ROZDZIAŁ DWUDZIESTYPIĄTY

62 3 7
                                    

Berlin leżała na swoim łóżku, tęskniła za swoim narzeczonym

Był na misji, już 4 godzinę

Trochę się bała, że coś mu się stało

Kiedy jej drzwi się otworzyły calym ciąłem obróciła się

Był to jej brat

"Kiedy Alex przyjedzie?" zapytała

"Przecież pojechał na misję do Francji, nie powiedział ci?" zapytał

"Nosz kurwa, nie powiedział"

"lepiej idź spać, jutro szkoła" powiedział odsłaniając kołdrę z łóżka

"Najpierw do niego zadzwonię" jak powiedziała tak zrobiła, po chwili odebrał

"Halo misiu?"

"JAKIE HALO MISIU? JAKIE HALO MISIU? CZEMU NIE POWIEDZIAŁEŚ ŻE DO FRANCJI JEDZIESZ?!" krzyknęła

"Bo byś chciała jechać że mną"

"TY KRETYNIE! POWINIENEŚ MI POWIEDZIEĆ! JEST GODZINA 4 W NOCY! A JA CZEKAM NA CIEBIE OD PÓŁNOCY!"

"już okej, przepraszam" George śmiał się słysząc ich rozmowę

"JAK TYLKO WRÓCISZ, ZOBACZYSZ SKOŃCZYSZ MARTWY!" rozłączyła się

"Dupek" położyła się, jej brat wyszedł

Chwila minęła by Berlin odleciała do krainy Morfeusza

(miesiąc później)

Berlin stała przy tablicy, nie mogła się skupić na zadaniu z matematyki

"Berlin ile można? To prosty przykład"

"Nie wiem" odłożyła kredę i usiadła na miejsce

"Kto zrobi ten prosty przykład?" prawie wszyscy się zgłosili

"Belin co jest?" zapytał Tommy odwracając się

"Alex pojechał na misje do Francji, Karl, Tubbo, Niki i Ranboo są na wagarach a na jestem sama z tobą, idiotycznym dzieckiem"

"wypraszam sobie" złapał się dramatycznie za serce

"Tommy widzę że jesteś chętny, podejdź"

"Proszę pani, nie jestem chętny, koleżanka jest smutna i staram się poprawić jej chumor"

"Dobra już nie gadaj tylko chodź"

---

"NIENAWIDZĘ TEJ BABY!" Krzyknął wkładając kolejnego chrupka do i tak pełnej już buzi

"Już przestań" Berlin leżała głową na ławce

Nagle na trybunach pojawił się James - Brat Berlin od innej matki -

"No siema" Usiadł obok niej

"James czego chcesz?" zapytała z pogardą

"No już przestań, będę wujkiem"

"Moje dziecko nawet się do ciebie nie zbliży"

"za to wujek Tommy będzie się z nią widział na codzień" powiedział z chytrym uśmieszkiem sam Tommy

"Mówisz w 3 osobie" powiedział James

"Wiem" powiedział dumny z siebie

"Wracając, Alex nie pozwoli nawet byś je zobaczył, ojciec sam ci mówił że nie będziesz się do niego zbliżać"

"No weź" przedłużył ostatnie słowo

"Jestem przecież twoim bratem"

"Przyrodnim i od innej matki"

"Dobra pretensje miej do ojca że pieprzył nasze matki w tym samym czasie, to kutas, zastrzelił twoją mamę"

"Dobra weź już się zamk- Coś ty powiedział?"

---

"ZABIŁEŚ MAMĘ?!" krzyknęła uderzając w stół dłonią

"Musiałem, chciała nas zostawić"

"Jak możesz patrzeć w oczy dziadkom? JAK MOŻESZ KŁAMAĆ SWOJE DZIECI? JAK MOŻESZ Z ZIMNĄ KRWIĄ ZABIĆ MATKE SWOICH DZIECI?!" krzyknęła

"CISZA! TWOJA MATKA BY NAS WYDAŁA!"

"NIE WYDAŁABY, TO NASZA MATKA I ZALEŻY JEJ NA NAS! A TY ZASTRZELIŁEŚ JĄ! O TU PROSTO W GŁOWĘ!" Wskazała na czole ojca miejsce gdzie postrzelił matkę

"Kochanie proszę cię-"

"CICHO BĄDŹ! JESTEŚ PIERDOLONY ŚMIECIEM BEZ UCZUĆ!" dostała z liścia

"Wynocha z mojego gabinetu" Posłusznie wyszła wycierając łzy ze swoich policzków

"głodny jestem" Powiedział George schodząc że schodów

"Idę zrobić obiad" powiedziała schodząc do kuchni

"kucharka ma wolne?" zapytał

"Nie ojciec ja zwolnił bo się spóźniała w kółko" nagle że schodów zeszła kobieta w sukience jej matki

"Dzień dobry" powiedziała uśmiechnięta kobieta

- jej włosy były długie w kolorze platynowego blondu, oczy szaroniebieskie, zgrabny mały nos, duże usta, skóra lekko opalona, jej ciało było idealne -

"Kim jesteś?" zapytała Berlin, nagle do domu wszedł Alex a za nim 2 mężczyzn z jego bagażami

"Cześć" przeskoczył przez blat i pocalował swoją narzeczoną, chwilę później jej brzuch który już był większy

"Wiec kim jesteś?" zapytał Clay

"Madeline, narzeczona waszego ojca" powiedziała

"Oh..." powiedziała Berlin

"Co się stało?" zapytał Alex widząc jej policzek

"Ojciec" szepnęła

"Więc jesteście jego dziećmi?" zapytała

"Jestem Berlin, jego córka, a tam George jego syn"

"A wy?" wskazała na Alexa i Claya

"Jestem Clay, najlepszy pracownik i chłopak Georga"

"Ja Alex, narzeczony Berlin i ojciec jej dziecka" szybko powiedział

"Po co w ogóle się przedstawiamy? To zwykła laseczka ojca, za miesiąc ja zostawi albo zabije jak mamę" powiedziała doprawiając mięso do spagetti smarzace się na patelni

"ohh, może już pójdę" skierowała się do gabinetu ojca

"co masz na myśli przez zabije jak mamę?"

dziewczyna odrazu zaczęła mówić

Enemies // Quackity x FemOC [KOREKTA]Where stories live. Discover now