Rozdział 4 - Kto z ludzi jest najszczęśliwszym?

119 5 32
                                    

– Touya, wstawaj! – usłyszał mocno i nieznośne walenie Natsuo w ścianę, a przez strukturę ich domu doskonale słyszał każde jego słowo. Wszystko w tym życiu było chyba przeciwko niemu.

– Po co?! – odkrzyknął mu, chcąc w tym domu mieć choć odrobinę spokoju. – NO PO CO?! – wydarł się, gdy nie otrzymał odpowiedzi. Tym razem jednak znów zadźwięczała w uszach cisza. Mając dość tego, że od kilku dni wiecznie ktoś go budzi, wlepił twarz w materac łóżka, a poduszkę założył do tyłu za głowę. Może przynajmniej dzięki temu nie będzie słyszał odgłosów z dalszych części domu.

Drzwi jednak z hukiem się otworzyły, ale on przyrzekł sobie w duchu, że jeśli to znowu Natsuo, to będzie udawał trupa i nie poruszy się z tego łóżka przez najbliższe godziny, chcąc się w końcu wyspać.

– Touya, kazałem Ci wstawać! – Dabi wypełniając własną wolę nawet nie ruszył swoim ciałem. – Gościa mamy! – Chłopak czując zaniepokojenie tym zdaniem, podniósł się do góry, zdejmując poduszkę. Sam był cały teraz rozczochrany, bo każdy z jego włosów obecnie wskazywał inny kierunek, materac miał odciśnięty na twarzy, a na sobie miał jedynie czarny podkoszulek i bokserki.

W drzwiach stał zakłopotany Natsuo, która tak go widząc zaczął panikować, a obok niego Sayuri, która mocno zdegustowana i speszona spoglądała na każdą możliwą ścianę w tym pokoju.

– A ona tu czego? Jeszcze jej mało wpraszania się, to jeszcze tu zawitała? – prychnął, zakrywając się kołdrą i idąc dalej spać. Nic go nie zbudzi z tego snu. Szczególnie w jego mniemaniu wariatka.

– Panie Todoroki liczę, że Pan szybko doprowadzi się do ładu i będziemy mogli w spokoju przedyskutować nasz układ. – wyszła, najwidoczniej osiągając apogeum swojego speszenia widokiem który ujrzała, gdy rzuciła na niego okiem, mimo że później prędko odwróciła wzrok.

– Wybacz, naprawdę myślałem, że już wstałeś. – zaczął zakłopotany Natsuo, czując się winnym tej niekomfortowej sytuacji.

– Nie ma problemu. Mam to gdzieś tak szczerze. I tak to ona gorzej to o wiele zniosła. Pewnie matka zabroniła jej nawet się trzymać za ręce z chłopakami. Pierwszy raz ujrzała faceta w bieliźnie. – zaśmiał się, tak mocno się ciesząc, że znowu wyszedł z bitwy zwycięsko. – Ja idę spać dalej. Weź ją jakoś zabaw na tak dwie godziny. Zrób jakąś herbatę z trutką.

– Wstawaj już. Nie chcę kolejnych niezręcznych sytuacji. - prosił go Natsuo, nadal czując zażenowanie tą sytuacją.

– Zrekompensujesz mi potem jakoś to wstawanie. – Z ociągnięciem zwlókł się z łóżka, w nogach tego dnia nie mając Renjiro. Bywałych dni w których mężczyzna spał tu, w rezydencji, jak i były takie w których wracał do swojego domu. Nie wiedział kiedy to się stało, że te dni były w miarę równo rozłożone, bo w czasach nastoletnich rzadko kiedy Renjiro bywał tu w domu. Gdy tak o tym Touya myślał, doszedł do wniosku, że zaczęło się to, gdy tylko Endeavor się zmienił, bo wcześniej nigdy nie życzył sobie, by ktoś przychodził do jego domu w gościach. Nie ważne kto to był i jak bliski.

Touya zostając sam w pokoju ubierał się najwolniej jak potrafił, nie przejmując się czymś dla niego tak zbytecznym jak uczesanie się lub umycie. Nawet skarpetkę z dziurą olał i tak ją założył.

Szedł przez korytarze domu, zastanawiając się czego kobieta chce, że musiała akurat tu przyjść. Nie to, że miała wybór, bo przecież tylko Renjiro dostał jej numer, ale ona nie dostała żadnego z ich dwójki. Jedynym sposobem było tu fizyczne przyjście.

Jak zwykle mijał ten sam monotonny widok i te same codzienne bolączki. Sen nie dawał ukojenia. Podczas niego była jedynie przerwa od nawarstwianego bólu i zmęczenia. Kawałek po kawałeczku kłębiły się ze sobą, nie mogąc znaleźć wyjścia i stając się kulą, który nabierała napędu, by stoczyć się na samo dno. Co się stanie, gdy do tego dojdzie? I czy w ogóle jest to możliwe? Miał wrażenie, że musi dojść kiedyś do kumulacji, ale dzieje się to od tak dawna, że powoli przestawał w to wierzyć. Może to w końcu dałoby mu chociaż ukojenie?

The doll that caught fire - Hero Dabi x OcWhere stories live. Discover now