Rozdział Dwudziesty

95 3 5
                                    

Wieczór w kasyno, od miesiąca wyczekiwany dzień, wyznaczenie kto w najbliższych latach przejmie firmę

George był pewien że to on przejmie firmę

Za to Berlin myślała że to ona ją przejmie

Wyczwkiwany wieczór nadszedł

George miał na sobie zwykły garnitur, elegancki garnitur

Berlin miała na sobie czarną koszule, jeansy w tym samym kolorze, czarne buty sportowe i czarną czapkę z daszkiem

Alex śmiał się ze wygląda jak on, ta jednak zaprzeczała

"jesteś mną ale jako dziewczyna!" Krzyknął

"Nie, jak ci coś nie pasuje to zdejmę czapkę" powiedziała zdejmując ją

Po chwili wyjęła z kieszeni torebeczkę z tabletką i pąknęła ją szybko

"Berrrr"

"Alex, cicho bądź, chce w spokoju wytrzymać ten wieczór" powiedziała

"No ale mogła byś pić zamiast ćpać"

"Ekhem, witam na jednej z najważniejszych nocy w historii naszej maffi" Powiedział Mężczyzna

"Pomimo wielu przeszkód... Konkurencyjnej maffi, śmierci mojej żony i matki moich dzieci daliśmy radę, Połączyliśmy nasze maffie tworząc jedną, Nasze dzieci, Alex i Berlin dogadują się pomimo nienawiści która była pomiędzy nimi od urodzenia, Karl czyli mój prawie syn znalazł miłość życia, a George ma chłopaka, nie wiem kiedy moja trójka tak dorosła ale wiem że Karl też ma szansę zdobyć majątek, ponieważ dorastał z nami odkąd skończył 5 lat" Ojciec uronił łzę a Karl płakał

Tata znalazł Karla przy śmietniku, od razu go wziął

"Wznieśmy toast za te trójkę" powiedział a wszyscy chwycili za kieliszki

"Za Karla, Georga i Berlin"

"Za Karla, Georga i Berlin" wszyscy wypili

"Więc oto ten wyczekiwany moment, kto przejmie majątek... Nowym szefem jest KARL!!!!!" Krzyknął ojciec a wszyscy zaczęli klaskać, wszyscy oprócz Georga

"KARL!" krzyknęła Berlin podbiegając do niego

"Zaraz to ja jestem szefem maffi?" zapytał

"NO TAK!" krzyknęła

"Karl jest opowiedzialny, uroczy ale ma w środku bestie która obroni rodziny, wie jak używać pieniędzy, jak dbać o rodzinę, umie najlepiej posługiwać się bronią i wie co robić gdy ktoś z rodziny jest w potrzebie"

"O Boże!" Karl Krzyknął i ruszył na scenę

"BOŻE TATO DZIĘKUJĘ!" Krzyknął i przytulił go"

"Pierwszy raz nazwałeś mnie tatą" powiedział

"Nie wiem jak ci dziękować" powiedział

"nie musisz"

---

Impreza była wspaniała, a George i Berlin upili się do zgonu

"Dream zajmij się nim" powiedział Alex

"hej po co się tak upilas?" zapytał

"Alkohollllll daje mi szczęście" zaśmiała się

"Już chodź" położył ją na łóżku, gdy przykrył ją kołdrą, ta wbiła się w jego usta

Wyrwał się z jej ucisku

"Jesteś pijana" westchnął

"No i?" zapytała

"Jutro rano będziesz miała wyrzuty" powiedział

"Nie obchodzi mnie jutro" złapała go za koszulę i przyciągnęła go siebie

"zapamiętam to" powiedział, ta pocałowała go, oddał uścisk i zawisł nad nią

---

Dziewczyna obudziła się wtulona w Alexa, doskonale pamiętała wczorajszy wieczór oraz noc

"no proszę, kto się obudził" zaśmiał się

"No proszę, zamkij się" powiedziała wstając

nagle pod domem rozbrzmiały syreny policyjne

Alex wstał jak oparzony, ubral się szybko i miał uciekać jednak już złapał go policiant

"komendant Reid, Alexisie Michaelu Maldonado zostajesz zatrzymany za chandel bronią i dragami" skóli go i wyprowadzili, Berlin szybko ubrała na siebie szlafrok i wybiegła z domu

"PRZECIEŻ MASA LUDZI W TYM MIEŚCIE TO ROBI! NAWET NIEKTÓRZY MAJĄ STARZ PONAD 20 LAT!" krzyknela

"WIDZIAŁAM CIĘ KOMENDANCIE REID U NAJWIĘKSZEGO DILERA W CAKYM MIEŚCIE" powiedziała pokazując im środkowy palec, podbiegła do okna i spojrzała na Alexa

"Co mam zrobić?" zapytała szepcząc

"Nic nie zrobisz, poczekaj z miesiąc jak ojciec się tym zajmie" powiedział

---

Minęły 3 tygodnie, dziewczyna czekała aż chłopak przyjdzie i porozmawia z nią

W końcu przyszedł, chwyciła za telefon, chłopak zrobił to samo

"Alex" powiedziała

"Co się tak martwisz? Siedziałem tu z tysiąc razy, a przy okazji nie jesteśmy razem"

"Traktuje cię jak przyjaciela"

"A dzisiaj w nocy?" zaśmiał się

"Nie gadajmy o tym" zaśmiała się

"Nie marnuj czasu, walcz o posadę zastępcy, Karl na pewno się znudzi i będzie musiał ją komuś oddać, nie nadaje się do takich rzeczy"

"Ja bym wolała byś ty nim został"

---

3 tygodnie później Alexa wypuszczono

"I jak było?" zapytała

"Jak zwykle, już mnie prawie wszyscy znają" zaśmiał się

"Czekaj" powiedział I odwrócił się w stronę więźniów

"FUCK YOU!" pokazał środkowy palec do jakiegoś blondyna

"FUCK YOU!" potem do rudego

"AND ESPECIALLY FUCK YOU!" I na koniec do bruneta

"Chodź" złapała go za dłoń i pociągnęła

"Tęskniłaś co?" zapytal

"Chciałbyś" wyśmiała go

"Witaj barciszku!" krzyknęła Minx za nim

"Cześć siostrzyczko" uśmiechnął się sztucznie

"Nie zarywaj do niej, nie będzie z tobą" szepnęła a chłopak Westchnal

"Wiem"

Enemies // Quackity x FemOC [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz