three: bringing troubles back home.

311 32 174
                                    

rozdział III
zaczynał wątpić w to, co było prawdą, a co wymysłem.

—

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

◄◄⠀▐▐ ⠀►►

Palaye Royale & LP — "Line It Up"
Måneskin — "GASOLINE"

— Nazwała mnie Gang Jisung! — fuknął, kopiąc piłkę nieco mocniej, niż wymagało tego ćwiczenie. Podanie było niecelne, przez co Harry, będący jego adresatem, musiał się mocno wyciągnąć, by je odebrać. — I do tego nazwała mnie pomocnikiem — dodał, wyrzucając ręce w powietrze i kompletnie olewając to, że teraz Anderson zaczął wykonywać zlecone im ćwiczenie. — Jestem napastnikiem! — pisnął. — Wszyscy znają tylko napastników. Messi, Ronaldo, Neymar, Mbappe, wszyscy to napastnicy — zaczął wyliczać.

Poranne powietrze było na tyle chłodne, że kuło w piersi podczas ćwiczeń. Październikowa pogoda wcale nie sprzyjała treningom na zewnątrz — było wilgotno i zimno, oddychało się z trudem, a gęsta mgła unosiła się nad całym boiskiem, spowijając świat w szarych barwach. Nawet bluza termiczna i komin na jego szyi nie były w stanie zahamować ogarniającego go zimna i coraz to przechodzących go dreszczy, a z każdym oddechem jego usta opuszczała chmura pary.

Nie znosił porannych treningów, a szczególnie biegania na takim zimnie. Nie miał tu jednak nic do gadania, bo mimo wszystko to była właśnie jego praca. Kochał ją, lecz tego dnia wrzało w nim po przeżyciach poprzedniego wieczora, co kompletnie go dekoncentrowało i odciągało od dokładnego wykonywania ćwiczeń.

— Rozumiem, że planujemy morderstwo? — zachichotał wyższy, z powrotem podając młodszemu piłkę po wykonaniu ćwiczenia.

— Harry, to nie jest śmieszne — mruknął, wywracając oczami.

Wczorajszy wieczór nie należał do najprzyjemniejszych. Dłużył mu się niemiłosiernie — bo choć wypił jedynie dwa piwa, gdyż więcej nie mógł, to czuł się, jakby siedział w tym barze całą wieczność. Starał się dobrze udawać, zachowywać się, jakby mu się podobało, jakby czerpał radość z tego spotkania, chociaż w rzeczywistości było całkiem inaczej. Przez cały ten czas nie potrafił oderwać wzroku od tego, jak Cass przystawiała się do jego chłopaka, jak uśmiechała się do niego, jak opierała się na jego ramieniu i jak patrzyła na niego wielkimi oczami. Gdy słyszał śmiech blondynki, coś w nim zaczynało wrzeć, a gdy zaczynali opowiadać z Hyunjinem o rzeczach związanych z ich studiami, chichocząc przy tym w niebogłosy, miał ochotę po prostu wstać i wyjść.

Może przesadzał, może widział coś, czego nie było, ale z każdym dniem coraz ciężej było mu znosić towarzystwo Cassidy. Czuł, że powodem tego wszystkiego poniekąd był fakt, że sam kiedyś zdradził i aż za dobrze wiedział, jak ten proces wyglądał. I choć w życiu nie posądziłby Hyunjina o zdradę, to jednak przerażało go to, jak nieświadomy zachowań blondynki zdawał się Hwang. Miał wrażenie, iż czarnowłosy nie widział, jak ta się do niego przymilała, jak dotykała go subtelnie, gdy wcale nie było trzeba — zupełnie, jakby były to czysto przyjacielskie gesty. A może jednak to wszystko naprawdę tkwiło jedynie w jego głowie?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

lovers league II || hyunsungWhere stories live. Discover now