11. we can go

1.8K 109 223
                                    

ALERT! Rozdział zawiera treści
mogące być nieodpowiednie dla osób
poniżej 18 lat (czyt. smut) zalecam pomienięcie tego rozdziału, jeżeli ktoś nie lubi czytać tego typu scen.

HYUNJIN POV.

Czekałem na mojego ulubionego pieguska pod jego kamienicą, nie miałem pojęcia jak ten chłopak to zrobił, ale ciągle było mi go mało. Zawsze podobał mi się wizualnie, był prawdopodobnie najpiękniejszą osobą jaką było mi dane poznać, aczkolwiek zawsze utrzymaliśmy między nami stopę przyjacielską. Ja sam nigdy nie zauważyłem by dawał mi sygnały, a byłem zbyt zamknięty w sobie i nieśmiały by zrobić pierwszy krok. Później pojawił się Minho, który dał mi trochę atencji, gdy jej potrzebowałem po rozwodzie rodziców. Na nim się skupiłem, jednak wciąż miałem możliwość dostrzeżenia jak cudownym człowiekiem był Felix. Zapragnąłem mimo wszystko mieć go blisko i tak zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. A teraz czekałem na niego, wiedząc, że nasza relacja nie jest już taka sama. Nawet nie spostrzegłem, gdy chłopak stanął przede mną z małą wypchaną torbą.

- Możemy iść. - rzucił wesoło, a ja skinąłem

Wystarczyło jedno jego szczęśliwe spojrzenie wypełnione cudownymi iskierkami, a ja wiedziałem, że ten wieczór z nim będzie wyjątkowy.

FELIX POV.

Od godziny siedzieliśmy wykąpani w piżamach na kanapie w mieszkaniu Hyunjina, oglądając jakiś denny serial, popijając lawendowe wino oraz zajadając jakieś przekąski. Było naprawdę miło. Uwielbiałem towarzystwo złotowłosego. Zagapiłem się przez chwilę na telewizor obserwując infantylne zachowanie postaci. Nawet nie zauważyłem iż tancerz uważnie mi się przygląda. Przybliżył się do mnie minimalnie i czując jego ciepły oddech na mojej skórze zwróciłem uwagę na jego osobę. Zaschło mi w gardle widząc go takiego rozmarzonego. Zamglonym wzrokiem skanował moją twarz. Oboje zamilkliśmy, a ciszę zakłócał jedynie dźwięk filmu w tle, na który przestaliśmy zwracać uwagę. Wzdrygnąłem się na delikatny dotyk na policzku. Palce jasnowłosego badały teksturę mojej buzi w najbardziej subtelny sposób.

- Nie powinieneś się malować. Uwielbiam twoje piegi, gdy ich nie zasłaniasz podkładem jesteś jeszcze piękniejszy. - rzekł nagle cicho tancerz.

Wstrzymałem oddech, obawiając się, że spłoszę go w ten sposób. Byłem przerażony faktem, że oboje wyplilismy po niecałej lampce słabego wina. Byliśmy praktycznie trzeźwi, tym bardziej Hwang, który był znany z mocnej głowy. Wiedziałem, że jest całkowicie świadomy tego co robi i mówi. Cieszyło mnie to, a jednoczenie napawało niepewnością. Złotowłosy przejeżdżał kciukiem po każdej brązowej plamce na mojej twarzy z ogromną fascynacją. W końcu jego dłoń zjechała na moją żuchwę, a palcem ostrożnie obrysował moje usta. W skupieniu pożerał je wzrokiem, poznając ich miękkość za pomocą paliczka. W końcu wprawił mnie w niemały szok, gdy usłyszałem.

- Jestem zmuszony przegrać naszą dziwne wyzwanie Felix. Nie wytrzymam dłużej. - wymruczał ocierając nasze nosy o siebie.

Sparaliżowany błądziłem wzrokiem po jego buzi szukając kpiny lub żartu, ale nic takiego nie znalazłem, nie miałem czasu na więcej przemyśleń, gdyż niespodziewanie wargi Hyunjina zaatakowały te moje. Złączając je w namiętnym tańcu. Minęła chwila zanim z takim samym zaangażowaniem zacząłem oddawać pocałunek. Mimo iż chwilę wcześniej czułem się całkowicie trzeźwy, to w tamtym momencie miałem wrażenie, że jestem totalnie pijany. Straciłem racjonalne myślenie, gdy zostałem wciągnięty na kolana jasnowłosego. Wygodnie rozmieściłem się okrakiem na jego umięśnionych udach, całkowicie poddając się woli Hwanga. Zjechał swoimi pełnymi wargami na moją bladą szyję, tworząc na niej kilka krwistych śladów. Spośród moich rozchylonych warg wylatywały ciche pomruki przyjemności. Ostatnimi resztkami myślenia wyrzuciłem:

𝕄𝕪 𝕔𝕠𝕟𝕤𝕠𝕝𝕒𝕥𝕚𝕠𝕟 || hyunlixWhere stories live. Discover now