Poczułam zapach palonej gumy od opon samochodu, a później usłyszałam ich pisk po czym dźwięk zderzajacych się aut i mój krzyk...
Obudzialam sie natychmiast, moje czoło było całą mokre od potu, wstałam z łóżka i szybkim krokiem poszłam do łazienki.
Przemyłam twarz zimną wodą i wróciłam spowrotem do pokoju położyć się na łóżku.
Jestem tutaj od trzy dni i od tych trzech dni codziennie mam koszmary. Nie wiem czemu ale zawsze są one takie same. To jest jakaś przepowiednia? Mam nie wsiadać za kółko czy co.
Z moich zamyślen wyrwala mnie Merry.
- Madi co sie stało?
- Umm nie nic, miałam tylko zły sen to nic takiego. - odpowiedziałam nie patrząc sie na nią.
- Evans... Krzyczałaś i obudziłaś Joe'a chciał sprawdzić co to ale również i mnie obudziłaś wiec ja przyszłam, a teraz grzecznie powjesz mi co sie dzieję. - powiedziałam łapiac mnie za podbródek i kierując moja glowe w jej stronę.
- A co mi moglo sie śnić? Zniw ten pieprzony koszmar ze mam wypadek. A najgorsze jest to ze to nie przeze mnie, od 3 dni mi sie śni to samo. Boje sie ze to nadejrze nie długo... Boje się o Ciebie, o Joseph'a, boje sie o naszą mamę... Boje sięo siebie...
- Hej Madi, nie bój sie ja i Joe jesteśmy dobrymi, bezpiecznymi kierowacami dopóki mieszkasz z nami ja albo Kerry będziemy cie zawozic gdzie chcesz. Poza tym to koszmar nic złego sie nie stanie.
- Dziękuję ale naprawde nie chce wam sprawiać problemu...
- E tam skończ już -uśmiechnęła sie.
Merry zawsze znajdzie rozwiązanie na każdy mój problem. Jest moją najlepszą przyjaciółką, jest moją siostrą a przede wszystkim jest osobą którą kocham ponad wszytsko.
- Dobra a teraz idź spać bo rano jedziemy do mamy a ty wiesz ze ona nie lubi jak jesteś smutna ani zmęczona wiec jeszcze raz sie połóż i masz - Podała mi swojego pluszowego pieska, byl cały bialy ale nosek, mały ogon oraz uszy miały kolor pudrowego różu. Zawsze z nim śpi, nawet kiedy jest obok Joseph ona ma tego pieska przy sobie.
- Ale nie musisz mi go dawać naprawdę.
- Bierz i nie marudź, mi pomaga nie mieć koszmarów to tobie tym bardziej pomoże. - Podała mi go i wyszła zostawiając mnie z Pimpkiem.
- Cala Merry - uśmiechnęłam sie do siebie po czym położyłam sie i zasnęłam wtulajac sie w pluszaka.
Następnego dnia
Godz. dwunasta minut dwadzieścia pięć.
- Merry, Madison ruszcie sie bo sie spóźnimy! - krzyknął z dołu Joe kiedy ja i Merry kończyliśmy malować usta.
- Misiek jeszcze kilka sekund i juz będziemyna dole! - krzyknął Merry.
- Musi Cię serio kochać jeżeli wytrzymuje z tobą cale dnie i noce. - zasmiałam sie kończąc malować usta i wychodząc z łazienk.
- Ja chyba z nim wytrzymuje jeszcze. - Zasmiaismy sie obie i zaczęliśmy schodzić do Joe'a
- Ty ze mną wytrzymujesz? Śmieszne - zaśmiał sie i wyszedł.
- Kłótnia będzie? - zapytałam zakładając buty.
- Nie raczej nie, pewnie mała sprzeczka ale to tam normalka u nas- uśmiechnęła się smutno i wyszła.
CZYTASZ
Idiota | Sebastian Stan
Fanfiction"Miłość rodzi się w nienawiści" Madison Evans jest siostrą Chris'a Evans'a, oraz aktorką. Grała w Marvelu jako Wanda Maximoff... Jej największym wrogiem jest Sebastian Stan... Ale muszą zagrać parę w jednym filmie po nim jego zachowanie wobec jej zm...