siedem; fade into you

326 22 0
                                    

ABSOLUTION
▬▬ połączyć siły

ABSOLUTION ▬▬▬ połączyć siły

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

Było święto dziękczynienia, czy święto przyjaciół-nienia; jak uwielbiała nazywać to Caroline. Każdego roku Caroline lubiła urządzać kolację z okazji tego święta i zapraszała wszystkich swoich przyjaciół. Stało się to tradycją, której grupa obiecała nigdy nie przegapić. Ale Elena nie pomagała obu dziewczynom w przygotowaniach, próbowała natomiast znaleźć sposób, aby powiedzieć Liamowi, swojemu nowemu chłopakowi, że jest wampirem.

— Jestem wampirem — rzekła Elena pewnie, podczas gdy Caroline i Riley chodziły wokół stołu, przygotowując miejsca dla gości.

— No nie wiem. Może trochę mniejszy nacisk na wampirem — blondynka wzruszyła ramionami i nadal kładła karty na stół.

Jestem wampirem — znowu spojrzała na dwie dziewczyny, które tylko nieudolnie odwróciły wzrok. — Mam na myśli, jest tylko tyle sposobów, by to wyrazić.

— Uspokój się, dobrze? — Riley zwróciła się do sobowtóra, która zestresowana przyłożyła ręce do głowy. — Mam nadzieję, że Liam przestanie drążyć temat cudownego wyzdrowienia Lady Whitmore i odpuści, a ty nie będziesz musiała mówić mu prawdy.

— Albo będzie kopał dalej, zorientuje się, że nakarmiłam ją moją wampirzą krwią i zwieje — Elena odpowiedziała z ostrym spojrzeniem.

Caroline w końcu nakryła do stołu i odwróciła się na piętach. — Okej. Wiesz, że to wszystko może zniknąć wraz z małym użyciem kontroli umysłu.

— Więc kłamstwo — podsumowała Elena. — A potem jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz.

— Słuchaj, Elena, jeśli chcesz powiedzieć Liamowi prawdę, Caroline i ja będziemy cię wspierać. To twoja decyzja. Ale jeśli nie wierzysz, że ty i Liam będziecie pracować... — trzy dziewczyny odwróciły się, gdy Jo przyniosła jedzenie na kolację z okazji Święta Dziękczynienia. — ...Jo, hej.

Brwi Eleny się zmarszczyły, gdy zauważyła, że kobieta pojawiła się bez swojej randki. — Gdzie jest Alaric?

— Nie zabijajcie posłańca. Coś o spontanicznym męskim weekendzie.

— Och. Żartujesz sobie ze mnie — powiedziała Riley z zaciśniętymi zębami, wychodząc na korytarz. Natychmiast zadzwoniła do Damona, który nie odebrał telefonu. Potem spróbowała Alarica, który od razu odpowiedział. — Ric, cokolwiek robisz i gdziekolwiek jesteś, wracaj natychmiast. Nie możecie przegapić przyjaciół-nienia. Praktycznie nie ma tu nikogo, kto miał być.

Jeśli cię to pocieszy, naszym Świętem Dziękczynienia było chilli na poboczu drogi. Bonnie wciąż żyje, a Damon jest zdeterminowany, by znaleźć sposób, by ją odzyskać. Ale nie chciał zepsuć twojego Święta Dziękczynienia, więc...

absolution, damon salvatore [3]Where stories live. Discover now