Epilog

3.3K 161 49
                                    


Dla wszystkich fanów książek o rodzinie Bridgertonów 💜

Uwaga: Tekst zawiera scenę 18+ 🔥

><<>><

Wpatrywał się w sufit myśląc o tym, co dalej. Poczucie pustki w jego piersi, które zniknęło, gdy trzymał ją w swoich ramionach, pieścił i kochał się z nią raz za razem, powoli zaczynało do niego powracać.

Dlaczego odeszła?

Czyżby zrobił lub powiedział coś nie tak? A może, gdy rano obudziła się tuż obok niego, doszła do wniosku, że jednak nie tego chciała? Że to był błąd?

Czy pożałowała ich wspólnej nocy? Tego, że oddała mu się całkowicie, szepcząc w uniesieniu jego imię i błagając go był dał jej więcej i nigdy nie przestawał?

Usiadł na swoim łóżku i potarł twarz.

Nie. Roztrząsanie tego, zadręczanie się i popadanie w marazm niczego nie załatwi. Uczył się przecież, jak nie być tchórzem. Musiał wymyślić nowy plan działania.

W poniedziałek powinna wrócić do pracy, a on nie pozwoli by uciekła przed konfrontacją z nim. Jeśli go nie chce w swoim życiu, będzie musiała mu to jasno powiedzieć. Tak jak jasno odmówiła wczoraj Hectorowi, gdy ten poprosił ją o rękę.

Zadrżał lekko. Nawet nie chciał pomyśleć, co zrobiłby jego kuzyn, gdyby wiedział, że zaraz po odrzuceniu jego oświadczyn, Draco zabrał jego niedoszłą narzeczoną do swojego domu, gdzie przeleciał ją w zapomnienie i to kilka razy.

Jego przyjaźń z Hectorem chyba właśnie się skończyła, a on sam być może nic na tym nie zyska, jeśli Hermiona nie zechce dać mu szansy.

Czy ta wspólna noc miała być jedyną, która będzie mu dana? Czy teraz pozostaną mu już tylko wspomnienia i marzenia, by jeszcze kiedyś poczuł się tak bardzo kompletny, jak w tych chwilach, gdy był z nią?

Postanowił wziąć prysznic i coś zjeść, a później usiąść i na spokojnie rozważyć wszystkie swoje opcje. Czy powinien pójść do biura Granger zaraz jutro z rana? A może dopiero, pod koniec dnia pracy, tak by dać jej czas na uspokojenie emocji?

Wszedł do swojej komfortowo urządzonej łazienki i stwierdził, że lepiej będzie jeśli weźmie prysznic. Nie czekał, aż woda się rozgrzeje, tylko wszedł pod jej strumień, sycząc cicho, gdy chłodne krople wbiły się w jego skórę niczym setki małych igieł.

Wciąż nie mógł tego zrozumieć. Dlaczego odeszła? Przecież było im razem tak dobrze. Nie udawała tego - wiedział to na pewno. Gdy po wszystkim składała drobny pocałunek na spoconej skórze tuż nad jego sercem, słyszał wyraźnie jak wyszeptała, że było to o wiele lepsze niż zawsze to sobie wyobrażała. A on zamknął ją mocno w swoich ramionach i zasnął ukojony zapachem lilii i seksu.

A teraz jej nie było. Zostawiła go bez słowa. Obudził się sam. Co tak naprawdę miał o tym wszystkim myśleć?

Właśnie sięgał po szampon, gdy chłodny powiew powietrza na plecach wprawił go w odrętwienie. Spojrzał szybko przez ramię i zachwiał się lekko na nogach, opierając dłoń o zimne kafelki.

- Nie planowałeś na mnie poczekać? - Hermiona posłała mu łobuzerski uśmieszek, gdy całkowicie naga podeszła bliżej, by przejechać dłońmi po jego plecach, mrucząc z zadowoleniem.

- Jesteś tu! - sapnął z niedowierzaniem, odwracając się do niej i szybko przyciągając ją mocno do siebie.

- A gdzie miałabym być? - Zmarszczyła brwi i spojrzała na niego uważnie.

Dramione - Dylematy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz