30

48 3 0
                                    

Charakterystyczny pisk butów i dźwięk uderzanej o podłogę piłki roznosił się po hali. Wszedłem w głąb pomieszczenia w towarzystwie między innymi Johanna, Halvora lub Mariusa. Nasz trener podszedł do szkoleniowca drużyny z Kongsberga. Wlepiłem swój wzrok w sylwetki zawodników biegających po boisku. Widziałem jak Ivar wymija swojego kolegę, po czym wykonuje rzut w kierunku Iselin, której obecność zdziwiła mnie.

- Nielsen! Do mnie!- wrzasnął trener, chwilę po tym jak gwizdnął. Rodzeństwo popatrzyło po sobie.- Iselin!- sprecyzował. Blondynka podbiegła do trenera, a ten wziął ją kawałek od nas. Mężczyzna mówił coś, energicznie wymachując rękami. Widziałem jak Lin kiwa głową, a potem odbiega w kierunku brata.- Pójdźcie się przebrać. Zobaczymy komu pójdzie lepiej- powiedział szkoleniowiec drużyny z Kongsberga.

- O czym on mówi, Alex?- zapytał Robert, a Austriak westchnął załamując ręce.

- Mówiłem wam na ostatnim treningu, że zagracie rekreacyjnie mecz z jakąś drużyną. Zobaczymy jak z waszą zwinnością i wyskokami z biegu- wyjaśnił szybko, po czym wskazał ręką w kierunku wyjścia z hali w stronę szatni dla gości.- Jazda się przebrać.

Westchnąłem i poszedłem we wskazanym kierunku. Chłopaki z reprezentacji zrobili dokładnie to samo. Będąc w pomieszczeniu przebrałem się w dresy i luźną koszulkę. Kiedy wiązałem sznurówki w butach, drzwi od szatni otworzyły się. Robin chciał wrzasnąć, żeby je zamknąć, ale zauważając bliźniaki Nielsen zamknął się. Zauważyłem jak policzki Pedersena spłonęły czerwonym rumieńcem, w momencie, w którym zatrzymał swój wzrok na Iselin.

- Czy wy kurwa myślicie, że będziemy na was czekać chuj wie ile?- zapytał Ivar przez zaciśnięte zęby.

- Morda, Iv. Zaczynasz zachowywać się jak Ragnar. Guzdrzecie się bardziej niż ja w pracy jak mam papierową robotę. Jak tak się na zawodach zachowujecie to się potem nie dziwię, że potraficie się wyjebać przy lądowaniu- powiedziała Iselin znacząco patrząc na mnie. Wiedziałem do czego pije.- Zgęszczajcie ruchy, bo my całego dnia nie mamy. Plus to nie my nalegaliśmy na trening z wami tylko wasz trener- dodała Lin i odwróciła się, kierując się ponownie na halę.


Jeżeli sądziłem, że to Alex potrafi z nas wycisnąć siódme poty, to byłem w błędzie. Trener koszykarzy z Kongsberga przebił o stokroć Austriaka. Opadłem zmachany na ławkę, dziwiąc się, że jego podopieczni mają jeszcze siłę się ruszać.

- Wynik meczu jest jednoznaczny. Koszykarze wygrywają, a grali najsłabszym składem, w z kontuzjowaną Iselin. Musimy popracować nad waszą gibkością, bo to co dziś zaprezentowaliście, było porażką- powiedział Alex, zatrzymując się przed naszą grupą.

- A co się trener dziwi, to tak jakbyśmy im kazali skakać ze skoczni- rzucił Pedersen.

- W koszykówkę większość z nas grała choćby w liceum. Znamy ten sport, oni na nartach nie skakali- zgromił Robina wzrokiem Robert.

- Lin biegała z trzema ranami po postrzale, więc nasza dyspozycja o czymś świadczy- przerwałem im, nie chcąc doprowadzić do awantury.

- A ty skąd to wiesz?- zapytał Robin, a ja i Johann uderzyliśmy otwartymi dłońmi o czoło.

- Iselin to żona Daniela, jełopie- wyjaśnił Halvor, opierając dłonie o kolana.

- Nie rozumiem- powiedział rok ode mnie młodszy skoczek.

- To ci wyjaśnię. Jestem z Danielem w separacji, ale jesteśmy na dobrej drodze do poprawienia stosunków między nami- wytłumaczyła blondynowi Iselin. Zlustrowałem ją wzrokiem, zauważając na szyi malinkę. Nie zakryła jej, przez co uśmiechnąłem się pod nosem.-  A teraz, ruszaj dupę do szatni, bo sama z Ragnarem się mierzyć nie mam zamiaru- powiedziała w moim kierunku i trąciła mnie w niekontuzjowany bark.

- Idę- rzuciłem w kierunku dziewczyny, która już opuszczała halę. Usłyszałem za sobą, jak jeden z chłopaków mówi, że jestem pantoflem.


W domu Iselin byliśmy dosyć szybko. Równo dziesięć minut po nas, przyjechał Ragnar, obecnie siedzący na kanapie i mordujący mnie wzrokiem. Iselin weszła do salonu, zajmując miejsce obok mnie, po czym złapała moją dłoń swoją. Jej starszy brat popatrzył na to ze zdziwieniem.

- Nie mów mi, że wróciłaś do tego chuja- powiedział, prychając pod nosem.

- Wróciłam. Nie mam zamiaru pytać cię co sądzisz o tym, ani nic z tych rzeczy. Wolałam cię po prostu uprzedzić przed tym jak na rocznicę rodziców przyjedziemy razem. Mama i tata cieszą się tym, że ja jestem szczęśliwa, a Ivar jest w trakcie akceptacji mojej decyzji. Informuję cię o tym tylko po to, żebyś nie zrobił awantury przy całej rodzinie.

- Jesteś idiotką. Jesteś jebaną idiotką! Zapomniałaś przez kogo cierpiałaś? Zapomniałaś przez kogo Louis nie żyje!?- wrzasnął, a ja zauważyłem jak Iselin zaciska drugą dłoń w pięść.

- Wypierdalaj- powiedziała, a ja spojrzałem na Ragnara. Najwidoczniej dotarło do niego co powiedział.

- Iselin...

- Wypierdalaj!- krzyknęła.- Nie masz prawa tego komukolwiek wytykać. Zajmij się swoją rodziną, bo wszyscy widzą, że Henrietta cię zdradza na prawo i lewo, tylko ty wierzysz w to, że tego nie robi.

- Kłamiesz.

- Nie. Jak nie wierzysz to zapytaj Ivara, mamy, taty, czy nawet Amalie. Możesz nawet swojego kumpla zapytać, bo to z jego bratem sypia- powiedziała, zaciskając zęby.- Moich decyzji rozumieć nie musisz. Robimy z Danielem to co chcemy, bo to nasze życie. Jednak nikt nie jest w stanie zrozumieć, jak możesz dawać sobie dorabiać rogi i jeszcze pouczać mnie co do moich decyzji.

We're always running away

And we don't even stop to think about it

The world's in our hands, yeah

They don't need to understand

 We do it our own way

No matter what they try to say about it

We've got our own plans, yeah

They don't need to understand

They don't need to understand

_____

piosenka z mediów i fragmentu kursywą: They Don't Need To Understand- Andy Black

Tej piosenki nie będzie w playliście na Spotify, bo w tym serwisie jej nie ma

Co sądzicie?



Så la meg bare si unnskyld, okei?| D.A.TandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz