym 

- gdzie jest Kol?- zapytała rozglądając się po pokoju szukając największego psychopaty w rodzinie 

- już jestem- powiedział Kol Mikaelson wchodząc do kompleksu z zadowolonym uśmieszkiem

- więc skoro wszyscy są to może przejdziesz do rzeczy siostro- powiedziała Klaus siadając na kanapie i popijając burbon. Freya wzięła głęboki oddech i po chwili zaczęła tłumaczyć

- miałam wizje w której widziałam partnerkę..- nie mogła dokończyć bo przerwał jej irytujący głos Kola

- hmmm, ciekawe kogo?- zapytał kpiącym głosem przez co wszyscy spojrzeli na niego morderczym wzrokiem 

- tak się składa że twoją- powiedziała a on zachłysnął się powietrzem. Cały klan Mikaelson parsknął śmiechem patrząc na swojego zaszokowanego brata 

- chyba nie dosłyszałem- jego nerwowy uśmiech był bardzo widoczny na jego zaniepokojonych rysach twarzy 

- usłyszałeś bardzo dobrze, twoja partnerka aktualnie znajduję się w Forks w stanie Washington- powiedziała z nutką litości dla swojego brata który zauroczył się w Davinie Clarie 

- trudno, ja się nigdzie nie wybieram- z wzruszeniem ramion zaczął kierować się do wyjścia ale drzwi zamknęły mu się przed nosem- Freya- warknął z złością 

- nie rozumiesz że nie dasz rady oprzeć się więzi i tak w końcu do niej pojedziesz- powiedziała blondynka a pierwotny psychopata oparł się o stół i potarł twarz 

- co ja powiem davinie?

- powiedz jej że wyjeżdżasz i że już nic do niej nie czujesz- powiedział Klaus i poszedł z pokoju tak samo jak inni z klanu Mikaelson.

~Punkt widzenia Jade~

 Po dwóch godzinach ignorowania swojego otoczenia i przyglądaniu się widokiem za oknem, kiedy wreszcie dotarliśmy pod dom szybko wyszłam z auta i zabrałam walizki. Poszłam do swojego pokoju który był tak samo czarny jak moje serce i dusza.

 Poszłam do swojego pokoju który był tak samo czarny jak moje serce i dusza

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Podeszłam do łóżka po drodze rzucając moimi walizki. Położyłam się na nim i próbowałam odpocząć. Ale nie na długo bo usłyszałam ryk silnika 

- świetnie- wymamrotałam i wyszłam z pokoju w tym samym czasie co Bella. Przewróciłam na nią oczami i poszłam na werandę gdzie czekał już tata z jakimś mężczyzną na wózku i nastolatkiem który miał może szesnaście lat

- Bella, Jade pamiętacie Billy'ego Blacka i jego syna Jacoba?

- tak dobrze wyglądasz- powiedziała zmieszana Bella która go nie pamiętała 

- nie- powiedziałam z szczerze i po prostu sobie poszłam. Mając dość całego dnia rzuciłam się na łóżko i zasnęłam nawet się nie przebierając.

__ 

𝑇ℎ𝑒 𝑙𝑖𝑔ℎ𝑡 𝑜𝑓 ℎ𝑜𝑝𝑒- 𝐿𝑖𝑓𝑒 𝑎𝑛𝑑 𝐷𝑒𝑎𝑡ℎWhere stories live. Discover now