Rozdział 20 Beta

94 8 4
                                    


Również nie robiłem korekty bo nie mam kiedy w pon wracam już do domu wiec będę mógł poprawić poprzednie i nowe

————————————————-

rok wcześniej

Perspektywa Hanny

Siedziałam od godziny na tym nie wygodnym krześle ile można czekać aż wszyscy wyjdą z gabinetu jeśli tak dalej pójdzie wszystkich tutaj rozszarpie

- Hanna marin proszona do gabinetu - zawołała sekretarka

- Wreszcie - wstałam i pokierowała się do gabinetu

- Witam Panią marin - doktor był zapatrzony w komputer

- Myślałam ze Pan ucieknie - widziałam jak mina mu się zmieniła

- To ty - wstał gwałtownie

- To ja - uniosłam ręce

- Czego chcesz ? - zaświeciły mu się oczy na żółto

- Nie zadawaj głupich pytań idziesz ze mną po dobroci czy nie ? - zaświeciły mi się oczy na żółto

Jechałam przez las z doktorkiem w bagażniku należę do stada psychopatów i jestem tym już zmęczona chciała bym odejść ale pewnie by mnie zabili wiec jestem na nich skazana ale jak to się mówi rodziny się nie wybiera zatrzymałam po środku lasu przed dużym domem

- To zaczynamy zabawę - wysiadłam z auta i pokierowałam się do bagażnika i wyciągnęłam doktorka i kierowałem sie w stronę domu po czym poczułam mocne uderzenie w nos - Nosz kurwa - widziałam tylko jak Beta próbuje uciekać aż mój brat go nie zatrzymał

- Siostrzyczko ty to zawsze coś spieprzysz - złapał Doktora i szedł do domu - Idziesz czy będziesz tak stała

- Spadaj na drzewo kol - zaczęłam iść za nim gdy weszliśmy do środka i wyczułam zapach alfy ale nie mojego ojca ani kola jakiś inny zeszliśmy do piwnicy stała tam cała moja rodzinka Ojciec Matka Wuj kuzyn i jakieś inne wilki które już nie były z rodziny rozejrzałam się i do ściany był przykuty jakiś alfa

- Spadaj na drzewo kol - zaczęłam iść za nim gdy weszliśmy do środka i wyczułam zapach alfy ale nie mojego ojca ani kola jakiś inny zeszliśmy do piwnicy stała tam cała moja rodzinka Ojciec Matka Wuj kuzyn i jakieś inne wilki które już nie były z r...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kto to ? - pokazałam palcem na alfę

- Wkroczył na nasza ziemie bez pozwoleni - Ojciec złapał mnie za ramie - Kol zaprowadź Pana doktora do lochu - Odrazu to zrobił nie można się sprzeciwiać ojcu bo odrazu znajdzie dla nas jakas karę

4 miesiące wcześniej

- Tato nie możesz tak ! - krzyczałam tak mocno - Wypuść mnie ! - waliłam w ściany - już pare tygodniu tu siedzę już wystarczy - sunęłam się po ścianie

Odmienny A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz