Ryan: Ej bo znalazłem w pokoju trupa osy. Nie zgubił ktoś?
Odczytałam powiadomienie z naszej grupy i miałam ochotę strzelić sobie w głowę z pytania Ryan'a. Jego tok myślenia był naprawdę zadziwiający. Czasami naprawdę przewyższał Alex'a, co jest nie lada wyzwaniem.
Alan: Jest kurwa 7 rano. Czy ty nie masz lepszego zajęcia niż przeszukiwanie swojego pokoju?
Alexander: Zróbmy jej pogrzeb! Przecież każdy zasługuje na godny pochówek, niezależnie od tego czy jest człowiekiem czy osą.
Dwie kolejne wiadomości przyszły niemal w tym samym czasie i to od tak różniących się osób. Alex'a który do wszystkiego podchodził na luzie, oraz Alana...który nie podzielał ich toku myślenia.
Ryan: Alex wpadnij do mnie za godzinę. Robimy pogrzeb.
Cora: Może jeszcze założycie dom pogrzebowy dla owadów, huh?
Ryan: A ty wiesz, że to wcale nie jest tak głupi pomysł? Zakład pogrzebowy Robaczek. To brzmi jak plan, który przyniesie nam 0% zysku, ale 100% frajdy! Brown! Robimy to!
Czytałam owe wiadomość kilkukrotnie starając się pojąć czy aby przypadkiem to wszystko mi się nie śniło, jednak takie wiadomości naprawdę padły na grupie, a gdy minęła owa godzina zoatałam zaproszona do wzięcia udziału w transmisji na żywo na Instagramie prowadzonej przez Alexandra. Z czystej ciekawości weszłam w nią i pierwszym co zobaczyłam była przystojna twarz Alex'a który ustawiał telefon na jakimś podwyższeniu. Za jego plecami widziałam Ryan'a który krzątał się po kostce brukowej, a kilka sekund później podszedł do Alex'a.
-Już?- spytał się dla upewnienia.
-Już.-przytaknął czarnowłosy, a następnie odsunął się o kilka kroków przez co widziałam, że miał na sobie czarny garnitur.-Witam państwa na uroczystym otwarciu Zakładu Pogrzebowego "Robaczek" oraz debiutującym pogrzebie osy...Bzyk.-zaczął.
-Zostaliście państwo zaproszeni zdalnie...niby pandemii już nie ma, ale przezorny zawsze ubezpieczony.-powiedział Ryan, mający na sobie czarną koszulę i czarne spodnie od garnituru.
Oni powariowali.
Chwilę później Ryan wyciągnął małą trumnę zrobioną z papieru gdzie faktycznie znajdowała się martwa osa. Alexander do jednej dłoni wziął telefon gdzie uruchomił tylną kamerę, natomiast w drugiej trzymał niebiesko-różową łopatkę do piaskownicy którą zaczął rozkopywać ziemię pod krzewem róż, tworząc mały dół, do którego Ryan włożył trumienkę. Następnie chłopcy zaczęli zasypywać grób rozkopaną ziemią.
-Nie no my to jesteśmy zajebiści.-powiedział Alex śmiejąc się.
-Z tobą to można konie kraść!- zaćwiergotał Ryan i chwilę później transmisja na żywo się zakończyła.
Tego samego dnia wybrałam się wraz z mamą do galerii handlowej gdzie spędziłyśmy ponad cztery godziny, a oczywiście- to miał być wypad tylko do dwóch sklepów. Skończyło się na tym, że odwiedziłyśmy każdy możliwy sklep znajdujący się w budynku zaczynając od tych z ubraniami, a kończąc na kwiaciarni ponieważ kobieta stwierdziła, że przyda się kupić nowe kwiaty do jadalnii oraz kuchni. Na zakończenie naszej małej podróży wstąpiłyśmy do Starbucks'a którego obie byłyśmy wielkimi fankami. Moim standardowym zamówieniem było karmwlowe frappuccino i kawałek tarty malinowej. U Charlotte zamówienie różniło się tylko napojem, ponieważ zamiast frappuccino zawsze zamawiała hibiskusa. Razem z kobietą zajęłyśmy miejsce nieopodal okna i czekałyśmy na odbiór naszego zamówienia.
Bywałam w wielu Starbucksach jednak to ten skradł moje serce wyglądem wnętrza. Turkusowe ściany pokryte były w dolnej części tynkiem dekoracyjnym, tworząc coś na wzór fal morskich. Tynk gdzieniegdzie był dodatkowo pomalowany złotą farbą. Ciemnobrązowe stoliki na których zawsze stał mały wazon ze stokrotkami otoczone były turkusowymi fotelami, których siedzenia faktycznie przypominały muszelki.
CZYTASZ
Hi princess| zakończone
Teen Fiction1 część trylogii HelloLove "Bo jesteś osobą, która zasługuje na wszystko, co najlepsze, a nie na to, co ten gówniany świat, ma jej do zaoferowania..." *** Saray wraz z mamą i bratem, po rozwodzie rodziców przeprowadziła się do Darkness City, będące...