Rozdział 9

190 10 0
                                    

POV Petter

Jeździłem długo motocyklem po mieście.Nie chciałem wchodzić w dalszą konfrontacje z chłopakami.Jeśli oni też uważają,że biorę narkotyki to tracą w moich oczach.Ja już z tym skończyłem,po tym jak trafiłem do szpitala i prawie znalazłem się jedną nogą w tamtym świecie.Ale oni chyba widzą Pettera,który coś bierze.Zmęczony jazdą motocyklem pojechałem na szkolne boisko do kosza.O 21 pewnie nikogo już nie ma w szkole tak jak na boisku.Musiałem sie na czymś wyżyć,a przyczyną mojego stanu była koszykówka.Zaparkowałem motocykl na szkolnym parkingu.Z piłką w ręce poszedłem na szkolne boisko.W płocie była dziura i przez nią przeszłem.Przebrałem buty i zacząłem kozłować piłke.Biegałem w tą i we w te, a później rzucałem do kosza.Zmęczony opadłem na boisku i zacząłem się śmiać.

-Ała!-usłyszałem czyjś głos i podniosłem głowę.

-Ktoś tu jest!?-wstałem z boiska.Poczułem ból w kolanie.Przesadziłem-Kurwa!-syknąłem.Zdjąłem ochraniacz z nogi.

-Coś ci się stało?-za mną stała rudowłosa dziewczyna.Co ona tu robi i czemu ze mną gada jak na niej się wyżyłem.

-Nic.-westchnąłem.

-Ta.-dziewczyna usiadła koło mojej nogi i dotknęła ją swoją zimną dłonią,a ja syknąłem.-Boli cię?-przejechała ręką po bliźnie.

-A co cię to interesuje?

-Jak nie chcesz mojej pomocy to mogę sobie iść-dziewczyna zaczynała wstawać.

-Czekaj Kate.-złapałem ją za dłoń-Sorki.Nie chciałem się na tobie wyżyć-dziewczyna patrzała to na moją twarz to na widok przed sobą.-Trener Johnson mnie wkurzył.

-Hu...Co ja robię?-dziewczyna westchnęła i wróciła do tego samego miejsca.-Co mam robić?

-Weź moją torbę i poszukaj tam zimnych okładów oraz maści-dziewczyna zaczęła grzebać w mojej torbie-Czemu tu jesteś?-wyciągnęła to co jej kazałem i przyłożyła mi okłady do kolana.

-Musiałam się gdzieś ukryć przed nimi.-dziewczyna westchnęła-Tylko ranie innych swoimi decyzjami.

-Ranisz siebie.-podniosłem głowę na niebo.Zaczynało się ściemniać.-Pierwszą osobą,którą możesz zranić nie są twoi bliscy tylko ty sam.Od siebie zaczynasz,a później idzie po kolei.

-Ty też tak robisz?-zamyśliłem sie.

-Tak.Wszyscy stracili we mnie wiare,że się zmienię-skierowałem wzrok na dziewczynę.-Ty się zmień,Kate.

-Nie znasz mnie-spuściła wzrok.

-Masz racje nie znam cię,ale jesteś taka jak ja.-zmarszczyła brwi spojrzała na mnie.

-Nie jestem tobą.-pokręciła głową.-Ty wolisz żyć w cieniu innych.

-A ty żyć w tłumie ludzi?-teraz mierzyliśmy się wzrokiem.Jej zieleń w oczach była bardzo intensywna.

-Nie lubię tego-przyznała się do tego-Ale musze pokazać,że jestem inna.

-Komu chcesz to pokazać?Sobie czy ludziom wokół?-posmarowałem maścią kolano i nałożyłem ochraniacz.

-Sobie.-pokręciłem głową.Wstałem z boiska.-Co ty robisz?-dziewczyna obserwowała moje podskoki na jednej nodze.

-Skacze.-podniosłem jeden kącik ust ku górze.-Masz piłkę.-rzuciłem do niej piłkę,a ta nie złapała.

-Po co mi ją dajesz?-podniosła ją z boiska.

-Traf do kosza lub uderz o białą tablice.

-Zgłupiałeś!?Ja nie gram w twoją grę-podeszła do mnie i oddała mi piłkę.

Zakazane życieWhere stories live. Discover now