Rozdział czwarty

395 19 0
                                    

Gdy przyjaciele wrócili z wody po godzinie zastali Y/N z książką otwartą gdzieś w połowie.

-Tyle już przeczytałaś podczas tak krótkiego czasu? - Spytał Nino wyraźnie niezadowolony z tego jak jego koleżanka spędza wolny czas.

-Krótkiego? - Spojrzała na godzinę w telefonie. - Nie było was około godzinę. A tyle co ja przeczytałam to nic w takim czasie.

- Ile to ma w ogóle stron?

- Około 400.

- Że tobie się chc- hej widzę, że już posmakowałaś sama! No proszę, nie spodziewałem się. - Uśmiechnął się, biorąc butelkę do ręki. Adrien zapamiętał, że było tego więcej. Nino odkręcił butelkę, biorąc dość dużego łyka, nie skrzywiając się w ogóle. Czemu nikogo to nie zdziwiło?

- Idziemy do jakiegoś klubu? - Spytała Marinette, łapiąc za torebkę, w której miała ciuchy. Y/N spojrzała na wszystkich zatrzymując wzrok na Adrienie. Po chwili wstała, pakując swoje rzeczy. - Ja jestem bardzo za. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Ale. - Spojrzała na Marinette. - Dopiero jak wrócę do pokoju, by się trochę ogarnąć. Wiecie przebrać się i tak dalej.

- Okej, to wracajmy i pójdziemy czegoś szukać. - Podsumował Adrien krótko. Nie wiadomo czy był zadowolony z pomysłu przyjaciółki. Często bywał w różnych klubach i nie zawsze panowała jakaś super atmosfera.

Gdy cała czwórka wróciła do hotelu, Y/N pierwsze co zrobiła to wyjęła z szafy (color) sukienkę na wzór hiszpanki. Sukienka była luźna, dzięki czemu Y/N czuła się w niej swobodnie. Dziewczyna poszła wziąć prysznic, myjąc przy tym włosy. Gdy zrobiła w łazience to co miała, czyli wysuszyła włosy itd. zabrała się za makijaż. A raczej próbowała z jakiegoś filmiku z youtube. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Y/N owinęła się szczelnej w szlafrok, mówiąc głośno ''proszę''.

- No co ty, jeszcze nie gotowa? - Do pokoju weszła Marinette gotowa do wyjścia. Miała na sobie piękną przylegającą sukienkę. Włosy zostawiła rozpuszczone, a na twarzy miała piękny makijaż.

- Próbuje zrobić jakąś magie na mojej twarzy, ale te głupie filmiki mi nie pomagają. - Spojrzała na leżące pędzle oraz kosmetyki.

- Pomogę Ci. Będziesz się podobać każdemu chłopakowi, może i nawet pewnemu blondynowi. - Uśmiechnęła się, łapiąc za korektor i gąbeczkę. Delikatnie przekręciła twarz dziewczyny w jej stronę, rozprowadzając produkt w potrzebne miejsca. Y/N miała piękną urodę i nie trzeba było jej wielu kosmetyków.

- Sugerujesz coś? - (H/C) włosa podniosła delikatnie brew od razu łapiąc, że chodzi jej o Adriena.

- O gustach się nie dyskutuje, ale widzę, że leci na Ciebie. - Odłożyła produkty, biorąc kosmetyk do brwi. Delikatnie je przeczesała i dodała gdzie nie gdzie koloru. - Jeszcze tylko jakaś pomadka. Najlepiej ciemno różowa, masz taką? - Zaczęła się rozglądać, aż znalazła to co chciała. - A teraz przez chwilę się nie ruszaj. - Po nałożeniu pomadki Y/N spojrzała na siebie w lustrze.

- Dziękuje Ci, jest idealnie. - Dziewczyna wstała i szybko przytuliła szefową. Podbiegła do sukienki wiszącej na wieszaku. Ruszyła do łazienki szybko się przebierając się. Wyszła jeszcze szybciej, pakując do swojej małej torebki wszystko co jej potrzebne. Wzięła klucz od pokoju, założyła odpowiednie buty i razem z Marinette wyszła z pokoju. W tym samym czasie zrobili to chłopacy, którzy byli ubrani tak samo. Białe koszule, w których pierwsze trzy guziki były odpięte oraz ciemno niebieskie jeansy. Spojrzeli się na siebie, by po chwili się uśmiechnąć i przybić sobie piątkę.

- I co? To nie było planowane? - Szefowa spojrzała na nich rozbawiona.

- Jasne, że nie. Planowane też nie było ogarnianie się dwie i pół godziny. Mamy już późny wieczór. Za to wy moje drogie Panie wyglądacie wspaniale. Ośmielę się zaprosić was teraz na najlepszy balet i na najlepsze najebanie się w waszym życiu. - Podszedł do Mari, w geście udania się z nią do wyjścia. Gdy obaj śmiejąc się poszli przodem Adrienowi nic nie zostało jak pójść z
Y/N.

Shhh Hush now (Adrien x reader)Where stories live. Discover now