23

999 34 0
                                    

-Grace, porozmawiajmy.
Mama siedzi przy stole pijąc kawę. Christian mnie wystawił, nie przyjechał i nie odebrał telefonu. Ani nowe napisała SMS. Wróciłam więc sama do domu. Byłam zła. Dziś były moje urodziny, oficjalnie stałam się dorosła. Myślałam że ma dla mnie jakąś niespodziankę albo coś. Nie musiało to być niewiadomo co. Cokolwiek. Albo sama jego obecność.
-Mamo, -Staje naprzeciwko.- Ostatnimi czasy każda nasza rozmowa kończy się kłótnią.
-Dzień się tak nie skończy. Muszę powiedzieć Ci prawdę.Usiadz dziecko.
Odkładam torbę i siadam obok mamy.
-Mów.
Łapie mnie za rękę i ściska..
-Przepraszam że Cię oszukiwałam. Powinnam powiedzieć prawdę na samym początku. Chciałam Cię chronić. Trudno było przyznać mi się do tego. -Urywa i wzdycha. -Jesteś dorosła. Ten zegarek który znalazłaś. -Krece głową, wiem że trudno jej się przyznać. -Był twojego taty.
Otwieram szerzej oczy, taty a co on ma z tym wszystkim wspólnego.
-Nie powinniśmy cię okłamywać ale baliśmy się.
-Mamo?
Czy oni, są ze sobą? Czy nic mi nie powiedzieli? Udawali przyjaciół.
-Mówilam Ci że miłość do ojca była wielka, myślałam że wyleczyłam się z niej. Ale kiedy go zobaczyłam. -Na jej policzek spływa łza. - Coś we mnie pękło. Kiedy przyjeżdżał rozmawiał. Kiedy ty byłaś u Lily. My przespaliśmy się ze sobą. Bałam się. Ty dopiero co budowałaś relacje z ojcem. A ja mogłam to zepsuć.
Nie byłam u Lily byłam u Christiana. Spędzałam z nim czas.
-Mamo, mogłaś powiedzieć, ty albo tata. Nie miałabym nic przeciwko!
Krzyknęłam, chciałam kiedyś żeby był razem. Żebyśmy tworzyli rodzinę.
-Grace, dziecko przepraszam skrzywdziłam Cię.
Przytulam mamę, kłamała myśląc że będę zła. Nie byłam.
-Tata stwierdził że muszę Ci o tym powiedzieć. Nie możemy cię oszukiwać.
-Mamo ja chce żebyś była szczęśliwa. Kocham was. Nie jestem zła.
Przytulam mamę, siedzimy razem jak wcześniej. Nie jestem zła na nich, mama mówiła o tym że naprawdę kochała ojca. Nie mogę zabronic im być razem. Jeśli chcieli spróbować do będę z nimi.
-Kim on jest Grace?
Mama pyta mnie a ja sztywnieje. Ona wie? Ale jakim cudem? Przecież nie robiłam niczego podejrzanego.
-Co?
-Wiem że w twoim życie jest jakiś mężczyzna. Nie jest to Tom, więc kto? Znam go?
Wystraszyłam się, skoro ona wie to powiedziała pewnie ojcu.
-Skąd wiesz?
-Znam Cię, zakochałaś się. Widzę jak czasami uciekasz myślami, jak myślisz o czymś. Rysujesz serduszka i inne miłosne elementy.
Robi mi się niedobrze, mam supeł w brzuchu. Naprawdę to robię? Przecież to tylko fajny układ dwójki kochanków.
-Mamo, -zaczynam mocno oddychać, a lunch znajduje się w moim gardle. Zamykam buzię.
-Wszystko w porządku?
Oczy mamy wyrażają obawę, zrywam się i biegnę do łazienki. Ona wie.
Jeśli się dowie to to wszystko pryśnie.
Strace go.
Zwracam zawartość żołądka.
-Grace, kochanie. -Mama pojawi się za mną i poklepuje po ramieniu. -Spokojnie, uspokuj się. Nie musisz mówić. Spokojnie. Powiesz jak będziesz gotowa.

-Jednak wolę mniejszą temperaturę. Dobrze że wracamy.
Jęcze w materac na łóżku rodziców. Wyjechaliśmy razem na kilka dni. Faktycznie miedzy mamą i tatą coś było. Nie musieli się ukrywać i mogli rozmawiać ze sobą bez skrępowania. Przestałam się kłócić z mamą. Było między nami tak jak kiedyś. Nie powiedziałam jej tylko o Christianie. Zadzwonił do mnie wczoraj. Byłam zaskoczona. Brzmiał inaczej niż zwykle. Powiedział że coś mu wtedy wypadło a rozładował mu się telefon. Tęskniłam za nim. Umówiliśmy się na jutro jak wrócę do domu. Ma przyjechać po nie jak zwykle.  Ten wyjazd uświadomił mi że faktycznie, coś do niego czułam. Ale kim ja dla niego byłam? Dziewczynką która się opiekował, córką najlepszego przyjaciela. Nie kobietą dla niego. Bolało mnie że u jego boku mogę zobaczyć inną.
-Wstawaj Grace. Spóźnimy się na samolot.
Tata zabiera bagaż i wychodzi z pokoju.
-Noo już, już.
Wstaje ale kręci mi się w głowie, łapę się szafki.
-Grace, kochanie.
Mama trzyma mnie za drugą rękę i zbiera włosy z twarzy. 
-Już dobrze, mama. Wszystko w porządku.To wina tego klimatu. Nie służy mi.
-Nie podobam mi się to. Schudłaś ostatnio. Martwię się.
-Mamo nie mogłam jeść po kłótniach z tobą. Teraz jest dobrze. Jem, wszystko w porządku. Chodźmy do taty.
Uspokajam ja chociaż ostatnio naprawdę żle się czuje. Przez te dwa ostatnie tygodnie było mi słabo.
Powoli ruszamy do wyjścia.
-Tak, dziś będziemy. Podpisze dokumenty jutro rano. Przygotuj je. -Tata rozmowia przez telefon widząc nas przerywa się rozłącza się.
-Gotowe?
-Tak, jedzmy. Grace nie czuję się tutaj najlepiej.

Siedze jak na szpilkach czekając na godzinę w której Chriatian miał po mnie przyjechać. Czekam na SMS od niego. Tak bardzo za nim tęskniłam. Stwierdziłam że muszę powiedzieć mu o tym co czuje. Jak mnie odrzuci to trudno. Lepiej jeśli zrobi to teraz, niż za dziesięć lat. Telefon wibruje. Chwytam go a na wyświetlaczu wyświetla się CH.
-Halo?
-Hej maleńka, jestem.
Całe napieci opada za mnie. Rozłączamy się. Zabieram tylko telefon i ruszam na dół.
Mama z tatą siedzą i oglądają jakiś program, przytulenie na kanapie.
-Wychodze!
Krzyczę do nich zakładając buty.
-Wrócisz na noc?
-Nie wiem mamo.  Pa pa,!
Biegiem wychodze z domu. Nie ważne że zachowuje się jak wariatka. Muszę go zobaczyć jak najszybciej. Serce zaczyna mi mocniej bić na widok jego auta. Otwieram drzwi i wsiadam. Christian obserwuje mnie, zbliża do mnie i w momencie w którym zamykam drzwi całuje mnie.
-Teskniłem, maleńka.
-Ja też. Jedzmy do domu.
Kradnie małego buziaka i rusza.

-Jesteś moja, nie oddam Cię nikomu.
Christian porusza się we mnie całując kark i szepcząc co chwilę że jestem tylko jego i nikogo więcej. Jęcze kiedy dociska swojego penisa w dość agresywny sposób.
-Chrrriiss aaa. Proooszze
-Ciii, sekundę.
Przyjemność rozchodzi się po moim ciele docierając aż do palców w stóp. Doszłam już cztery razy ale jemu było mało. Mi zresztą też. Uwielbiałam czuć go w sobie.
-Aaa aaa.
Zakrył mi usta pocałunkiem. I zaczął poruszać się z prędkością światła. Zaczęłam zaciskać się na nim coraz mocniej przez co odczuwałam jego ruchy coraz bardziej. Jego ręka pieściła moja pierś a drugą podtrzymywała nogę. Czułam jak jego penis pulsuje i wypływa z niego przyjemna ciecz. Wydał z siebie pomruk i doszedł w tym samym momencie co ja. Potrzebowałam chwili żeby dojść do siebie. Było mi tak dobrze, Christian nakrył nas czymś miękkim i przytulił mnie mocno. Odchyliłam głowę i spojrzałam na niego.
-Wszystko okey maleńka?
Kiwłam głową.
-Boje się.
Wyznałam prawie szeptem.
-Czego?
Spytał miziając mnie po policzku.
-Nie chce żeby to się skończyło. -W moich oczach pojawiają się łzy.  Jego obraz  rozmazuje mi  się.-Nie chce.
-Grace, maleńka. Nie płacz. -Całuje mnie w czoło. -Nie skończy się mała. Hej, popatrz na mnie.
Ściera mi łzy i przyciąga moja głowę do swojej klatki piersiowej.
-To nie jest zabawa. Nie traktuje tego tak. -Urywa i składa delikatny jak piórko pocałunek na moich ustach.-Powiemy twoim rodzicą. Ian mnie zabije. Ale. -Bierze głęboki wdech. -Zależy mi na Tobie, nie zrezygnuje z Ciebie.

Bałam się rozmowy z rodzicami, ale Chriatian się uparł. Stwierdził że ma dość ukrywania tego co się mniejszy nami dzieje. Siedzimy w konferencyjnym czekając na nich. Specjalnie wybraliśmy miejsce gdzie kręci się dużo osób żeby nie było awantury. Mama dziwnie na mnie patrzyła jak prosiłam ją o spotkanie w firmie, ale zgodziła się. Trzymałam Christiana za rękę
-Spokojnie, będzie dobrze.
Chris pociera moje ramię.
-Nie wiem. Mój ojciec łatwo tego nie przyjmie.
-Hej, jeśli nie chcesz nie musimy tego robić.
-Nie, to nie ma sensu. Nie chce kłamać.
Patrze w jego oczy i delikatnie się uśmiecham. Drżę ślyszac otwieranie drzwi. Spoglądam w ich stronę, widzę tatę i Gretę. Gdzie jest mama i czemu jej tu nie ma?
-Greta? Co tutaj robisz?
Christian wstaje zapinając marynarkę.
-Zgłosiłam twoje zwolnienie do Iana. Nie pozwolę się tak traktować!
O czym ona mówiła? Jak traktować? Dlaczego została zwolniona?
-Sam złamałeś zasady. Chęć wrócić na stanowisko.
Mina taty jest nietęga.
-Zrobie Ci sprawę o molestowanie.
Otwieram usta, jakie molestowanie, przecież ona kłamie.
-Co?
To pytanie wypływa że mnie samoistnie.
Spoglądam to ani Christiana to na Gretę.
-Tato? O czym ona mówi?
-Nie zrobisz tego!
Christian staje przed mną.
-Zrobię, uprawialiśmy sex tydzień temu. Nie wyprzesz się! Wykorzystałeś mnie a w poniedziałek zwoniłes.
Tydzień temu miał odebrać mnie ze szkoły. Nie pojawił się. Poczułam jakbym dostała w brzuch, był z nią. Wszystko co wczoraj powiedział to kłamstwo. Wcale mu na mnie nie zależy. Dałam się tylko podejść.
-Grace, wszystko w porządku?
Spoglądam w oczy taty. Oszukałam go. Zawiodłam. Sypiałam z jego przyjacielem. Kiwam głową.
Christian odwraca się  w moją stronę. Na jego twarzy szukam zaprzeczenia ale widzę tylko skruche. Chce złapać mnie za rękę ale wyrywam ją.
-Nie dotykają mnie. Nienawidzę Cię!
Mijamy go i złączem wybiegam z sali.
-Grace!
Kieruje się do gabinetu ojca. Nie mogę wyjść stad w takim stanie. Otwieram drzwi i widzę mamę siedząca na sofie.
-Co się stało Grace?- Wstaje i podchodzi do mnie.- Cała się trzesiesz? Kochanie? Chodz do mnie! - Przytula mnie. Zaczynam płakać, mam dość trzęse się z  Bezsilności  i bólu którynie mnie  ogarnia. Ufałam mu, a on?
-Dziecko, powiedz co się stało?
-Nieee jaa nie umiem.
Wyduszam z sobie i zanoszę się płaczem.
Mama przytula mnie mocno do siebie, głaszcząc po plecach.
-Kochanie spokojnie.





The Perfecto Duo ZAKOŃCZONA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz