23

289 22 10
                                    

Poczułam zapach palonej gumy od opon samochodu, a później usłyszałam ich pisk po czym dźwięk zderzajacych się aut i mój krzyk...

Obudzialam sie natychmiast, moje czoło było całą mokre od potu, wstałam z łóżka i szybkim krokiem poszłam do łazienki.

Przemyłam twarz zimną wodą i wróciłam spowrotem do pokoju położyć się na łóżku.

Jestem tutaj od trzy dni i od tych trzech dni codziennie mam koszmary. Nie wiem czemu ale zawsze są one takie same. To jest jakaś przepowiednia? Mam nie wsiadać za kółko czy co.

Z moich zamyślen wyrwala mnie Merry.

- Madi co sie stało?

- Umm nie nic, miałam tylko zły sen to nic takiego. - odpowiedziałam nie patrząc sie na nią.

- Evans... Krzyczałaś i obudziłaś Joe'a chciał sprawdzić co to ale również i mnie obudziłaś wiec ja przyszłam, a teraz grzecznie powjesz mi co sie dzieję. - powiedziałam łapiac mnie za podbródek i kierując moja glowe w jej stronę.

- A co mi moglo sie śnić? Zniw ten pieprzony koszmar ze mam wypadek. A najgorsze jest to ze to nie przeze mnie, od 3 dni mi sie śni to samo. Boje sie ze to nadejrze nie długo... Boje się o Ciebie, o Joseph'a, boje sie o naszą mamę... Boje sięo siebie...

- Hej Madi, nie bój sie ja i Joe jesteśmy dobrymi, bezpiecznymi kierowacami dopóki mieszkasz z nami ja albo Kerry będziemy cie zawozic gdzie chcesz. Poza tym to koszmar nic złego sie nie stanie.

- Dziękuję ale naprawde nie chce wam sprawiać problemu...

- E tam skończ już -uśmiechnęła sie.

Merry zawsze znajdzie rozwiązanie na każdy mój problem. Jest moją najlepszą przyjaciółką, jest moją siostrą a przede wszystkim jest osobą którą kocham ponad wszytsko.

- Dobra a teraz idź spać bo rano jedziemy do mamy a ty wiesz ze ona nie lubi jak jesteś smutna ani zmęczona wiec jeszcze raz sie połóż i masz - Podała mi swojego pluszowego pieska, byl cały bialy ale nosek, mały ogon oraz uszy miały kolor pudrowego różu. Zawsze z nim śpi, nawet kiedy jest obok Joseph ona ma tego pieska przy sobie.

- Ale nie musisz mi go dawać naprawdę.

- Bierz i nie marudź, mi pomaga nie mieć koszmarów to tobie tym bardziej pomoże. - Podała mi go i wyszła zostawiając mnie z Pimpkiem.

- Cala Merry - uśmiechnęłam sie do siebie po czym położyłam sie i zasnęłam wtulajac sie w pluszaka.

Następnego dnia

Godz. dwunasta minut dwadzieścia pięć.

- Merry, Madison ruszcie sie bo sie spóźnimy! - krzyknął z dołu Joe kiedy ja i Merry kończyliśmy malować usta.

- Misiek jeszcze kilka sekund i juz będziemyna dole! - krzyknął Merry.

- Musi Cię serio kochać jeżeli wytrzymuje z tobą cale dnie i noce. - zasmiałam sie kończąc malować usta i wychodząc z łazienk.

- Ja chyba z nim wytrzymuje jeszcze. - Zasmiaismy sie obie i zaczęliśmy schodzić do Joe'a

- Ty ze mną wytrzymujesz? Śmieszne - zaśmiał sie i wyszedł.

- Kłótnia będzie? - zapytałam zakładając buty.

- Nie raczej nie, pewnie mała sprzeczka ale to tam normalka u nas- uśmiechnęła się smutno i wyszła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Idiota | Sebastian StanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz