Rozdział 2. Rozprawa.

12 3 0
                                    

Gdy obudziłam się wcześnie rano przyszykowałam się. Dziś rozprawa Cormaca. Nie powiem stresowałam się. Jako jego żona miałam obowiązek być obecna. Bardzo się bałam i stresowałam. Zeszłam po schodach na dół gdzie mama robiła śniadanie.

-Hej skarbie. Jak ci się spało?- Zapytała się moja mama gdy usiadłam do stołu. Wzruszyłam ramionami.

-Tak sobie mamo. Po prostu... Denerwuje się rozprawą. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Pójdziecie ze mną? Nie chce być tam sama.- Powiedziałam kiedy mama postawiła na stół talerz z kanapkami.

-Hermiona nie martw się. Przecież wiesz, że z ojcem będziemy przy tobie. Nie pozwolę byś przeżywała to wszystko sama. Będzie dobrze zobaczysz skarbie. Znajdziemy tobie kogoś odpowiedniego. Tylko wiesz, że ludzie będą gadać, że nie jesteś dziewicą, a szukasz męża.- Powiedziała moja mama. W odpowiedzi cicho westchnęłam zaczynając jeść. Kiedy zbliżało się popołudnie razem z rodzicami poszliśmy do sądu gdzie zajęliśmy miejsca. Pierwszy raz miałam do czynienia z tym, że mogłam zobaczyć rozprawę oraz pierwszy raz ujrzeć sędziego Severusa Snape'a w szatach sędziego. Spojrzałam gdy dwóch strażników przyprowadziło Cormaca. Był zakuty w kajdany. Patrzył się na mnie jakby chciał mnie zabić. Mój ojciec musiał to zobaczyć, ponieważ objął mnie ramieniem. Nagle do sali wszedł on. Sędzia Snape. Był opanowany i poważny. 

-Oskarżony Cormac McLaggen. Zarzuty...- Przerwał pomocnik sędziego zaglądając do dokumentów.- Z premedytacją zamordował swoją pierwszą narzeczoną Emilię Morstan, zlecenie morderstw, gwałty, molestowanie i przemoc wobec żony i innych kobiet.- Odparł mężczyzna spoglądając po chwili na sędziego który patrzył się chłodno na Cormaca.

-Skazuje Cormaca McLaggena na natychmiastową karę śmierci poprzez wstrzyknięcie trucizny.- Powiedział poważnym tonem czarnowłosy mężczyzna. Mojemu jeszcze mężowi oczy się rozszerzyły na słowa sędziego.- Wykonać.- Wypowiedział sędzia Snape po chwili na co obaj strażnicy posadzili Cormaca na krześle. Ten tyran się szarpał będąc trzymany. Chwila nie minęła, a na sale przyszedł trzeci strażnik ze strzykawką z igłą. To działo się szybko gdy w ramię tego gnoja została bita igła. Długo nie minęło, a cała trucizna ze strzykawki została wstrzyknięta do jego organizmu. Cormac zaczął się trząść i dławić własną śliną wyciekającą mu z ust. Już po chwili siedział martwy. Sędzia Snape wyszedł, a strażnicy zabrali ciało. Natomiast ja i rodzice powoli zaczęliśmy wracać do domu. Spojrzałam gdy podeszła do nas pani McGonagall.

-Przepraszam. Mogę porozmawiać z Hermioną?- Zapytała kobieta patrząc na moich rodziców. Skinęłam głową lekko by szli beze mnie. Już po chwili zaczęli iść, a ja z panią McGonagall poszłyśmy inną drogą kierując się oczywiście w stronę mojego domu.- Wiedziałam, że ten człowiek prędzej czy później trafi przed sądem. Jednak nigdy nie wiedziałam co się stało z Emily. Nie byłam świadoma, że ten drań ją zabił.- Powiedziała kobieta patrząc na mnie.

-Znała ją pani? Tą Emily?- Zapytałam się patrząc na nauczycielkę będąc nieco zaskoczona tym, że kobieta znała Emily którą zamordował Cormac.

-Emily była moją pracownicą. Nim zaginęła zaręczyła się z tym gnojkiem. Znaleźli ją w lesie przy starym drzewie koło nagrobka. W gazetach dano wtedy nagłówek, że zginęła panna młoda. Zginęła ubrana w suknie ślubną. Jednak po trzech tygodniach zjawiłaś się ty. Właśnie. Chciałam się zapytać jak ci się podoba historia Romea i Julii?- Zapytała się kobieta przyglądając mi się.

-Cóż jeszcze jestem na samym początku tej historii ale przyznam, że zapowiada się dość ciekanie. Dwie znienawidzone rodziny w których dzieci się zakochują mimo wrogości rodziców.- Powiedziałam z lekkim uśmiechem. Do dziś dziękuję pani McGonagall, że dała mi pracę u niej. Z nią mogę na spokojnie porozmawiać tak samo jak z Ginny o książkach.

-Cieszę się. Chciałabym byś ją zatrzymała. Potraktuj to jako prezent urodzinowy. Mam nadzieję, że wrócisz do pracy u mnie. Przyznam, że kilku dziewczynom brakuję ciebie.- Powiedziała pani McGonagall. Z tego wszystkiego kompletnie zapomniałam. Dziś kończę 15 rok życia. Podziękowałam nauczycielce za ten prezent po czym gdy zorientowałam się, że jestem koło domu pożegnałam się z nią i weszłam do domu. Cieszyłam się, że będę mogła zarabiać. Mało ale jednak. Po Po zamknięciu za sobą drzwi podeszli do mnie rodzice którzy mnie przytulili. Zaczęli mnie przepraszać za to, że zapomnieli kupić mi prezent i upiec ciasto na moje urodziny. Nie byłam zła na nich. Mieli prawo zapomnieć przez to co działo się kiedy byłam żoną tego tyrana.

&

Muszę przyznać, że historia ex Cormaca była inspirowana bajką Tima Burdona ,,Gnijąca Panna Młoda" gdzie zamordowana była również Emily. Mam nadzieję, że kolejny rozdział się wam spodobał.

Tylko miłość niszczy cierpienie.Where stories live. Discover now