Rozdział 24

2.2K 124 114
                                    


Kiedy dotarła do mieszkania z jednej strony poczuła ulgę, że wróciła do normalnego życia, a z drugiej niepokój. Pobyt w domku nad jeziorem pozwolił jej się zresetować i zrozumieć samą siebie.

Z początku nie zauważyła, że na stole leży jakiś laptop, przyozdobiony czerwoną kokardą. Kiedy to do niej dotarło, podeszła bliżej i przeczytała dołączony liścik.

W prezencie dla najbardziej żmijowatej młodej pisarki.

Nate


Uśmiechnęła się pod nosem. Nie potrzebowała nowego sprzętu, ale jednocześnie ucieszyła się z takiego gestu.

Nie znała się na tym za dobrze, ale już na pierwszy rzut oka była w stanie stwierdzić, że nowy komputer pod każdym względem przewyższa ten poprzedni. Z ciekawości uruchomiła go.

Jakież było jej zdziwienie, kiedy zorientowała się, że zawiera on już wszystkie jej pliki, łącznie z dokumentami i zdjęciami. Postanowiła zapytać o to brata nieco później.

Telefon włączyła dopiero wtedy, gdy rozpakowała wszystkie swoje rzeczy. Zaciął się od nadmiaru wiadomości. Przejrzała je pobieżnie. Nagle jej serce zabiło mocniej. Zauważyła kilka nieodebranych połączeń i wiadomości od Jake'a.

Jake
Polly, możemy porozmawiać?
Wszystko w porządku?
Gdzie jesteś?

Wpatrywała się w nie przez dłuższą chwilę i zastanawiała się, czy odpisać. Chwyciła za telefon i zaczęła w nim coś klikać. Wycofała się i odłożyła telefon na stół. Znowu dostała wiadomość.

Jake
Widziałem, że chciałaś coś napisać.

Westchnęła głęboko, odpaliła czat i postanowiła dać mu jak najkrótszą odpowiedź, sugerując, żeby na razie się z nią nie kontaktował.

Polly
Wszystko w porządku.
Bez odbioru. :)
*Polly jest offline*

Zagrała w jego grę. Zawsze to robił. Wiecznie uciekał bez ostrzeżenia. Na ten moment miała ważniejsze rzeczy na głowie.

Wybrała numer swojego brata.

-Cześć, Nate. Dziękuję za prezent. Naprawdę nie musiałeś.- Czuła się lekko zakłopotana.

-Żaden problem. Należy ci się.-Uśmiechnął się do słuchawki.

-Powiesz mi jakim cudem przesłałeś tam wszystkie moje pliki?-Była nieco podejrzliwa.

-Przecież to nie takie trudne.-Chłopak lekko się oburzył.

-Wiem, ale jak to jest w ogóle możliwe? Skoro mój stary laptop jest u Phila?-Nadal nic z tego nie rozumiała.

-Przez Internet?-Ton jego głosu się zmienił.

-Nate, wiem kiedy coś kręcisz.-Westchnęła.-Co się stało?

-Nic się nie stało. Spotkałem się z Philem i przesłaliśmy te dane. Chciałem zrobić ci niespodziankę. Nie cieszysz się?-Próbował odwrócić kota ogonem.

-Oczywiście, że się cieszę-trochę złagodniała.-Ale w takim razie mogę pojechać do Phila i odebrać swój stary sprzęt?-Wyraźnie czuła, że coś nie gra.

-To chyba nie będzie możliwe.-Powiedział tak cicho, że ledwo go usłyszała.

-Dlaczego?-Drążyła temat.

-Jakby ci to powiedzieć...-lekko się zaciął.

-Sprzedałeś mój komputer bez mojej wiedzy?-Podniosła głos.

Duskwood: Part IWhere stories live. Discover now