Dramatyczna walka z czasem część 1: Niechciane desperackie przestępstwo

53 3 3
                                    

P: Kurde szefie ?! Szef to słyszał!
W: Jak najbardziej Piotrek, ale nie panikujmy przede wszystkim...
Banach w przeciwieństwie do Strzeleckiego stara się jak może zachować spokój w tej dramatycznej sytuacji
P: Ale jak mamy nie panikować! Widziałeś to nagranie! Zmasakrowana Martyna w rękach psychopatów! I co my mamy teraz robić!?
W: Jak mówiłem przede wszystkim najpierw zachować spokój, a następnie trzeba zgłosić przecież do odpowiednich służb...
P: Ale jak?! Przecież kategorycznie zabronili angażować w to m.in policję, bo określili się jasno, że to się skończy źle dla nas a przede wszystkim dla naszej..Martynki
Wiktor wyciąga komórkę i zaczyna dzwonić
P: Jeja co ty Wiktor robisz ?!
W: Uwierz mi to co najwłaściwisze i najrozsądniejsze w tej sytuacji
Rozemocjonowany Strzelecki zdając się na intuicję swojego starszego, bardziej doświadczonego kolegi daje mu wolną rękę, choć nie jest pewien jak nigdy czy tym razem Banach robi dobrze. Tymczasem ten łączy się z funkcjonariuszem policji
Funkcjonariusz: Tak słucham?
W: Dzień dobry. Wiktor Banach z tej strony. Chciałbym coś zgłosić
F: Przestępstwo?
W: Dokładnie
F: Proszę chwile poczekać na linii
Nagle telefon odbiera z nieznanego numeru tym razem Piotr puszczając na głośnomówiący
Głos z telefonu: "Miało nie być żadnych psów! Czegoś łajzy nie zrozumieliście do cholery?!"
F: Słucham. Co chce pan zgłosić?
Słysząc bardzo poważny ton porywacza Banach natychmiast rozłącza się z policjantem
W: Gdzie jest Martyna? Co żeście jej zrobili gnoje!?!
Głos: Spokojnie doktorku, nic jej nie będzie jak grzecznie i posłusznie będziecie się nas słuchać
P: Dobra, gadajcie, czego chcecie do cholery od nas!
G: Kasy
W, P: Ile?!
G: 100 tysięcy!
W: Oszaleliście! Nie mamy tyle !
G: Zorganizujcie. Jak chcecie zobaczyć ją żywą! W kontakcie
Tymczasem w kryjówce porywaczy pod warszawskim Raszynem Martyna odzyskała przytomność. Zauważa mężczyzne, który stoi nad nią i trzyma strzykawke czymś naladowaną
M: Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Flap?! (pseudonim jednego z członków gangu, do którego należała Kubicka przed przystąpieniem do stacji ratownictwa w Leśnej Górze). To ty?! Co ty robisz?!
Flap: Spokojnie kochanieńka, na razie tylko i wyłącznie to na co sobie zasłużyłaś!
Mężczyzna nagle wstrzykuje kobiecie substancje niewiadomego pochodzenia w udo, kiedy ta zaczyna wyć z bólu to do pokoju w którym jest przetrzymywana przychodzi nie kto inny jak...Renata ! Która jak się okazało zaczęła współpracować z gangsterami by wspólnie odegrać się na Martynie za to, że odeszła z ich gangu i odbiła Nowakowskiej Strzeleckiego
R: No ostrożnie Flapi, powoli jej to wstrzykuj by jak najwięcej cierpiała. Zaraz nagramy i pokażemy jej szefowi i kochasiowi ten jakże przecudny widok. Kobieta wyjmuje telefon i zaczyna nagrywać
R: "No zobaczcie kochani. Jak wspaniale waszej przyjaciółce u nas i jak do twarzy jej z tymi bliznami po zastrzykach. Szkoda by robić ich tak dużo na takim pięknym ciałku prawda?"
