Rozdział V

97 5 0
                                    

Jestem uzależniona od telefonu.
Ciągle sprawdzam pasek powiadomień i odpisuje na sms-y.
Nie mogę się powstrzymać od korzystania z niego i jak nie ma go w pobliżu, czuję mrowienie w dłoniach. Jestem uzależniona tak bardzo, że wchodzę z nim nawet do toalety.
Nic dziwnego więc, że pierwszą czynnością jaką zrobiłam po wejściu do domu było sprawdzenie telefonu, którego zapomniałam wyjąć z torby, kiedy szykowałam się na Venice.
8 nie odebranych połączeń i 3 sms.
Wszystkie od Very.  Musiało się coś stać, z reguły dzwoni raz a później dzwoni znów za 5 minut jeśli nie odbiorę choć zdarzało się to bardzo, bardzo rzadko.  Dzisiaj było 8 nie odebranych co minutę a sms były wypełnione dużą ilością wykrzykników.
Wykręciłam jej numer.
Po kilku sekundach odebrała.
-No cześć, dzwoniłaś. Stało się coś ?
-No wreszcie! Szybciej już bym się chyba do Asgardu dodzwoniła. Czy coś się stało? Tak i to dużo.  Czemu nie odbierałaś?
-Byłam na plaży z Ianem. Wiec co się stało?
-No właśnie Ian!  Musimy poważnie porozmawiać!
-Tak, tak wiem.  Nie lubisz go.
Ta kwestia, że Vera nie lubi mojego chłopaka była mi znana tak dobrze jak data moich własnych urodzin.  Nasłuchałam się tego juz dobre 4 lata, więc nie było to żadną nowością.
-Owszem, nie lubię go. Ale teraz jeszcze bardziej zmieniłam o nim zdanie!  Jest jeszcze gorszym dupkiem niż sądziłam.
-No to co się stało?

Trajkotała , tak trajkotała, bo tego jak mówiła nie dało się nazwać mówieniem. Było to tak szybkie, że zrozumiałam tylko Brian, plaża i Ian.
-Hola! Przystopuj kochana, bo nie rozumiem co mówisz.
Myślę, że nawet nie usłyszała tego co do niej powiedziałam, bo nawet się nie zatrzymała i ciągnęła dalej.
Jedyne co mogłam zrobić, to poczekać jak skończy swój monolog i poprosić ją o powtórzenie całej kwestii w wersji upatologicznej specjalnie dla Emily.
Skończyła dopiero po jakichś 4 minutach.  Ciekawa jestem czy ona w ogóle oddycha, bo to był taki natłok słów, że chyba nie zdążyłaby zaciągnąć powietrza.
-Okay, to teraz poproszę jeszcze raz, powoli itd.
-O Zeusie! Chyba zaraz urwę Ci głowę! Dlaczego mnie nie słuchasz? ! Po co Ci ten telefon skoro nawet go nie odbierasz? !
-Bo pojechałam na plażę i zapomniałam go wziąć.  Teraz powiedz o co chodzi a nie robisz mi awanti o telefon.  No więc, o co chodzi?
-Dobra- westchnęła- wersja dla Emily. Dzisiaj byłam  z Brianem na plaży i widziałam Jessice.
-No okay,  jej nie lubimy ale co ma z tym wspólnego Ian?
Nie wiedziałam o co jej chodzi.  Nie nawidziłam Jessici od przedszkola, bo już wtedy była głupią suką. Jest jedną z tych lasek którym odbija przez kasę. Jej rodzice mieli dużą korporację a, że nie miała rodzeństwa zachowywała się samolubnie i (podejrzewam) płaciła swoim ekstra przyjaciółkom za ,, przyjaźń"

Emily ScottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz