Rozdział 1

211 12 0
                                    

Szukanie nocnych łowców nie było łatwe, Keira nie wiedziała bowiem co robią, ani gdzie mieszkają. Po kilku tygodniach wypatrywania ich na mieście zrezygnowała. Odechciało jej się uganiać za kimś kto może jej się przyśnił. Ale jej się nie przyśnili, nadal miała magiczny „ołówek", który nadal działał. „A może ja też już ich nie widzę i chodzą gdzieś blisko mnie? - myślała."
Wsiadła właśnie do metra i zajęła wolne miejsce. Chwilę później weszła ta sama dwójka nocnych łowców. Chłopak o jasnych włosach i dziewczyna z ciemnymi włosami.
Z ich rozmowy Keira wywnioskowała, że jadą na jakąś „misję". Jechała właśnie do szkoły. Mogłaby opuścić zajęcia żeby dowiedzieć się o nich czegoś więcej. „W domu dziecka prawdopodobnie mnie za to zabiją - pomyślała - ale jeśli to moja ostatnia szansa to muszę spróbować." Była bardzo czujna, żeby nie przegapić przystanku. Wysiadała razem z nimi i zaczęła ich śledzić, ale byli w takiej odległości, że ledwo ich widziała. W końcu skręcili w jakąś boczną uliczkę i ich zgubiła. Krążyła po zaułku jakiś kwadrans. W końcu udało jej się dotrzeć do wejścia do jakiegoś magazynu. Otworzyła drzwi, nie były zamknięte na klucz, ale strasznie zaskrzypiały. Weszłam do środka. Im dalej zagłębiała się w budynek, tym donośniejsze wydawały się odgłosy... walki?
Zajrzała do środka i zobaczyła coś co wyglądało jak ogromny robak. Stworzenie miało długie nogi i ogon, jak u skorpiona. Na głowie miało jedno oko, a w paszczy ostre kły. Potwór czaił się na chłopaka, który półsiedział przyparty do ściany. Nie miał przy sobie swojej broni, była odrzucona w inną cześć pomieszczenia. Keira przyjrzała mu się.
Wcześniej jego włosy w słabym świetle metra wydawały się koloru blondu. W rzeczywistości, gdy przez okno wpadało światło widać w nich było delikatnie rude pasemka. Nie był to całkowicie rudy, a pod odpowiednim kątem wydawał się nawet złoty. W efekcie chłopak wyglądał jakby jego głowę otaczała złota aureola. Kreatura już miała na niego skoczyć...
- Hej! - krzyknęła, a potwór obrócił się w jej stronę i zaczął biec. Tego nie przemyślała.
Chciała uciec, ale zdążył chwycić ją za plecak. Oswobodziła się z niego i zdążyła tylko zobaczyć jak są rozszarpywane podręczniki i zeszyty. Zorientowała się, że ma pod stopą broń. Podniosła ją, a ona rozjarzyła się niezwykłym blaskiem, przy okazji parząc jej ręce. Od razu wypuściła broń i od niej odskoczyła. Demon zdążył w tym czasie rozprawić się z plecakiem i zaczął do niej podchodzić. Zwalczyła w sobie wspomnienie o bolesnym poparzeniu ręki i z powrotem podniosła broń. Bała się jednak zbyt bardzo zbliżyć do potwora i rzuciła w niego. Ostrze utkwiło w jego cielsku, ale ten po chwili się go pozbył.
Był coraz bliżej. Keira cofała się, dopóki nie napotkała ściany. Zamknęła oczy w oczekiwaniu na rychłą śmierć. Przyspieszył jej oddech, ale nic się nie stało. Otworzyła oczy i zorientowała się, że głowa potwora jest oddzielona od ciała, które od razu zniknęło, a jej ubranie jest spryskane obrzydliwą posoką. Zachwiała się i ugięły się po nią nogi. Usiadła opierając się o ścianę i podwinęła nogi pod siebie. Zaczęła niespokojnie oddychać. Nagle pojawiła się dziewczyna, która popatrzyła na Keirę zdezorientowana. Miała ciemnobrązowe włosy i oczy.
- Gdzie byłaś?! - warknął do niej chłopak.
- Unieszkodliwiałam shaksy*. Co tu się stało?
- To był pożeracz*.
- Skąd ona się tu wzięła? - wskazała na Keirę.
- Nie wiem, ale jest nocnym łowcą, ostrze to wyczuło.
- Poparzyło jej ręce.
- Pewnie nie miała nałożonej runy anielskiej mocy.
- Myślisz, że to możliwe?
- Tak - Keira niepewnie się odezwała - jestem nocnym łowcą.
- Jak masz na imię? - dziewczyna przy niej uklękła - Ja jestem Elizabeth.
- K-Keira - wyjąkała.
- Skąd wiesz, że jesteś nocnym łowcą? Chyba nie mieszkasz z takimi jak my?
- Słabo mi - zaczęło jej się kręcić w głowie.
Chłopak się pochylił i chwycił ją za rękę. Obrócił ją i zaklął:
- Ugryzł ją - zaraz potem Keira straciła przytomność.
- Co teraz zrobimy? - zapytała Elizabeth.
- Nie wiem, nie wiemy nawet kim ona tak na prawdę jest.
- Will, ona umrze.
- I tak umrze, jad ją niedługo zabije.
- Williamie! - zdenerwowała się - Jak możesz tak mówić?! Ona jest jedną z nas!
- Nie zdążymy zabrać jej do instytutu na czas.
- Magnus!
- Co Magnus?
- Magnus mieszka niedaleko, zabierzmy ją do niego, a później zastanowimy się co robić dalej.
- Narysuj jej iratze, pomoże na poparzenia od ostrza.

•••

Po dotarciu do Magnusa drzwi otworzył chłopak o niebieskiej skórze:
- Siemka - przywitał się przyjaźnie.
- Jest twój ojciec? - zapytała dziewczyna.
- Który? - spytał rozbawiony.
- Obojętnie! - wyrzuciła ręce do góry z frustracji - potrzebujemy pomocy.
- Alec! - krzyknął - Twoja siostrzenica przyszła! - spojrzał na bezwładne ciało - Chyba kogoś zabili!
- Witajcie! - do drzwi podszedł Magnus - Oh, czy ona żyje?
- Jeszcze tak - odrzekł Will - ugryzł ją pożeracz.
- No to musicie ją zabrać do instytutu.
- Cisi Bracia nie zdążą na czas, musisz zadzwonić do instytutu i powiedzieć żeby się z nimi skontaktowali.
- Czy żadne z was nie posiada komórki? - spytał z irytacją mężczyzna i sięgnął po telefon - połóżcie ją na kanapie.
Keira nagle jakby zaczęła odzyskiwać świadomość. Słyszała tylko urywki zdań... Cisi Bracia... Szpital... Rana... Kot... Kot? Po chwili poczuła jak coś wskakuje na jej brzuch, co skutecznie uniemożliwiło oddychanie.
- Mówiłem zabierz kota - nocny łowca zabrał sierściucha.
- Moja głowa - pożaliła się - gdzie ja jestem?
- Przynajmniej wiemy, że żyje - skwitował człowiek w brokatowym szlafroku.
Spojrzał dziewczynę i gdy ich oczy się spotkały zauważyła, że ma pionowe źrenice, zupełnie jak u kota.
- Masz - podał jej jakiś podejrzany płyn - ulży Ci trochę - posłusznie wypiła całą zawartość naczynia.
- Pana oczy...
- Proszę tylko nie „Pana", w końcu mam tylko trochę ponad czterysta lat, jestem Magnus Bane. Widzę, że jesteś dość zdezorientowana, ale wyjaśnienia zostawmy na inną chwilę, cukiereczku.
Po chwili znowu poczuła się ciężka i słaba, znowu zemdlała.

______________________________

* nazwy demonów

[Nocni łowcy] Prochem i cieniem jesteśmy Where stories live. Discover now