Kończąc nagrywać filmik kobieta szyderczo i głośno się śmieje
M: Renata! Czemu to robisz! ? Czego chcesz !?
R: Ha ha, głupia krowo! Nie mogę się napatrzec na ten twój cierpiący wyraz twarzy. A może ty tak lubisz co? W każdym razie tak czy siak Piotruś będzie musiał Cię taką zniszczoną i oszpeconą zechcieć jak nie chciał takiej super zajebistej laski jak ja! Również mu się za to dostanie kutafon złamany!
M: Posłuchaj, porozmawiajmy! To nie musi tak być! Ani ja ani on nie jesteśmy niczemu winni! Mamy prawo do własnego szczęścia razem !
R: Co ty pieprzysz szmato! Sama omotołaś go sobie wokół palca ! Uwiodłaś i w ogóle a teraz pierdolisz takie farmazony ! Nie mam siły już gadać z tym ścierwem ! Powiem Ci tyle, że Cię zniszczę! Doszczętnie! I pożałujesz że w ogóle ze mną zadarłaś !
W międzyczasie Wiktor i Piotr otrzymali przed chwilą kolejne nagranie od porywaczy. Mężczyźni zastanawiają się gorączkowo co robić, w tej dość dramatycznej sytuacji
P: Jezus Maria Wiktor widziałeś to?! Co my mamy robić teraz do cholery!
W: Uspokój się Piotr, weź się w garść! Trzeba myśleć w tej sytuacji rozsądnie i logicznie się zastanowić co robić dalej. Podejrzewasz w ogóle kto mógł porwać Martynę ?
P: Wiesz co, nie jestem pewien. Ale coś przypuszczam
W: No mów
Piotr opowiedział Wiktorowi o całej sytuacji związanej z nim Martyną i Renatą. Banach jest w szoku
W: Co ty mówisz? Naprawdę?!
P: Jak najbardziej. I to może być swego rodzaju jakas jej zemsta
W: No bardzo możliwe
P: To co robimy szefie?
W: No jak to co? Próbujemy wszelkich sposobów by wydobyć tą kasę choćby spod ziemi!
P: Tylko musimy się śpieszyć bo nie mamy ani chwili do stracenia. W naszych rękach jest życie Martyny!
W: Dokładnie
Na początek Piotr udał się do bankomatu by wypłacić z niego wszystkie środki jakie tylko ma. Niestety jak się okazało próba wypłaty była bezskuteczna, ponieważ jego konto jest wyczyszczone. W trakcie owej próby do mężczyzny podchodzi ochroniarz z konwoju
O: Panie streszczaj się pan! Bankomat mamy do opróżnienia!
P: Proszę dać mi chwilę
O: Chwilę! Panie z takim gryzmoleniem będziesz pan stał do jutra tutaj a my nie mamy czasu!
P: A nie można normalnie?
Piotr odchodzi od bankomatu. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że to, że ochroniarz go zapamiętał w ubraniu jakim był, będzie miało potem tak duże znaczenie. Następnie wykonał on telefon bezpośrednio do pracownicy banku z gorączkową prośbą o wspomożenie finansowe
P: Proszę pani, mogłabym mi pani powiedzieć jaką największą pożyczkę mógłbym od państwa dostać?
Bank: Spokojnie. Mamy numer klienta, hustorie pana rachunków. Zaraz wszystko wyliczmy
P: Dobrze, a proszę powiedzieć czy mógłbym to dostać od razu? Czy byłby problem gdybym otrzymał to od ręki?
B: Zależy od kwoty
P: No 100 tysięcy na przykład
B: W niektórych przypadkach jest to możliwe
P: No bo wie pani. Słychać po mnie chyba jak bardzo mi zależy
B: Dobrze. Proszę o chwilę cierpliwości. Dowiem się jaką kwotę może pan uzyskać i dopytam czy jest możliwość od ręki
P: Jasne
Po chwili kobieta odzywa się ponownie z dość przykrymi informacjami
B: Dziękuję bardzo za cierpliwość, już wszystko wiem
P: Tak?
B: Niestety nie mam dobrych wiadomości. Nie ma pan możliwości wzięcia u nas kredytu
P: Pfff, ale jak to?! Przecież mówiła pani, że mogę, że jest możliwość. Od ręki
B: Z wyliczeń wynika, że nie ma pan zdolności kredytowej
P: Proszę pani. Wydzwaniacie do mnie po kilka razy w tygodniu. Jak nie trzeba to proponujecie państwo jakieś kredyty, jakieś pożyczki, jakieś konta. A jak potrzebuje państwa pomocy to już nie można wtedy tak?!
B: Nie ma pan środków na koncie
P: Proszę pani ale mam pracę, dostaje co miesiąc pieniądze! Pani zerknie w ten komputer, który ma pewnie teraz przed sobą!
B: To nie zawsze wystarcza. Nie ma pan historii kredytowej
P: Proszę pani. Ja jestem waszym klientem od 20 lat i nigdy nie było ze mną problemów. Ja spłacałem wszystko w terminie, z niczym nie zalegałem. Błagam proszę to sprawdzić, ja naprawdę potrzebuje tych pieniędzy, gdybym nie był w tak podbramkowej sytuacji to bym nie dzwonił!
B: Ale proszę się uspokoić. Przykro mi, ale my naprawdę nie możemy panu pomóc
P: Przykro pani? Goń się!
W międzyczasie Wiktor pojechał na spotkanie z handlarzem samochodów, by spróbować kolejnego "legalnego i normalnego" sposobu na zarobienie pieniędzy
W: Dzień dobry przepraszam za spóźnienie, ale straszne korki
Handlarz: To to auto?
W: Tak dokładnie to ten samochód
Mężczyzna przygląda się uważnie samochodowi
H: Fajny, tylko wygląda na dość stary, zużyty
W: No już 25 lat. Ale przebieg dość mały jak na ten rocznik
H: Ile?
W: 150
H: Bite?
W: Nie, żadnych kolizji, wypadków. Nowe hamulce. Nowe amortyzatory. Silnik wzmocniony
H: 15 tysięcy
W: Dobrze, oczywiście. A pieniądze ma pan teraz czy trzeba jechać do banku?
H: Nie, nie zrozumieliśmy się. Za 15 tysięcy ja je wystawie, pan dostanie mniej
W: Ile?
H: 12
W: Dobra, pan daje 12
H: Zaraz, ale pan dostanie pieniądze dopiero jak ja sprzedam auto
W: Ale proszę pana ja te kasę muszę dostać teraz, dzisiaj
H: Ale nie ma takiej możliwości drogi panie
W: No dobrze to może umówmy się tak. Ja panu sprzedam ten samochód za 10 tysięcy a pan załatwi ze mną tą sprawę od ręki dobra?
H: Nie
W: 8?
H: Nie, nie ma mowy panie. Zaraz zaraz, co pan taki zdesperowany? Coś jest nie tak z tym samochodem, że się pan chce go tak szybko pozbyć? Jakiś trefny?
W: Ja mam wszystkie papiery w środku na niego, mogę panu pokazać
H: Papiery rzecz nabyta, wszystko można podpisać. Pocałuj mnie pan gdzieś
Mężczyzna odchodzi oburzony. Zawiedzeni niepowodzeniami w szybkim zdobyciu gotówki spotykają się załamani by obmyślić dalszy plan działania. Muszą się śpieszyć bo goni ich czas. Nagle dostają telefon od porywacza
Porywacz: No jak wam idzie zbieranie tej kasy?
W:: Słuchaj, uwierz mi że zrobiliśmy co mogliśmy ale nie damy rady tyle zebrać rozumiesz?!
P: Oj igracie sobie! Chcecie zaraz zdjęcie trupa swojej koleżanki!
Strzelecki: A co mamy bank obrabować?!
P: Kombinujcie..czas wam tylko ucieka...

Akcja SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz