6. Dziwne ciepło

139 11 2
                                    

Poczułem się... dziwnie. Miałem ochotę się uśmiechać, nie szyderczo się śmiać tylko się cieszyć, oczywiście razem z Deku, który obecnie chyba nie był w humorze. Położyłem brokułowi rękę na głowie a po chwili podniosłem go do góry. Nerd owinął nogi wokół mojego pasa i poszedłem z nim do jego pokoju. Pochyliłem się nad jego łóżkiem nadal podtrzymując go za głowę. Trzymałem go jak niemowlę. Chłopak odkleił się ode mnie i obrócił się na drugą stronę. Nadal cicho płakał... usiadłem obok i położyłem dłoń na jego włosach. Zacząłem je głaskać co jakiś czas zakrecając sobie pojedyncze loki wokół palca. Zorientowałem wtedy się że Deku przestał płakać. 

- Bakugou? Co się dzieje - zapytał nadal załamanym głosem.
- Em...

zagiął mnie. Co się dzieje. Przecież ja nie wiem, zaczął ryczeć to go chciałem pocieszyć... ale po co, w którym miejscu mój mózg uznał ze to będzie dobry pomysł. Jeszcze kilka godzin temu nie byłem w stanie mu nic dobrego powiedzieć a teraz?

- Bakugou... - powiedział Nerd trochę głośniej

Znowu to dziwne uczucie. Jak tępy cios tylko ze tym razem zabolało na tyle mocno że w oczach zgromadziły mi się łzy. Wstałem i wyszedłem z pokoju Deku po czym poszedłem szykować się do szkoły od czasu do czasu ocierając karmazynowe oczy.

Wyszedłem lekko wcześniej niż powinienem. Wiedziałem że Nerd był jeszcze w domu po jego buty nadal stały w progu. Wyszedłem starając się nie wydobywać dźwięków. 

Wszedłem do klasy. Siedzieli w niej tylko Pikachu i dwukolorowy zjeb. Popatrzyłem na nich krzywo i usiadłem w swojej ławce po czym włożyłem słuchawki do uszu. 

Cały dzień siedziałem słuchając tego co nauczyciele mieli nam do powiedzenia. Cały czas jednak czułem wnikliwe spojrzenie. Widziałam czyje było. Nie wiem dlaczego ale miałem wrażenie ze zrobiłem coś złego. W zasadzie to chyba po raz pierwszy w życiu zrobiłem coś miłego dla Deku a czułem się jak najgorszy gnój.

kiedy lekcje się skończyły z początku kierowałem się z powrotem do swojego pokoju. Jednak po drodze uznałem za stosowne trochę poćwiczyć więc poszedłem na salę treningową. 

Okazało się że nie była ona pusta. W sali zastałem Deku. Nie wydawał się chory i też mnie nie zauważył więc postanowiłem że tak pozostanie. Chłopak cały czas wyprowadzał ciosy w znajdujące się na sali skały, dziwnie też przy tym krzyczał. To nie były jego normalne wrzaski z walki. To brzmiało jakby chciał wykrzyczeć z siebie wszystko. Brokuł uderzał coraz częściej aż wreszcie skała pękła. On jednak tego nie zauważył i wylądował dysząc na ziemi. Dostrzegłem że wielki kawałem skały się ukruszył i spadał prosto na nerda. Poczułem w sercu zryw który pociągnął całe moje cało do działania.

Ruszyłem do przodu i używając wybuchów rozkruszyłem skałę nade mną  i własnym ciałem zakryłem Deku przyjmując na siebie spadające odłamki. Stałem nad chłopakiem czując rany i powbijane kamenie w plecach. Nie wiedziałem co się właściwie stało. Takiego refleksu nigdy ni miałem... aż do teraz. 

Nerd upadł na ziemię twarzą do mnie, ciężko oddychał i widziałem że był mocno wystraszony swoją nierozwagą. Oboje chyba wyglądaliśmy na nieźle zesranych. Nie mogłem już wytrzymać bólu więc zacząłem cicho stękać. 

- Ka... Bakugou - powiedział cichym trzęsącym się głosem.

Znowu to samo. Coś dało mi niewidzialną pięścią w ryj. Nie rozumiem, czemu to zawsze się dzieje kiedy Nerd się do mnie zwraca.

Nawet nie zauważyłem kiedy młody bohater wziął mnie pod ramie i zaczął prowadzić do pokoju.

Pov.Deku

Wszedłem do naszego pokoju i położyłem blondyna na kanapie twarzą do oparcia. Sam poszedłem po apteczkę z której wyciągnąłem szczypce, gazę oraz nożyczki. Gdy wróciłem do Bakugou ten chciał się odwrócić ale nie pozwoliłem mu dopychając jego bark. Kiedy to zrobiłem Blondyn głośno wrzasnął. Szybko odsunąłem rękę i zobaczyłem że w miejscu mojego dotyku było dziwne wybrzuszenie.

- B-bakugo? Czy czujesz coś nie tak w ramieniu - zapytałem zaniepokojony.
- Mam rozumieć że przemieszczonego barku nie możesz rozpoznać i dlatego pytasz - zapytał chamsko.

Nic nie odpowiedziałem tylko zacząłem liczyć.

- 3...
- Co robisz?
- 2...
- ej odpowiedz
- 1 - krzyknąłem i nastawiłem bark.

Blondyn wrzasnął a ja widziałem łzy w jego oczach. Co prawda zacząłem go odpychać i nienawidzić tak jak kazał mi Shoto, ale to jest okropne do tego stopnia że w połowie porannego treningu popłakałem się i jeszcze w pokoju.To kuło minie w sercu i jeszcze to. Czułem że muszę mu pomóc. Nie wiem też czemu Bakugou stał się dla mnie inny ostatnio i to akurat kiedy odkryłem jego sekret i przestałem za nim gonić.

W każdym razie nie mogłem patrzeć na to jak cierpi. Położyłem więc rękę na jego głowie.

- Już po wszystkim Baku... - nie zdołałem dokończyć bo przerwał mi...

...

Oboje Zadajemy Sobie Ból |BakuDeku| mha bnhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz