54.

960 23 9
                                    

Przedstawienie czas zacząć, pomyślałam słyszącą chrakterystczne pukanie do drzwi.

Oczywiście Harry, Seamus i Ginny jako pierwsi.

Szybkie buziaki na przywitanie i moi przyjaciele rozgościli się w salonie.

Podczws początkowych lat w Hogwarcie może nie byliśmy z Seamusem zbyt blisko, ale wszytko zmieniło się po wojnie. Nasza trójka straciła Rona, a nasz wybuchowy chłopiec najlepszego przyjaciela. Jak teraz się zastanawiam to nawet sama do końca nie wiem jak to się stało, że aż tak się zaprzyjaźniliśmy. Może miał na to wpływ fakt, że nie licząc Nevilla, chłopaki zostali sami w pokoju, a może to, że coraz częściej spotykałam go w bibliotece czy samotnie chodzącego po korytarzach. Nie jestem pewna, ale wiem, że teraz Finnigan jest jednym z moich najlepszych i najbardziej oddanych przyjaciół, jakich przyszło mi spotkać w moim ponad dwudziestoletnim życiu.

Z zamyślenia wyrwało mnie kolejne pukanie do drzwi.

– Naprawdę byłam pewna, że będziesz tu pierwsza – zaśmiałam się witając się z Liv. – A ty ostatni – dodałam posyłając w stronę Draco uroczy uśmiech, na co zarobiłam pstryczka w nos.

– No widzisz nie przestaje cię zaskakiwać – powiedział z uśmiechem, a gdy tylko jego siostra przeszła do salonu, kciukiem delikatnie przejechał po moim policzku. Niemal natychmiast poczułam na nich palące ciepło. – Słodki rumieniec.

– Ja się nie rumienię – powiedziałam pewna że na moich policzkach nic nie widać.

– To spójrz w lustro – oznajmił i wskazał na przedmiot wiszący obok.

– No chyba nie – wymamrotałam z przerażeniem patrząc na moją twarz. – Malfoy, zepsułeś mnie – jęknęłam wywołując u chłopaka wybuch śmiechu.

Nim któreś z nas zdążyło coś więcej powiedzieć rozległo się kolejne pukanie do drzwi.

– Nie pamiętam, które lubi najbardziej, więc kupiłem chrupki orzechowe z każdej firmy jaką znalazłem z sklepie – oznajmił Blaise, trzymając w rękach jakieś piętnaście pączek i nie czekając na moją reakcję, nawet się nie witając wszedł do mieszkania wołając małpkę.

– Powiedz, że dla się jakoś zmniejszyć jego zainteresowanie Talullah.

– Obawiam się, że to jest niemożliwe – mruknął patrząc na przyjaciela, który próbował dojść do porozumienia z moją towarzyszką.

– A właśnie załatwiłeś? – zapytałam spoglądając na blondyna.

Chłopak chwilę pogrzebał w kieszeni kurtki, której pozbył się chwilę wcześniej i wyjął małą fiokę z jasno fioletową substancją.

– Pokaż język Granger – mruknął po upewnieniu się, że nikt z naszego towarzystwa nie zwraca na nas uwagi. Gdy wykonałam jego polecenie, szybkim ruchem zaaplikował mi dwie krople, okropnie kwaśnego eliksiru. Małe cudo dzięki czemu nasze zmysły się wyostrzą, a alkohol na nas nie zadziała. Według klasyfikacji ministerstwa, substancją zaliczała się już do tych nielegalnych. Taki odpowiednik mugolskich narkotyków.

Tuż po tym jak sobie zrobił to samo, rozległo się kolejne pukanie.

– Co ty masz taką minę? – zaśmiała się Pans, a gdy odwróciła się w stronę Teo, który właśnie wchodził do mieszanka, blondyn ledwo widocznym ruchem wrzucił fiolkę do mojej torebki stojącej tuż za nim.

– Tallulah i Diabeł znowu się karmią chrupkami – mruknął i na pokaz znowu się skrzywił.

Doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nasi kochani przyjaciele znają się już aż za dobrze, a dzisiejsze przedstawienie ma na celu wyciągnięcie prawdę z któregoś z nas, postanowiliśmy lekko zmienić zasady wymyślonej przez nich gry. Po pierwsze wykorzystując fakt, że z Draco nie umiemy przestać się szczerzyć jak idioci na swój widok, narzucimy trochę szybsze tępo picia. Harry zawsze śmiał się z mojej słabej głowy, a Teo już kiedyś marudził, że Malfoy po mugolskim alkoholu to straszna gaduła. Niby mógł się pojawić problemów postaci Zabiniego, który nie lubię tego typu trunków, ale zostawiliśmy to Rudej i nadzieji, że przed spotkaniem nasi przyjaciele dogadali się w kwestii wszystkiego, nawet alkoholu. Po drugie nie ważne co zrobią, nie usiądę obój Smoka. Chociaż patrząc na to jak zajęli miejsca, to nie chcą nam dać wyboru.

– Gdzie jest ta cholerna różdżka? –  mruknęła rozglądając się po pomieszczeniu. Jak to jest, że zawsze jak jest potrzebna to nigdzie jej nie ma?

– A co potrzebujesz? – zapytał Draco wyciągając swój magiczny atrybut. No przecież nikt mi nie pomoże. Cholerne swatki!

– Mój fotel z sypialni – odpowiedziałam i z uśmiechem patrzyłam jak mój chłopak idzie po mój ulubiony wiszący fotel.

Słysząc ciche przekleństwo z ust Ginny parsknęłam śmiechem i pokazałam jej język.

Instagram ~ Hermiona Granger & Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz