Wzrok

122 7 3
                                    

Gdy tylko Lena skończyła dopowiadać szczegóły na temat swojego ślubu i innych takich na przedłużenie akcji wszyscy ze zniecierpliwieniem popatrzyli na Rena. "Całe życie w lochach, albo izolatce". Słowa Jessiego dźwięczały mu w szpiczastych uszach. Nie mógł powiedzieć, że to prawda, ale skłamałby mówiąc że to kłamstwo. Ciemność trudno było jakkolwiek nazwać, jednak "loch" i"izolatka" były dość trafne. Długo ignorował badawczy wzrok Leny, jednak ten dziwnie przekręcający od środka wzrok Zenet nie dawał mu spokoju. Jak tak na niego patrzyła miał nieodwrotne wrażenie, że jakieś małe stworzonko urządza sobie niezwykłą imprezę z tancerzami break-dance w jego wnętrznościach. Chciałby nie odpowiadać na te pytanie, ani w ogóle nic nie mówić. Nie wiedział jak mówić do takich ludzi. Co on mówi! On w ogóle nie umie mówić do ludzi! Czasem może jakiś komentarz, ale nie tak ciągle. To zdecydowanie za trudne. Jednak chciałby móc to zrobić. Przez tyle lat marzył o tym, żeby z kimś tak po prostu pogadać i ogólnie spotkać, a teraz, gdy ma do tego ewidentnie szansę, nie potrafi się zachować. Ile on by dał za bycie normalnym!

"Nie czas, aby teraz użalać się nad sobą" pomyślał i zmotywował się do szybszego myślenia.

-No więc-zaczął, a 10 par oczu zwróciło się w jego stronę.-Zanim cokolwiek powiem, mógłby się dowiedzieć dlaczego sądzisz, że spędziłem całe życie w tak ponurych miejscach Jessie?

Szlachcic przez chwilę się zamyślił, ale jego "lag" trwał tylko kilka sekund.

-Cóż, sprawiasz wrażenie jakbyś pierwszy raz w życiu widział... No cóż, cokolwiek. Twoje oczy są jakby oślepione od światła, twoja ostrożność i apatyczność wręcz bije po oczach a jeszcze nie odzywasz się tak jakbyś pierwszy raz od dawna z kimkolwiek rozmawiał.

Ren na chwilę zatrzymał się sam w sobie. Popatrzył na siedzących wokół go osoby, po czym roześmiał się wręcz histerycznie.

-Powiedz mi Linehalt, aż tak to widać?

Młodzież wokół białowłosego jakby się przestraszyła. Nie rozumieli co się z nim dzieje. Nie wiedzieli też kim jest Linehalt. Mason na początku pomyślał, że Ren jest agentem cesarza, który ma sprawdzić czy nie są oni wrogami. W sumie to nawet pasowało. Nie był pierwszy, ani też ostatni, cały czas obserwował i wsłuchiwał się w opowieści innych, ale sam nic nie mówił. Jeszcze to pytanie "Jakaś szczególna historia?". Jednak gdy usłyszał ten przepełniony bólem śmiech całkowicie zmienił zdanie. Oczy chłopaka naprawdę wydawały się oślepione, jednak nie tylko od światła, ale także od... tak jakby inności. Tak jakby pierwszy raz w życiu widział, no cóż wszystko. Co do jego zachowania i milczenia... Nie no widział gorszych. Jednak ten śmiech. Był przerażający i zasmucający. Tak jakby połączyć płacz pogrzebowy z typowym śmiechem wariata. Wszyscy na chwilę zamarli, ponieważ zrozumieli, że jest tu jeszcze ktoś, o kim nie mieli pojęcia. Zaczęli się rozglądać szukając domniemanej osoby. Jednak nikogo nie widzieli i to było dla nich najgorsze. Gdy złotooki się uspokoił jak na zawołanie wszyscy znów na niego spojrzeli.

-Przepraszam, że tak pytam, ale kim jest Linehalt?- Lena jako jedyna odważyła się odezwać po tym napadzie. Beztroska do tej pory atmosfera zmieniła natychmiastowo. Wszystkim zrobiło się ciężko. Jessie mimo, że myślał, że ma wszystko pod kontrolą, stracił pewność siebie. Myślał, że popełnił duży błąd. Może i widział, że Ren nie jest normalny, ale nie spodziewał się, że jego "problem" wywoła takie zachowanie. Białowłosy wprowadził niezłe zamieszanie nie tylko w obecnej sytuacji ale także w niezmąconej do tej pory, pewności siebie Jessiego.

Popatrzył na Lenę, chcąc jej odpowiedzieć, ale gdy tylko na nią spojrzał uciekła wzrokiem jakby nie chcąc, aby coś się stało. Tak jakby Ren był szaleńcem, choć bądź co bądź dał niezły przykład wszystkim świrom jak przestraszyć ludzi w ciągu jednej, krótkiej minuty.Uśmiechnął się jakby w odpowiedzi do jej reakcji, na co reszta dziwnie się zaniepokoiła.

-Nie ma go tutaj teraz, ale zapewne spotkamy się jeszcze dzisiaj. Tak w ogóle to kim ty jesteś, że tak po postu patrzysz na mnie i widzisz moje słabe strony?

Nikt nie zrozumiał o co chodzi oprócz samej Leny, która zaczęła się poważnie bać. Zapytała go o Linehalta, ponieważ zobaczyła, że jest to dla niego rzeką neutralną. Gdyby zobaczyła, że jest to jego słaba lub mocna strona, to nie odważyłaby się nawet pomyśleć o tym. Jednak teraz po postu zbił ją kompletnie z tropu. Jak on mógł to zobaczyć?

-Zrobiłaś się strasznie nerwowa, czyżbym trafił w sedno?

Kolejne pytanie, które sprawiło, że serce niebieskowłosej zabiło mocniej. Skąd?

-Pewnie myślisz "skąd on to wie".

Cholera, teraz to nawet nie udawała spokojnej, panika zaczęła jej się zsuwać na oczy. Reszta to zobaczyła i chyba zrozumieli, że najwyższy czas zacząć się bać.

-Lena, tak?-dziewczyna pokiwała głową.-Posługujesz się Wzrokiem, ale nie wiem, czy robisz to specjalnie, czy tak po prostu dla zabawy. Twój Wzrok nie jest na tyle dobry, aby mówić o jakimkolwiek wyćwiczeniu. Jakby nie patrzeć nie zauważyłaś, że nie tylko ty władasz, tą mocą, a to najlepszy przykład niedoćwiczenia.

Wywód Rena w większości zdziwił osoby znajdujące się w pomieszczeniu. Wszyscy oprócz tej 2 nie mieli pojęcia czym jest ten cały Wzrok. Byli zdezorientowani. Ren spojrzał na nich i widział już wszystko.

-Więc pewnie nie wiecie, co to jest Wzrok, nieprawdaż?-Ren zrobił dość poważną minę i gdyby nie to, że przed chwilę, przeżyli jego atak histerii, pomyśleliby, że jest najprostszym w świecie człowiekiem.

-Ja wiem co to jest wzrok, ale mam wrażenie, że nie o taki wzrok wam chodzi- Mason nigdy nie siedział cicho, gdy padało do niego pytanie, przez co nieraz wpakował się w różne kłopoty.

-Dobrze myślisz. Wzrok, to taka moc. Każdy z nas posiada w sobie jakąś moc. Jednak przez treningi możną tą moc powiększyć, a także ukierunkować. Jest 6 dróg ukierunkowania mocy:ciemność, światło, płomień, kropla, skała i niebo. Niektórzy sądzą, że wraz z stawaniem się lepszym wojownikiem rozrasta się moc wraz z siłą bakugana i to właśnie domena ukierunkowuje moc, co jest wielkim błędem. Ja co prawda jestem wojownikiem darkusa i posiadam ukierunkowanie na ciemność, ale obecna tu Lena jest wojownikiem aquosa i posiada ukierunkowanie typowe dla nieba, a więc typowe dla wojowników ventusa. Każde ukierunkowanie, ma swój własny typ korzyści i wad z nim związanych. Na moim przykładzie mogę wydedukować, że każdy obdarzonym większą mocą, posiada instynkt, który pieszczotliwie nazwałam "zaraz będzie duże bum", czyli najprościej w świecie posiadasz w głowie głos, który mówi ci "spadaj stąd, zaraz tu będzie się działo i to na poważnie". Chyba rozumiecie, co chcę wam powiedzieć. Ja jako ukierunkowany na ciemność posiadam inny rodzaj Wzroku niż Lena. Ja potrafię widzieć emocję, a na podstawie nich domyśleć się o czy dana osoba teraz myśli. Wada natomiast jest trochę dziwna. Choć moim największym marzeniem jest żyć tutaj w pełnym słońcu, to nie mogę za długo przebywać w jasnym otoczeniu. Raz na jakiś czas muszę się znaleźć w kompletnej ciemnocie, żeby móc dobrze funkcjonować. Do tej pory nie było z tym żadnego problemu i sądzę, że teraz też nie będzie. A i jest jeszcze jedna sprawa. To nie my wybieramy ukierunkowanie. My się rodzimy z mocą, którą, będzie można ukierunkować w tym jednym jednym kierunku, a zmiana drogi jest praktycznie nie możliwa. Jestem pewny, że pod skrzydłami tak zwanej "Potężnej szóstki" wszyscy z nas znajdę ukierunkowanie i rozwiną je na tyle, że będą mogli plynnie korzystać z Wzroku. Chociaż powiedz mi Lena, ty od zawsze nosisz okulary?

-Tak- dziewczyna powiedział z lekkim wahaniem.- A czy to ważne?

-Nie po prostu Linehalt mi kiedyś powiedział, że jak za często używa się Wzroku to pogarsza się nasz prawdziwy wzrok do tego stopnia, że można oślepnąć, ale jak widać nie mogę jeszcze tego stwierdzić.

Tak z innej stronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz